FLESZ - