https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Wniosek o odszkodowanie na 109 mln zł za użytek ekologiczny. Zakrzówek staje się finansową studnią bez dna

Piotr Ogórek
Użytek ekologiczny na Zakrzówku
Użytek ekologiczny na Zakrzówku Fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Deweloper walczy z miastem o odszkodowanie w wysokości blisko 109 mln zł, za tereny na Zakrzówku, gdzie powstał użytek ekologiczny, co tym samym odebrało mu możliwość zabudowy. Jeśli doliczymy do tego koszt wcześniejszego wykupu Zakrzówka (26 mln zł) i budowy powstającego parku (blisko 60 mln zł), to łączna suma niedługo zbliży się do 200 mln zł.

FLESZ - Covid nie odpuszcza. Będą kontrole

Tego, że deweloper Kraków City Park, a także osoby prywatne posiadające działki między ulicami Wyłom i św. Jacka, będą walczyć o milionowe odszkodowania od miasta, można się było spodziewać, gdy radni zdecydowali o utworzeniu tam użytku ekologicznego w 2018 roku. Już wtedy przedstawiciel dewelopera odgrażał się, że skorzysta z takiej drogi.

W zeszłym roku deweloper wystąpił z roszczeniem na 150 mln zł. Jakiś czas później grupa mniejszych właścicieli działek, które weszły w obręb użytku, wystąpiła o odszkodowanie w łącznej kwocie 15 mln zł. To były jednak wstępne przymiarki do walki o odszkodowanie. Jak sytuacja wygląda teraz?

- Wydane zostały cztery decyzje administracyjne, w których odmówiono ustalenia odszkodowania. Natomiast jedna sprawa o odszkodowanie w wysokości 108 mln 977 tys. zł, z wniosku osoby prawnej, pozostaje w toku postępowania – informuje nas Dariusz Nowak, rzecznik magistratu.

Zakrzówek z lotu ptaka. Zdjęcie dzięki uprzejmości TVN24. Rok 2008

Zakrzówek zmienia się na naszych oczach. Przypominamy, jak w...

Z naszych informacji wynika, że szczegółowa kwota odszkodowania znalazła się w przedsądowym wniosku skierowanym do magistratu. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, to sprawa trafi już do sądu i to tam zostanie orzeczona ewentualna wysokość odszkodowania.

Zakrzówek jak stadion Wisły? Może nas kosztować już nawet 200 mln zł

Zakrzówek powoli zaczyna przypominać, pod względem finansowym, stadion Wisły Kraków. Wartość roszczenia odszkodowawczego to aktualnie 109 mln zł. Do tego doliczmy 26 mln zł za wykup w 2016 r. akwenu i terenu wokół (notabene od firmy Kraków City Park, wtedy Gerium) oraz 57 mln zł zapisane w miejskich dokumentach na rewitalizację Zakrzówka, czyli budowę parku i kąpieliska. Finalnie będzie pewnie więcej, bo już teraz II etap realizacji parku przekroczył budżet o 1,5 mln zł, a etapów łącznie ma być siedem.

Razem mamy już kwotę 192 mln zł, którą możemy wydać na Zakrzówek. Na razie wciąż potencjalnie, ale jednak ryzyko wypłaty odszkodowania za użytek ekologiczny jest bardzo duże.

Użytek na Zakrzówku

Użytek ekologiczny pomiędzy ulicami Wyłom i św. Jacka został ustanowiony decyzją radnych miejskich we wrześniu 2018 r. Zapanowała wtedy euforia w związku z ochroną tego urokliwego obszaru przed zabudową. Tą umożliwiał tam bowiem plan miejscowy, a gros gruntów należy tam do dewelopera. Za uratowanie zielonego terenu przyjdzie jednak najpewniej słono zapłacić.

