FLESZ - Kosztowna kwarantanna pracowników
Zgłoszenie potwierdza Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji, który przedstawia nam ustalone fakty. - Panowie umówili się 9 października w centrum Krakowa. Kupujący - nie oglądając telefonu - wręczył pokrzywdzonemu 4 800 złotych. Kiedy się rozstali sprzedawca telefonu wszedł do pobliskiego sklepu spożywczego, żeby sobie coś kupić. Ekspedientki poinformowały go, że pieniądze są fałszywe. Poinformował o tym fakcie strażników miejskich, którzy byli w pobliżu. Przejechał z nimi radiowozem okolice szukając oszusta, ale go nie znaleźli. Następnie poszkodowany mężczyzna poszedł do komisariatu na ul. Szeroką gdzie złożył zawiadomienie o przestępstwie. Sprawa jest na biegu i została przejęta przez komendę miejską. Zmierzamy do ustalenia tożsamości sprawcy - mówi Sebastian Gleń.
Pokrzywdzony student kontakt z policjantami widzi jednak inaczej.
- Podałem funkcjonariuszom imię i nazwisko mężczyzny, który kupił ode mnie telefon, do tego jego numer telefonu, pokazałem też jego konta na Facebooku i Instagramie. Dzień później usłyszałem od policji, że właściciel fałszywych pieniędzy został zatrzymany, później okazało się, że to nie prawda - mówi Ukrainiec.
Student przyznaje, że jest zszokowany tym, co dzieje się wokół tej sprawy. - Minęło już ponad półtora tygodnia od wykrycia fałszywek. Podałem policji mnóstwo informacji, które ułatwiają wykrycie poszukiwanego, a on ciągle jest na wolności. Wrzuca zdjęcie na Instagrama, na których widać, że dobrze się bawi - mówi student.
Policja nie chce udzielać informacji dotyczących szczegółów poszukiwań mężczyzny płacącego fałszywymi pieniędzmi.
- Rośliny antysmogowe - warto je mieć w swoim domu!
- Jak wyglądały mieszkania w PRL? Zobacz archiwalne zdjęcia
- Koronawirus w Polsce [DANE, MAPY, WYKRESY]
- Kinga Duda niczym Ivanka Trump. MEMY o córce prezydenta
- Spowiedź "Miśka". 10 szokujących fragmentów zeznań byłego lidera gangu kiboli Wisły
- Luksus po krakosku. TOP 15 najdroższych mieszkań
