"Chodzi o dwie działki przy ulicy Reduta. Według planu miejscowego są to działki o przeznaczeniu rekreacyjno-sportowym jednak właściciele zaskarżyli plan i prawdopodobnie wygrali. Mieszkańcy są oburzeni tym faktem. Powstało tutaj około 20 bloków mieszkalnych. Większość mieszkańców liczyła, że plan ochroni zieleń w ich okolicy. Nie dojdzie do totalnej betonozy wszystkiego w ich sąsiedztwie. Jednak jak się okazuje plan zagospodarowania w łatwy sposób można zaskarżyć" - napisał do nas Czytelnik.
"Ponadto działki nie są atrakcyjne pod zabudowę. Jest to tak naprawdę stroma skarpa. W przyszłości mieszkańcy nowo wybudowanych bloków jak i tych sąsiednich mogą mieć spore problemy z osuwiskami i brakiem dostępu do światła. Obawiamy się, że uchylenie planu zachęci innych właściciele działek do starania się, aby iść w tym samym kierunku i dojdzie do całkowitego zabudowania każdego skrawka terenu" - dodaje.
Zapytaliśmy urzędników miejskich jak wygląda sytuacja:
"Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego obszaru „Prądnik Czerwony - Wschód” został uchwalony w dniu 12 września 2018 r. Wyżej wskazana uchwała była przedmiotem kontroli, dokonanej przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie wskutek wniesienia skarg. Wniesione skargi zostały oddalone wyrokiem WSA w Krakowie z dnia 19 września 2019 r. Z orzeczeniem nie zgodzili się skarżący, którzy złożyli skargi kasacyjne do NSA. Rozpoznając je, Naczelny Sąd Administracyjny wyrokiem z dnia 24 maja 2023 r., uchylił orzeczenie sądu I instancji i stwierdził nieważność planu miejscowego w zakresie dwóch działek (nr: 94/3 i 95/4 obr. 21 Śródmieście). Orzeczenie NSA jest prawomocne i nie można go zaskarżyć."
Dopytujemy, czy popełniono jakiś błąd przy planowaniu, procedurach, że plan udało się uchylić. Gmina odpowiada: "Należy zwrócić uwagę, że w ocenie NSA organy planistyczne gminy w niewystarczający sposób wykazały konieczność wyznaczenia terenów sportowych na obszarze obejmującym działki, co do których NSA orzekł o nieważności ustaleń planistycznych."
I to jest właśnie absurd. Radni miejscy, prezydent Krakowa, wybrani w wyborach mówią - "tu ma być zieleń lub teren sportowy" - w interesie mieszkańców. I przez pięć, sześć lat tak jest. Czujność mieszkańców zostaje uśpiona. Oczywiście władze Krakowa powinny w takim wypadku teren od właściciela wykupić i zrobić tam np... skwer z boiskami. Możliwe jednak, że skarżący plan i tak nie chciałbym tych działek sprzedać. Jak widać bardziej opłacało mu się walczyć w sądach i... wygrać. Teraz jeszcze będzie przepychał się o zgody budowlane z urzędnikami, ale bez planu to już wiadomo jak to się skończy. Mieszkańcom pozostaje czekać aż pojawią się żurawie budowlane... Oczywiście podejmą walkę, będą protestować, może staną się stroną w sprawie o decyzje budowlane. Ale ile mieliśmy już takich przypadków w Krakowie...
Przełomowe odkrycie w recyklingu

- Gdzie są najdroższe, a gdzie najtańsze mieszkania w Krakowie? Ranking dzielnic 2024
- Najpiękniejsze pary z krakowskich studniówek! To one przyciągały wzrok
- Pistacjowe croissanty robią furorę w internecie! Gdzie można je zjeść w Krakowie?
- Zimowe wycieczki w Tatry z dziećmi. Zobaczcie łatwe i przyjemne szlaki w górach