Gdy uchwalano użytek ekologiczny, głos zabrał Jose Eduardo Goncalves Dos Reis, prezes Kraków City Park, która ma większość działek między ulicami św. Jacka i Wyłom. - Te tereny od dawna były przewidziane pod zabudowę. Skoro ma się to zmienić, to liczymy na odszkodowanie zgodnie z przepisami prawa - zapowiedział wtedy.

Najpierw użytek, potem plan

Użytek ekologiczny objął obszar ok. 18 hektarów pomiędzy ulicami Wyłom i św. Jacka. To teren bardzo cenny przyrodniczo. Ochrony domagali się mieszkańcy, którzy zebrali ok. 5500 podpisów pod petycją do władz Krakowa o wykup tego terenu. Utworzenie użytku pozwoliło lepiej chronić rejon przed zabudową. Ale wiąże się to z milionowymi odszkodowaniami dla właścicieli gruntów.

Problemu nie byłoby, gdyby najpierw utworzono użytek ekologiczny, a dopiero potem plan miejscowy. Użytek uchwalono w 2018 r., a plan „Rejon św. Jacka – Twardowskiego” obowiązuje od 2014 r. Między ulicami św. Jacka i Wyłom dopuścił on zabudowę mieszkaniowo-usługową. Z 18 wspomnianych hektarów pod zainwestowanie jest przeznaczone ok. 12 ha, z czego ok. 10 należy do dewelopera.

Użytek budowę wyklucza, ale otwiera drogę do odszkodowania. Co więcej, jeśli miasto zapłaci odszkodowanie, to teren nadal pozostanie w rękach dewelopera. Jeśli użytek kiedyś zostanie np. uchylony, to będzie mógł budować. I zarobi dwa razy. Natomiast, gdyby użytek powstał przed planem, to podstaw prawnych do odszkodowania by nie było.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

D
Dotarło?
13 sierpnia, 10:43, grzeg:

"Użytek budowę wyklucza, ale otwiera drogę do odszkodowania"

Zdecydowanie namawiam wszelakich właścicieli o walkę w sprawie ich praw. Zresztą zapewne nie muszę namawiać, sami to wiedzą i uczynią. Powodzenia!

O jakie "prawa"? Mieli prawo NIE KUPIĆ gruntu obciążonego ryzykiem późniejszej zmiany kwalifikacji - i NIE SKORZYSTALI Z TEGO PRAWA!

To jest to samo, co w przypadku Klinów, zatem powtórzę: ci ludzie ŚWIADOMIE I DOBROWOLNIE kupili tereny obarczone takim właśnie ryzykiem - że mianowicie w którymś momencie miasto może zmienić kwalifikację tych gruntów. Nikt ich do tego nie zmuszał! Już w chwili zakupu WIEDZIELI, że któregoś pięknego dnia miasto może tam ustanowić np. "użytek ekologiczny" - a nawet, że to jest dość prawdopodobne!

Czy znasz taką zasadę prawną "chcącemu nie dzieje się krzywda"? Jeśli ktoś świadomie i dobrowolnie podejmuje określone ryzyko - np. zakupu gruntów, na których być może jednak nie będzie mógł niczego wybudować - to jest to WYŁĄCZNIE jego problem! Powiem więcej: można domniemywać, że on wręcz spodziewał się - bo to było prawdopodobne - takiego ruchu ze strony miasta, i zakupił te tereny WYŁĄCZNIE w celu późniejszego wyłudzenia "odszkodowania".

Tak więc ja sądzę, że miasto powinno zatrudnić dobrego prawnika - a ci cwaniacy powinni obejść się smakiem. NIC im się nie należy, nawet spadek wartości gruntów to jest ich własne ryzyko, które powzięli już w chwili zakupu, Z PEŁNĄ ŚWIADOMOŚCIĄ jego istnienia! A co tu w ogóle jeszcze gadać o jakichś "utraconych korzyściach"... nie rozśmieszaj mnie. :) "Korzyści" utracą jak ich sąd z ich pozwem wygoni.

