Padłaś (-eś) ofiarą nieuczciwego taksówkarza? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska
Z najciekawszymi przypadkami urzędnicy spotkali się biorąc taksówki z Pawiej. Jeden kurs w okolice galerii handlowej M1, a drugi do Krakowskiej Akademii. Odległość w obu przypadkach wynosiła ok. 5 km. Według urzędu przewoźnicy powinni za przejazd pobrać ok. 18 zł. Obaj zażyczyli sobie jednak o 5 zł więcej.
- Wykonali kurs z zasłoniętym na taksometrze wskaźnikiem używanej taryfy, a po przyjęciu od pasażera określonej przez nich zapłaty, nie wywiązali się z ustawowego obowiązku wydania paragonu fiskalnego - mówi Wiesław Szanduła z Wydziału Ewidencji Pojazdów i Kierowców UMK. Gdy pasażerowie upomnieli się o paragony, taksówkarze odmówili ich wydania, tłumacząc się awarią drukarki kasy fiskalnej. Kontrolerzy byli jednak nieustępliwi. Kiedy poprosili o wystawienie w zamian rachunku, taksówkarze rzucili na tylne kanapy pobrane wcześniej pieniądze, oświadczając, że kursy były… gratisowe. Na miejsce wezwano policję.
Powód odmowy wydania paragonu fiskalnego w tych przypadkach był oczywisty.
- Na paragonie rejestrowane są wszystkie używane podczas przewozu opłaty taryfowe. Paragon, w którym stwierdzono zastosowanie wyższej, niedozwolonej opłaty taryfowej, stanowi niebudzący wątpliwości dowód popełnienia oszustwa - tłumaczy Szanduła.
Kontrola ujawniła jeszcze sześciu taksówkarzy, którzy zawyżyli należną kwotę. Ponadto dwóch kierowców woziło pasażerów nie posiadając w ogóle licencji, a 15 wydało wadliwe paragony bez wymaganych danych (imienia i nazwiska podatnika, adresu zamieszkania lub siedziby podatnika, nr NIP, nr rej. pojazdu, nr bocznego taksówki) lub zawierające błędne informacje dotyczące czasu przejazdu (odbiegające od czasu rzeczywistego).
Urząd Miasta po ujawnieniu nieprawidłowości kieruje sprawy do sądu. Ten z reguły karze winnych oszustwa karami 300-600 zł. To jednak nie wszystko. Po dwóch prawomocnych wyrokach urzędnicy odbierają naciągaczom licencję. Tak stanie się w przypadku opisanych dwóch taksówkarzy z Pawiej, bo już wcześniej łamali prawo. Z kolei za jazdę bez licencji grzywna sięga nawet kilku tysięcy złotych. Natomiast sprawy błędnych paragonów trafią do urzędów skarbowych jako zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia wykroczeń karno-skarbowych.
- Bardzo dobrze, że urzędnicy przeprowadzają takie kontrole. Oszuści psują wizerunek miasta - komentuje Jerzy Woźniakiewicz, przewodniczący komisji praworządności Rady Miasta Krakowa.
Kontrole ujawniły ponadto, że tzw. betony, taksówkarze niezrzeszeni w korporacjach w żargonie taksówkarzy, okupują ulicę Pawią na całej długości.
- Są doskonale zorganizowani, nie dopuszczając w ten atrakcyjny teren taksówkarzy korporacyjnych. Komunikują im, że mają zlecenia telefoniczne i tylko czekają na klienta, a tym konkurentom, którym udało się jakoś zająć miejsce postojowe blokują pojazdy, uniemożliwiając wyjazd z zatoki z pasażerem - mówi Wiesław Szanduła z magistratu.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
