Prawie trzyhektarowy teren przy ul. Księcia Józefa został wystawiony na sprzedaż za nieco ponad 470 tys. zł. Działki położone są w okolicy Klasztoru Ojców Kamedułów na Bielanach.
- W prywatne ręce ma trafić urokliwa, zielona polana, którą porasta wiele drzew i krzewów. Znajduje się w sercu parku krajobrazowego i ma kluczowe znaczenie dla walorów widokowych okolicy - alarmuje Krzysztof Kwarciak, radny dzielnicowy ze Zwierzyńca. Twierdzi, że miasto, zamiast wykupywać tereny zielone, wyzbywa się „perełek”.
Wystawione na sprzedaż działki są co prawda objęte planem zagospodarowania przestrzennego, w którym zostały ujęte jako tereny rolne, ale to nie oznacza, że są w pełni zabezpieczone przed zabudową.
- Zapisy planu miejscowego mogą ulec zmianie, a parcela zostać odrolniona. Działka spełnia ustawowe kryteria do przeprowadzenia takiej operacji - twierdzi Kwarciak. Jego zdaniem w Krakowie łatwo jest doprowadzić do przekwalifikowania działki rolnej na budowlaną.

Jeden z takich przykładów opisywaliśmy na łamach „Gazety Krakowskiej” w ubiegłym roku. Chodzi o blisko 35-hektarowy teren przy ul. Golikówka. Deweloper poprosił urzędników, by zmienić jego przeznaczenie właśnie z rolnego na budowlane. Ci drudzy przystali na propozycję, co może doprowadzić do budowy tam ogromnego osiedla i zakorkowania dróg.
Kwarciak przypomina też niedawne zmiany w prawie, które de facto znacznie ograniczą wpływ miejskich urzędników na planowanie przestrzenne. Chodzi o uchwaloną przez Sejm ustawę, powszechnie nazywaną „lex deweloper”.
- Według niej będzie istniała możliwość budowy domów nawet wbrew zapisom planów miejscowych - zaznacza Krzysztof Kwarciak. Dlatego jego zdaniem tylko zachowanie własności miasta gwarantuje, że wystawiony na sprzedaż teren nie zostanie zabetonowany.
Radny przypomina też o planowanej od lat przebudowie tzw. serpentyn Bielańskich. Na tym odcinku ul. Księcia Józefa dochodzi do wielu wypadków. Droga jest bardzo kręta. A działka, którą miasto wystawiło na sprzedaż, to również otoczenie drogi.
- W efekcie zbycie gruntu może w przyszłości bardzo utrudnić inwestycję. Przebudowa nie jest ujęta w planach na najbliższe lata, ale podejmując decyzje o sprzedaży terenów, trzeba patrzeć w dłuższej perspektywie - twierdzi Kwarciak.
Cena wywoławcza jest niska. Metr kwadratowy wyceniono tylko na niespełna 18 zł. Licytacja ma się odbyć 2 sierpnia. Miasto niewiele zarobi na transakcji. A przecież urzędnicy mogliby teren wydzierżawić komuś, kto ewentualnie byłby zainteresowany uprawą tam roli. Ale też i taki scenariusz wiąże się z ryzykiem wykarczowania działek. Tylko jej niezadrzewiona część powinna być przeznaczona na cele rolnicze.
Pretensje można mieć nie tylko do miasta, ale też i radnych, którzy dwa lata temu zgodzili się na sprzedaż terenu przy ul. Księcia Józefa. Są wyjątkowo niekonsekwentni, bo z kolei w tym roku podjęli uchwałę, dzięki której docelowo miałby powstać program... wykupu niezabudowanych działek m.in. w rejonie Lasu Wolskiego.
Grzegorz Stawowy, przewodniczący Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska Rady Miasta Krakowa, zauważa, że decyzja o sprzedaży działek przy ul. Księcia Józefa została podjęta dwa lata temu, więc trudno oceniać ją z bieżącej perspektywy, gdy ochrona terenów zielonych stała się tematem numer jeden w Krakowie.
- Ponadto zgodnie z obecnym ustawodawstwem prawo do nabycia terenu rolnego powyżej 30 arów ma tylko rolnik, prowadzący działalność gospodarczą na terenie gminy, lub związek wyznaniowy, czyli np. kościół - tłumaczy Stawowy. Jego zdaniem wobec tego ryzyko zabudowy terenów przy ul. Księcia Józefa jest minimalne.
Radny Kwarciak się z tym nie zgadza. - Choć przepisy ustawowe ograniczają krąg potencjalnych nabywców, to dla deweloperów nie jest to przeszkoda, której nie dałoby się obejść - tłumaczy. Urzędnicy nie odpowiedzieli wczoraj na pytanie, dlaczego sprzedają teren. W informacji o przetargu zapewniają jednak, że nie mogą tam powstać budynki.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
