Jak wyjaśnia Radio Kraków: "Mężczyzna został objęty dozorem policyjnym. O jego dalszym losie zdecyduje sąd. Za znęcanie się nad kotem ze szczególnym okrucieństwem grozi mu do 5 lat więzienia, a także dożywotni zakaz posiadania zwierząt".
Interweniowała policja i KTOZ
Przypominamy, że do drastycznego zdarzenia doszło w sobotę, 9 listopada, na jednym z osiedli w Krakowie. Właściciel pobił dotkliwie swego kota, zaatakował zwierzę także nożem, m.in. obciął mu część języka. Okrutne znęcanie się nad czworonogiem przerwała policja, którą wezwali sąsiedzi zaniepokojeni odgłosami dobiegającymi z jednego z mieszkań.
O sprawie poinformowało Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami: „Kot ukradł plaster boczku, właściciel postanowił wymierzyć mu karę... Zwierzę zostało okaleczone i pocięte. Walczymy o życie kota i będziemy walczyć o sprawiedliwość dla niego! I tak - to wszystko miało miejsce w Krakowie. Naszym nowoczesnym mieście. Co trzeba mieć w głowie, żeby zrobić coś takiego?”
Stan zdrowia Pandusia poprawia się
- Wiemy, że czekacie na te informacje. Panduś czuje się lepiej, przetoczenie krwi się powiodło, wyniki są lepsze. Trwa diagnostyka, skąd ten nagły spadek hematokrytu. Na pocieszenie mamy dobrą informację - obrzęk z łapki Pandka zszedł, kotek zaczyna nią ruszać i na niej stawać, stąd też najprawdopodobniej uda się uniknąć amputacji. Teraz jednak najważniejsze jest, żeby kociak wrócił do pełni sił bo wszyscy najedliśmy się strachu - informowało w mediach społecznościowych w poniedziałkowy poranek KTOZ Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
Dodatkowo KTOZ wyjaśnia: "Nie zakładaliśmy żadnej zbiórki na leczenia Pandka! Jeśli chcecie go wesprzeć, najbezpieczniej jest wpłacać bezpośrednio na konto KTOZ. W tytule przelewu prosimy wpisywać DLA PANDKA".
Jesienny Park Tetmajera w Krakowie
