Wizualizacje Hali Sportowo-Widowiskowej w Czyżynach
Ci nie mają pieniędzy, by posłać do roboty więcej pracowników. Nie wiadomo, czy uda się postawić obiekt do grudnia. A tymczasem ciągle bez odpowiedzi pozostaje pytanie, czy miasto będzie miało pieniądze na utrzymanie molocha. Już czwarty przetarg na prywatnego operatora obiektu właśnie zakończył się fiaskiem.
Opóźnienia
Inwestycję, która rozpoczęła się w czerwcu 2011 roku, prowadzi Agencja Rozwoju Miasta, spółka gminy Kraków. Jej władze zapewniają, że głównemu wykonawcy hali Mostostalowi Warszawa płacą na czas.
- Nawet z wyprzedzeniem, bo początkowo wypłaty miały być w trzy miesiące po wystawieniu faktury, a są przelewane w dwa - mówi Batłomiej Cieciak, prezes ARM. Przyznaje jednak, że z pretensjami dzwonią do niego podwykonawcy .
Nam też zgłosili ten problem. - Nie dostaliśmy na czas pieniędzy za grudzień, ale niedawno poinformowano, że niedługo wpłyną. Zapowiedziano nam jednak, że pieniędzy za styczeń nie dostaniemy nawet w marcu - żali się nam właściciel jednej z firm pracujących przy budowie hali. Chce pozostać anonimowy, aby nie narazić się zleceniodawcom. - Brakuje mi pieniędzy, aby posłać potrzebną liczbę robotników do pracy - dodaje.
Mostostal twierdzi, że nie jest winny problemom. - Wszystkich płatności dla naszych podwykonawców dokonujemy na bieżąco - zapewnia rzeczniczka firmy, Karolina Myszkiewicz. Przypomina jednak, że firmy, z którymi Mostostal podpisał umowy, dodatkowo najmują jeszcze inne. - A na rozliczenia między nimi nie mamy już wpływu - dodaje rzeczniczka.
Na budowę hali ARM podpisał dwie umowy. Jedną wartą 300 mln zł na budowę głównej konstrukcji obiektu i drugą na 20 mln zł na dach. Dodatkowe prace musiały zostać zlecone, bo wcześniej zaprojektowany dach okazał się zbyt słaby, by podwieszać pod nim nawet 60-tonowe elementy, np. dekoracje. Warto jednak przypomnieć, że gdy planowano budowę hali w 2005 r. szacowano jej koszt na zaledwie 170 mln zł, a zapłacimy dwa razy więcej.
W ramach pierwszej umowy wypłacono już 133 mln zł, z drugiej 6 mln zł. Ale mimo że pieniądze z miasta wypływają regularnie, prace wyhamowały.
- Opóźnienia są. Nie zaprzeczam. Ale wykonawca właśnie przedstawił nowy harmonogram prac. Analizujemy go, aby znaleźć możliwości oddania hali w terminie, czyli 27 grudnia 2013 roku - dodaje prezes Cieciak.
Za mało miejsca
Inwestycja ma jednak więcej problemów. Krakowskie Biuro Festiwalowe zgłosiło, że miejsce między trybunami, płyta główna obiektu, zostało zaprojektowane na zbyt małą liczbę widzów - 3,5 tys.
- Tam powinno móc wejść dwa razy więcej osób, aby powierzchnia pod ustawioną sceną nie świeciła pustkami - mówi Izabela Helbin, dyrektorka KBF. Sęk w tym, że więcej osób nie pozwalają wpuścić przy obecnym projekcie przepisy przeciwpożarowe i bezpieczeństwa.
- Niektóre gwiazdy czy zespoły warunkują występ tym, że chcą mieć pod sceną tłum fanów - zaznacza Helbin. Urzędnicy starają się rozwiązać ten problem. - Projektanci hali wystąpili już do Instytutu Techniki Budowlanej o opinię, czy istnieje możliwość odstąpienia od pewnych warunków prawa budowlanego, aby móc powiększyć dopuszczalną liczbę osób - mówi Cieciak. Możliwe, że uda się zwiększyć liczbę widzów mogących wejść na płytę do 5-8 tys.
Impreza otwarcia hali planowana jest już na kwiecień 2014. - Wystąpi gwiazda dużego formatu. Wystarczy, jak znajdziemy ją na pół roku przed imprezą - utrzymuje Izabela Helbin.
Brak operatora
Głośna gala otwarcia hali nie oznacza jednak, że organizatorzy koncertów będą do Czyżyn walić drzwiami i oknami. Tymczasem potrzeba ok. 60 imprez w roku na co najmniej 5 tys. osób, aby obiekt sam się finansował. Roczny koszt jego utrzymania szacuje się na 10 mln zł. Jeśli na hali zarobimy mniej, mieszkańcy dopłacą do niej z własnych podatków.
A na hali przydałoby się nawet zarobić, bo ARM na jej budowę zaciągnął 300 mln zł kredytu. Do 2027 r. musi spłacić z odsetkami ok. 450 mln zł
Taniej byłoby znaleźć prywatnego operatora, który zająłby się halą. Ale właśnie czwarty już przetarg na taką firmę skończył się fiaskiem. Mimo iż zarządzaniem obiektem interesowały się wcześniej firmy z Francji, USA, Anglii, a nawet Turcji.
I tak muszą się nią zaopiekować urzędnicy, tj. Zarząd Infrastruktury Sportowej, KBF oraz ARM. - W Gdańsku Ergoareną zajmuje się spółka miejska - odpiera Cieciak.
Sprawdziliśmy, jak to w Gdańsku wychodzi i faktycznie jest szansa dla Krakowa. Ergoarena na 15 tys. widzów w minionym roku zorganizowała 146 imprez. Utrzymanie hali kosztowało 12,9 mln zł, a zyski osiągnęły 11,2 mln zł. - Ale wliczamy w to obsługę kredytów, które kiedyś przestaniemy płacić i wymianę parkietu za 800 tys. zł - mówi Bartosz Tobieński, rzecznik Ergoareny. Po dwóch latach funkcjonowania hali w Gdańsku jej właściciele, samorządy Sopotu i Gdańska zarobiły w sumie 300 tys. zł.
- Też szukaliśmy operatora, ale zażyczył sobie za zarządzanie 3,5 mln zł rocznie. Podziękowaliśmy mu - mówi Tobieński. Na Pomorzu potrafiono jednak ściągnąć takie gwiazdy jak Sting, Iron Maiden i Lady Gaga oraz międzynarodowe turnieje sportowe. Ponadto Ergoarena nie ma takiej konkurencji jak katowicki Spodek, czy też Praga i Bratysława.
Szukają inwestorów
ARM zapewnia, że stara się już pozyskiwać imprezy i przedsiębiorców, którzy wynajmą powierzchnie komercyjne - a jest ich 4,5 tys. mkw. Wysłano już 100 ofert do różnych firm. Prowadzone są negocjacje. W hali mają pojawić się sklepy, restauracje, a nawet hotel.
Równocześnie spółka wystąpiła do 270 firm z propozycją, aby jedna z nich stała się sponsorem tytularnym obiektu. Taka firma w zamian za wyłożenie sporej sumy (ARM nie zdradza kwoty) mogłaby umieścić swoją nazwę w nazwie hali. Do tego miałaby prawo reklamować się w obiekcie oraz dostałaby miejsca w VIP-owskich lożach.
Sęk w tym, że od dwóch lat miasto bezowocnie szuka sponsora dla stadionu Wisły Kraków. Wyjściowa kwota 30 mln zł spadła już do 15 mln, ale chętnych ciągle brak. Fakt, że hala widowiskowo-sportowa będzie o wiele ładniejsza niż obiekt przy ul. Reymonta, więc może ktoś się skusi.
Klientów hali w Czyżynach mogą napędzić duże imprezy sportowe. W czerwcu 2014 zorganizowane w niej zostaną mecze mistrzostw świata w siatkówce.
Co w hali?
- Obiekt pomieści 15 tys. widzów
- Będzie można w nim rozgrywać zawody m.in. koszykówki, siatkówki, piłki ręcznej, hokeja, łyżwiarstwa oraz organizować koncerty i kongresy
- Obok głównej hali powstanie mniejsza treningowa na 300 miejsc
- Hala będzie miała dwukondygnacyjny parking podziemny i naziemne miejsca postojowe - łącznie 1300 stanowisk
- Hala jest budowana na terenie 9 ha. Będzie wysoka na 30 metrów.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