O
Ogarnij się
7 sierpnia, 11:43, Gość:

To ile developer zarabia na 1 mieszkaniu? Coś mi tu się nie zgadza kupić teren od developera i jyz. Skór niemożna budować.

7 sierpnia, 12:06, Gość:

obliczenie jest proste, utrata wartości gruntu i zyski utracone.

7 sierpnia, 17:34, Coś tu nie gra:

Dlatego właśnie poprzednik również zadał proste pytanie: po ile właściwie ów deweloper zamierzał sprzedawać te planowane mieszkania, że oczekuje tak niebotycznego odszkodowania? Po 3-4 miliony od mieszkania - czy jak?

"Zyski utracone"? Toż nawet szpadla jeszcze tam nie wbił. Utrata wartości terenu? Odkupić od niego ten teren za tyle, ile był wart przed omawianą w artykule zmianą - i niech się cieszy.

Aha, że sobie planował obs.ać teren jakimiś blokami, jak na pobliskim Ruczaju? A skąd pewność, że wszystko sprzedałby zgodnie ze swoim (suponowanym) planem? Jak on zamierza to udowodnić w sądzie, że "na pewno wszystko poszłoby gładko i zgarnąłby 200 mlz zł. czystego zysku"? Ma proroków na etacie - czy może korzysta z usług lokalnych wróżek?

7 sierpnia, 19:12, Krakus:

Wyliczenie jest bardzo proste utrata wartości gruntu to 80 tys za ar według biegłego powołanego przez miasto co daje 80mil. do tego utracony dochód według wyliczeń to około 30 mil . A jeśli wykażą że chcieli budować pod wynajem to jeszcze więcej.

...to niech jeszcze "wykażą", że wszystko, co sobie zaplanowali, przyniosłoby 100% pewny założony dochód. "Wykażą" na zasadzie DOWODU - a nie "jestem pewien".

Bo inaczej to wiesz: "jeden taki chciał sobie pierdnąć - a się zes.ał" :D tyle jest warte "wykazanie, że chciałem budować pod wynajem".

g
grzeg

"Użytek budowę wyklucza, ale otwiera drogę do odszkodowania"

Zdecydowanie namawiam wszelakich właścicieli o walkę w sprawie ich praw. Zresztą zapewne nie muszę namawiać, sami to wiedzą i uczynią. Powodzenia!

K
Krakus
7 sierpnia, 11:43, Gość:

To ile developer zarabia na 1 mieszkaniu? Coś mi tu się nie zgadza kupić teren od developera i jyz. Skór niemożna budować.

7 sierpnia, 12:06, Gość:

obliczenie jest proste, utrata wartości gruntu i zyski utracone.

7 sierpnia, 17:34, Coś tu nie gra:

Dlatego właśnie poprzednik również zadał proste pytanie: po ile właściwie ów deweloper zamierzał sprzedawać te planowane mieszkania, że oczekuje tak niebotycznego odszkodowania? Po 3-4 miliony od mieszkania - czy jak?

"Zyski utracone"? Toż nawet szpadla jeszcze tam nie wbił. Utrata wartości terenu? Odkupić od niego ten teren za tyle, ile był wart przed omawianą w artykule zmianą - i niech się cieszy.

Aha, że sobie planował obs.ać teren jakimiś blokami, jak na pobliskim Ruczaju? A skąd pewność, że wszystko sprzedałby zgodnie ze swoim (suponowanym) planem? Jak on zamierza to udowodnić w sądzie, że "na pewno wszystko poszłoby gładko i zgarnąłby 200 mlz zł. czystego zysku"? Ma proroków na etacie - czy może korzysta z usług lokalnych wróżek?

Wyliczenie jest bardzo proste utrata wartości gruntu to 80 tys za ar według biegłego powołanego przez miasto co daje 80mil. do tego utracony dochód według wyliczeń to około 30 mil . A jeśli wykażą że chcieli budować pod wynajem to jeszcze więcej.

C
Coś tu nie gra
7 sierpnia, 11:43, Gość:

To ile developer zarabia na 1 mieszkaniu? Coś mi tu się nie zgadza kupić teren od developera i jyz. Skór niemożna budować.

7 sierpnia, 12:06, Gość:

obliczenie jest proste, utrata wartości gruntu i zyski utracone.

Dlatego właśnie poprzednik również zadał proste pytanie: po ile właściwie ów deweloper zamierzał sprzedawać te planowane mieszkania, że oczekuje tak niebotycznego odszkodowania? Po 3-4 miliony od mieszkania - czy jak?

"Zyski utracone"? Toż nawet szpadla jeszcze tam nie wbił. Utrata wartości terenu? Odkupić od niego ten teren za tyle, ile był wart przed omawianą w artykule zmianą - i niech się cieszy.

Aha, że sobie planował obs.ać teren jakimiś blokami, jak na pobliskim Ruczaju? A skąd pewność, że wszystko sprzedałby zgodnie ze swoim (suponowanym) planem? Jak on zamierza to udowodnić w sądzie, że "na pewno wszystko poszłoby gładko i zgarnąłby 200 mlz zł. czystego zysku"? Ma proroków na etacie - czy może korzysta z usług lokalnych wróżek?

K
Krakus

konkludując miasto na pewno zapłaci odszkodowanie, kwestia otwarta w jakiej wysokości.

G
Gość

chciałbym zwrócić uwagę na pewne nieścisłości w artykule cytat " Natomiast, gdyby użytek powstał przed planem, to podstaw prawnych do odszkodowania by nie było. " ale owszem była by taka sama jak jest teraz i to wynika wprost z artykułu art. 129 ust. 1 Ustawy Prawo ochrony środowiska (POŚ), jeżeli w związku z ograniczeniem sposobu korzystania z nieruchomości, korzystanie z niej lub z jej części w dotychczasowy sposób lub zgodny z dotychczasowym przeznaczeniem stało się niemożliwe lub istotnie ograniczone, właściciel nieruchomości może żądać wykupienia nieruchomości lub jej części. Ustęp 2 tegoż artykułu dodaje z kolei, iż w związku z ograniczeniem sposobu korzystania z nieruchomości jej właściciel może żądać odszkodowania za poniesioną szkodę; szkoda obejmuje również zmniejszenie wartości nieruchomości. Zgodnie zaś z ust. 3 roszczenie, o którym mowa w ust. 1 i 2, przysługuje również użytkownikowi wieczystemu nieruchomości, a roszczenie, o którym mowa w ust. 2, także osobie, której przysługuje prawo rzeczowe do nieruchomości.

G
Gość
7 sierpnia, 11:43, Gość:

To ile developer zarabia na 1 mieszkaniu? Coś mi tu się nie zgadza kupić teren od developera i jyz. Skór niemożna budować.

obliczenie jest proste, utrata wartości gruntu i zyski utracone.

G
Gość
6 sierpnia, 22:04, Pytam się!:

"gros gruntów należy tam do dewelopera" - a jak to się w ogóle stało, że te grunta znalazły się w gestii dewelopera? Kto mu je sprzedał? Kto podjął taką decyzję?

jak to kot prywatni właściciele. Miasto też miało taką szansę ale z niej nie skorzystało.

G
Gość

To ile developer zarabia na 1 mieszkaniu? Coś mi tu się nie zgadza kupić teren od developera i jyz. Skór niemożna budować.

P
Pytam się!

"gros gruntów należy tam do dewelopera" - a jak to się w ogóle stało, że te grunta znalazły się w gestii dewelopera? Kto mu je sprzedał? Kto podjął taką decyzję?

C
Ciekawy

"gros gruntów należy tam do dewelopera" - a jak to się w ogóle stało, że te grunta znalazły się w gestii dewelopera? Kto mu je sprzedał?

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska