W dolinie rzeki Ujuk (dopływ Jeniseju) znajduje się duże skupienie kurhanów stworzonych przed tysiącami lat przez mieszkające tam ludy.. Jednym z nich było koczownicze plemię reprezentujące tzw. kulturę wczesnoscytyjską. Nie byli to jeszcze Scytowie, ale prowadzili życie takie, jak ich późniejsi - otoczeni złowrogą sławą - następcy. Byli wojownikami przemieszczającymi się konno po stepie i podbijającymi napotkane ludy. Ich kultura funkcjonowała od VIII do połowy VI w. p.n.e.
Skupienie kurhanów nad rzeką Ujuk nazwano „Doliną Królów” - ze względu liczne pochówki władców scytyjskich, z bardzo bogatym wyposażeniem. Dzięki specyficznej konstrukcji kurhanów oraz miejscowym warunkom atmosferycznym w grobach dobrze zachowują się elementy organiczne: drewno, skóry, tkaniny, a to dla archeologów jest prawdziwą gratką.
Latem tego roku ekspedycja z Krakowa - w ramach projektu finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki - przeprowadziła badania wykopaliskowe dotyczące jednego z mniejszych kurhanów, oznaczonego numerem 1. Wykopaliska prowadzono we współpracy z zespołem ze słynnego Muzeum Ermitażu w Petersburgu, kierowanym przez Konstantina W. Czugunowa, jednego w największych znawców kultury Scytów na świecie.
– Wybraliśmy kurhan o płaskim nasypie, wysokości około 30-40 cm, mając nadzieję, że jako mało widoczny w stepowiej trawie nie został wcześniej obrabowany. Rozkopywanie grobów przez rabusiów jest tam bowiem praktyką stosowaną od wieków – tłumaczy kierownik polskiej ekipy dr Łukasz Oleszczak z Instytutu Archeologii UJ.
Kurhan, o średnicy zewnętrznej 25 m, otoczony był płytkim rowem, w którym znaleziono kości zwierzęce i fragmenty ceramiki. Prawdopodobnie były to pozostałości rytuałów żałobnych. Zagłębiając się dalej, badacze natrafili najpierw na centralny grób, w którym pochowano - jak stwierdzono - znaczącego wojownika. Niestety, mogiła była obrabowana. Znaleziono w niej tylko rozrzucone kości zmarłego oraz dwa ślady po rabusiach: grot strzały i kościany trzonek jakiegoś narzędzia. W dobrym stanie zachowało się drewno, z którego wykonano komorę grobową. Wszystkie te elementy zostaną poddane badaniom laboratoryjnym, które zapewne przyniosą wiele danych.
Kopiąc dalej, archeolodzy z UJ trafili na dobrze zachowaną drewnianą komorę boczną, a w niej nieobrabowany szkielet młodego wojownika z pełnym wyposażeniem. – Miał wszystko, czego potrzebował w życiu pośmiertnym: ozdoby, narzędzia i broń. Znaleźliśmy przy nim złoty pektorał (czyli ozdobę w kształcie półksiężyca), złoty kolczyk, złotą spiralną ozdobę włosów oraz szklany koralik. Była tam też kamienna osełka przy pasie, nóż żelazny, 11 strzał, w których zachowało się także drzewce, zarys łuku, fragment skórzanego kołczana (bardzo rzadkie znalezisko), pas skórzany z okuciami i fragmentem rzemienia. Był wreszcie brązowy czekan, charakterystyczny dla scytyjskich wojowników, z głową orła między obuchem a tuleją, i kawałkiem drzewca – wylicza dr Łukasz Oleszczak.
Badacz podkreśla, że to bardzo solidnie wyposażony grób, w dodatku zachowany w dobrym stanie, a jego badania i analizy przyniosą sporo ciekawych informacji. Znaleziska trafiły do konserwacji w laboratoriach Ermitażu. Następnie wrócą do Tuwy i zostaną przekazane do muzeum historycznego w stolicy.
Archeolodzy z UJ w przyszłym roku będą kontynuować badania kurhanu nr 1, który nie odsłonił jeszcze wszystkich swoich tajemnic.
