Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: walczą, żeby konie nie pracowały w upał

Katarzyna Janiszewska
Konie przez wiele godzin prażą się w słońcu. Wśród nagrzanych murów, na rozgrzanym asfalcie stoją jak na patelni
Konie przez wiele godzin prażą się w słońcu. Wśród nagrzanych murów, na rozgrzanym asfalcie stoją jak na patelni Andrzej Banaś
Jeśli radnym z Dzielnicy I Stare Miasto uda się postawić na swoim, turyści w letnie dni nie znajdą dorożki w okolicach Rynku Głównego. Konie miałyby się przenieść w zacienione okolice bulwarów. Dorożkarze są oburzeni.

Po tym, jak w zeszłym roku konie dorożkarskie stratowały na Rynku ludzi, rozpętała się burza. Dyskutowano o warunkach, w jakich zmuszone są pracować zwierzęta. Stoją w upale, wśród rozgrzanych murów. Miasto postanowiło wprowadzić wówczas pewne ograniczenia. Zdaniem radnych dzielnicy I nie zdają one jednak egzaminu.

Zgodnie z obowiązującymi dziś zasadami, konie powinny zniknąć z Rynku w godz. 12-15, kiedy termometr wskazuje 28 stopni Celsjusza w cieniu. Radni idą o krok dalej. Zwracają się do prezydenta z prośbą o wydłużenie tego czasu do godz. 17 i to już przy temp. 25 st. w cieniu. Chcą też zobowiązać dorożkaży, by ci zabierali konie poza pierwszą obwodnicę. - Tam nie ma gęstej zabudowy - mówi Katarzyna Góralczyk. - Mury kamienic są nagrzane, asfalt się topi, duszno, gorąco. Konie są zmęczone upałem i dochodzi do wypadków - dodaje.

Przewodniczący Krzeczkowski proponuje, by na stałe przenieść postój dorożek nad bulwary wiślane. - To skandal, żeby tak katować zwierzęta - mówi. - Koń nie siądzie sobie w ogródku pod parasolem. W łeb mu praży, w pysku sucho. A nad rzeką jest chłodniej.

Dorożkarze nie zostawiają na pomyśle suchej nitki. Twierdzą, że poza Rynkiem nie znajdą klientów. Uważają, że ich koniom nie dzieje się krzywda, że dbają o nie lepiej niż o swe żony! Nie chcą jednak mówić pod nazwiskiem.

Starania radnych popiera Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. - Obecna krótka przerwa w upał nie ma sensu - mówi inspektor Dorota Dąbrowska. - Stajnie są zwykle na obrzeżach miasta, w Zielonkach, Liszkach. Konie nie są w stanie w tym czasie dojechać do domu i odpocząć - zaznacza.
- Już nieraz przychodzili do nas zagraniczni turyści z awanturą - mówi Jadwiga Osuchowa, prezes KTOZ. -Byli oburzeni tym, że zwierzęta nie mają zadaszenia, wodopoju. To antywizytówka Krakowa.Konie wcale nie są odporne na upał. Przegrzanie może doprowadzić je do śmierci.

Zdaniem Dominika Nawy z Komitetu Pomocy dla Zwierząt, 28 st. w cieniu, to zbyt wysoka temperatura. - W ruchu upału aż tak się nie odczuwa - zauważa. - Ale konie stoją i jeszcze dźwigają ciężką uprząż. Żadne z takich zwierząt nie dożywa późnej starości - dodaje.

Filip Szatanik, szef biura prasowego zapewnia, że obecne regulacje są wystarczające i nie trzeba ich zmieniać. - Żadne inne miasto nie ma tak rygorystycznych zasad - podkreśla. - Są chipy, żeby konie nie pracowały za często, regularne badania weterynaryjne, szkolenia dla dorożkarzy. Dalej nie możemy pójść - twierdzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska