Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Zbrodnia dusiciela. Odpowie za kolejne zabójstwo

Artur Drożdżak
fot. krzysztof kapica
Rafał W. ps. Majcher 18 lat temu w wieku 20 lat zabił mężczyznę, odbył część kary. Teraz za kolejne zabójstwo będzie odpowiadał według nowych przepisów, które stanowią, że osobie już raz prawomocnie skazanej za to przestępstwo grozi co najmniej 12 lat więzienia.

Proces w sprawie zabójstwa był jednym z wielu jakie toczyły się przed krakowskim sądem, ale uwagę mediów i prawników przykuł dlatego, że przedziwne rzeczy podziały się z głównym dowodem rzeczowym: pętlą, którą sprawcy udusili ofiarę. Na ławie oskarżonych zasiadali 20 - letni wtedy Rafał W. ps "Majcher" i jego 26-letni kompan Franciszek W., obaj w przeszłości karani w zawieszeniu za pobicia i włamania.

Zabitym był Antoni P. ps. Cappucino, 39-latek z Męciny koło Limanowej. Kawaler, bez dzieci, od kilku lat pracownik kolei. Dlatego z dwoma kolegami zajmował pokój nr 329 w hotelu dla pracowników PKP przy ul. Dworcowej 12 w Krakowie. Spokojny, niekonfliktowy, lubiący wypić. Właśnie przez pociąg do alkoholu poznał bywalców pobliskiego baru Aldik.

Wśród nich Rafała W. Spotkali się ponownie 6 lipca 1997 r. Antoni P. zaprosił go na picie wódki i "Majcher" przyszedł do niego do hotelu z Franciszkiem W. W pokoju zauważył cenne rzeczy: wieżę stereo, magnetowid i cztery butelki spirytusu. Dla Rafała W. mogły stanowić wartościowy łup, tym bardziej, że tydzień później miał obchodzić 21 - urodziny. Wcześniej dorabiał jako sprzedawca w sklepie na Rynku Podgórskim i jako ogrodnik, ale w ostatnim czasie nie miał roboty i gotówki.

- Bierz to video!- Franciszek W. zachęcał "Majchra", ale Rafał W. jeszcze dbał o pozory. Nie zamierzał kraść tak otwarcie. Tym bardziej, że na ręce patrzył im obecny współlokator pokoju. Wspólnicy wyszli i zaczekali aż Antoni P. zostanie sam w środku, a jego kolega oddali się do pracy. Zapukali po pewnym czasie, a gdy nikt nie otwierał siłą wdarli się do pokoju. "Cappucino" się przebudził, gdy usłyszał hałas i zobaczył, że Rafał W. odpina kable od jego wieży stereo.

- Rafał co ty robisz, przecież ja cie znam! - wyrwało mu się przypadkowo. To było jak wyrok śmierci, bo sprawcy zdali sobie sprawę, że nie uniką rozpoznania i wpadki. Dlatego zdecydowali się, że zabiją mężczyznę. Bili, kopali, uciskali mu kolanami klatkę piersiową, skakali po szyi, udusili wyrwanym z gniazdka kablem elektrycznym do czajnika. Denata ułożyli na łóżku i przykryli kołdrą.

Potem poszli pić spirytus skradziony zabitemu. W towarzystwie kilku znajomych tryskali humorem, a przecież chwilę wcześniej zabili niewinnego człowieka. Rafał W. w barze Aldik dał barmanowi reklamówkę do przechowania. W środku była jego zakrwawiona koszula. Jeszcze w pokoju hotelowym przebrał się w czysty podkoszulek, który z półki ukradł jednemu z lokatorów.

W czasie alkoholowej biesiady Rafał W. postanowił wrócić po część kradzionych rzeczy. Wszedł do pokoju i po ciemku je pakował. Hałasy zaniepokoiły mieszkańców sąsiednich pokoi. Dwaj z nich, konduktor i maszynista, ujęli i obezwładnili "Majchra". Widok martwego "Cappucino" na łóżku robił wrażenie. Franciszek W. wpadł następnego dnia po krótkim pościgu. Nie przyznali się do winy, zaprzeczali zarzutowi dokonania zabójstwa na tle rabunkowym. Skradli niewiele: korektor wieży Diora, magnetowid Funai, kurtkę skórzaną, 4 butelki ze spirytusem, podkoszulek.

Sekcja zwłok Antoniego P. wykazała, że został uduszony. Podczas oględzin zauważono zwój kabli, ale go wtedy nie zabezpieczono. Tak się stało dopiero tydzień później, już po wynikach sesji. Na kablu do czajnika odkryto włos zabitego oraz zauważono ślady krwi. Dwaj biegli dostali do badań ten główny dowód rzeczowy. Na procesie oskarżonych wyszło na jaw, że kabel został przez nich ...pocięty, a 30 cm jego fragment zaginął. Być może ten, gdzie mogły być odciski palców.

Obrona wnioskowała, by przesłuchać biegłych na temat metodyki ich pracy, ale sąd się na to nie zgodził. Obrońcy podważali też ustalenia dotyczące czasu zgonu "Cappucino". Biegły stwierdził, że to mogła być godzina 21.00, a potem, że jednak 23.00. Pojawiły się informacje, że tamtego dnia mieszkańcy hotelu odbierali wypłaty i może ktoś inny dokonał zabójstwa w poszukiwani gotówki. Tę wersję odrzucono.

Sąd Apelacyjny wytknął śledczym, że w tej sprawie były wady w postępowaniu z dowodami rzeczowymi. Kabel nie był oznakowany i opakowany, a takie błędy mogą wywołać najpoważniejsze skutki procesowe. - A nierzadkie są w praktyce sądowej przypadki obrony przed oskarżeniem przez żądanie ponownego badania dowodu, wykonanie eksperymentu procesowego czy ekspertyzy- zauważył sąd.

Dodał, że fragment kabla wycięto do badań i zgubiono, a przebiegów badań nie wykazano w części sprawozdawczej opinii. W innej sytuacji to mogłoby być brzemienne w skutkach, ale tu na szczęście nie miało znaczenia dla treści opinii i ustaleń mechanizmu śmierci - przyjął Sąd Apelacyjny. I utrzymał wyrok po 15 lat więzienia dla obu oskarżonych. Kto udusił nie ustalono, ale przyjęto, że jeden z oskarżonych, a drugi się na to godził.

Franciszek W. miał odbywać karę do 2014 r., ale czy tak się stało trudno dziś ustalić. Rafał W. siedział z przerwami do 2008 r. Wyszedł wtedy warunkowo po odbyciu 11 lat, cztery lata mu darowano. On zresztą ciągle zasypywał sądy pismami o ułaskawienie i twierdził, że jest niewinny.

Już po wyjściu na wolność "Majcher" związał się z inną kobietą, doczekał się kolejnego dziecka, ale w nowym związku dalej stosował przemoc. Pił alkohol i zażywał narkotyki. Co typowe dla skazanych, zarzucał nowej kobiecie zdradę, tropił jej domniemanych kochanków i wyżywał się nad nią fizycznie, gdy miał na to ochotę.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska