W piątek w krakowskim schronisku adoptowała go pani Joanna z Rybnika, właścicielka stadniny koni. - W domu ma już jednego syberiana husky i kilka innych znajd - mówi Rafał Feldman, starszy inspektor Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Kobieta obiecała, że będzie go leczyć i rehabilitować. Inspektorzy najpierw sprawdzili, czy obietnice mieszkanki Rybnika są realne i zgodzili się oddać psa. Kobieta zapewniła, że będzie informować schronisko o postępach w leczeniu huskiego.
Czytaj także: Lucky ginął z głodu. Nikt nie reagował
Lucky bardzo chce żyć. W ciągu kilkudniowego pobytu w azylu przytył 5 kg, a miał 16 kg niedowagi (dorosłe psy tej rasy ważą około 40 kg.) Zaczęły się też zabliźniać straszne rany na biodrach. Pies zaczął w końcu machać ogonem i uśmiechać się do ludzi. Widać to było zwłaszcza w chwili przyjazdu nowej pani. Lucky chyba od razu jej zaufał. Bez problemu pozwolił się bowiem zaprowadzić do samochodu.
W chwili, gdy inspektorzy KTOZ go znaleźli, Lucky nie miał nawet siły wstać. Lekarze w schronisku stwierdzili u niego straszne niedożywienie, odwodnienie, choroby i rany skóry, owrzodzenia. Początkowo nie wiadomo było, czy przeżyje. Teraz zaczęli wierzyć, że pies ma szanse. Poprzedniemu właścicielowi, mieszkańcowi Tenczynka, który doprowadził huskiego do takiego stanu, grożą dwa lata więzienia. KTOZ skierowało już wniosek do prokuratury w tej sprawie.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: W Małopolsce kradnie się najchętniej niemieckie auta
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Korki w Krakowie - sprawdź mapę na żywo