https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: wolny termin w poradni sportowej... jesienią

Anna Górska
Wolny termin w poradni sportowej znajdzie się jesienią
Wolny termin w poradni sportowej znajdzie się jesienią Andrzej Banaś
Młodzi sportowcy w Krakowie mają problemy ze zdobyciem zaświadczeń o zdolności do uprawiania sportu. Niezbędne badania na maj mogą wykonać dopiero jesienią. Tak długie są kolejki w trzech placówkach prowadzących takie usługi.

Rzecz w tym, że taki dokument jest podstawowym warunkiem do uczestniczenia nie tylko w zajęciach w klubach, ale i starcie w turniejach i mistrzostwach. Trenerzy bezradnie rozkładają ręce, a rodzice płacą. Bo z wykonaniem prywatnych badań nie ma żadnych problemów. Przychodnie za pieniądze przyjmują sportowców od ręki.

Czytaj także:**Absurdy PKP: bilet w internecie droższy niż w kasie**

- To jakiś koszmar - nie ukrywa zdenerwowania pan Artur (nazwisko do wiadomości redakcji). - Syn chce uczestniczyć w mistrzostwach ju-juitsu, zadzwoniłem do poradni medycyny sportowej i usłyszałem, że pierwszy wolny termin we wrześniu, a zmagania są już w czerwcu! Magdalena Romaszewska, szefowa przychodni Śródmieście, mówi wprost, że słabo wyceniono tego typu świadczenia. Stąd brak zainteresowania kontraktem ze strony szefów przychodni. - Ale w tym roku NFZ postawił nas pod ścianą, bo pieniędzy na medycynę sportową przeznaczono mniej niż w zeszłym roku. Dlatego dzieją się u nas sceny dantejskie - kwituje Magdalena Romaszewska.

Sprawdziliśmy, faktycznie kontrakt na medycynę sportową wynosi teraz 520 tys. Jest to o 26 tys. mniej niż w 2010 roku. W rezultacie w Krakowie spadła też liczba placówek o tym profilu. Jeszcze rok temu działało ich pięć. Teraz są tylko trzy, a to kropla w morzu potrzeb.

Małopolski NFZ o problemie sportowców wie. Aktualnie urzędnicy przeprowadzają analizę poziomu dostępu do tych świadczeń. Czy to oznacza, że możliwe jest zwiększenie kontraktu? Raczej nie. - Priorytetami są zawsze świadczenia ratujące życie - informuje Jolanta Pulchna, rzecznik małopolskiego NFZ. Świadczenia w zakresie medycyny sportowej nie mają takiej rangi.

Jeśli zatem rodzice chcą, by dzieci trenowały, muszą wykonać im badania prywatnie. Jest to spory wydatek - ponad 500 zł, bo badanie jest wielospecjalistyczne. W przypadku np. piłkarza jest potrzebne zaświadczenie od okulisty, laryngologa, lekarza medycyny sportowej oraz wykonanie badania serca EKG i badań laboratoryjnych. - Nic innego mi jednak nie pozostaje - rozkłada ręce Jacek Nowak, jego syn uprawia piłkę nożną. - Badania są wymagane co pół roku, mniej więcej tyle się czeka na wolny termin. Zrezygnowałem z tego czekania. I płacę. Mężczyzna denerwuje się, gdyż płaci składkę ubezpieczeniową, a nie może skorzystać z publicznej opieki. - Z jednej strony państwo namawia młodzież do uprawiania sportu, z drugiej nic nie robi aby ułatwić mu dostęp do niego - kwituje.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Wojna kiboli w Nowej Hucie: 14 lat za kratami za śmierć nastolatka?
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pacjent
NFZ jest organizacją zbrodniczą, przez działanie tej organizacji wiele odeszło z tego świata nie mogąc doczekać się badań i leczenia. Nawet za komuny tak nie było.
R
Rodzic
choć niestety jest to problem sztucznie stworzony... Czym sie różni lakarz rodzinny od sportoweg? W 90% przypadków niczym . Rozumiem: skoki spadochronowe, sporty ryzykowne, ale nie kazda szkoła sportowa i kazdy klub!!!! Moje dzieci trenuja od ok. 6 lat (szermierka i siatkówka z racji uczęszczania do szkoły sportowej), co pół roku robię badania i ani razu nie zauważyłem ,żeby lekarz zrobił jakieś większe badania niż na bilansie kilkulatków (zważenie, zmierzenie, oglądnięcie wyników krwi, laryngologa, okulisty, EKG i sprawdzenie kręgosłupa). To naprawdę może zrobić każdy lekarz...
Nie dziwmy się potem, że dzieciaki wystają pod blokami lub siedzą przed komputerem, w końcu co mają robić po powrocie ze szkoły... Niestety dla większości rodziców jest to spory wydatek.
j
jarek
A co mają zrobić dzieci ze szkoły sportowej?
r
rtynuk
To jest chore....po prostu chore....NFZ jest organizacja zbrodnicza.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska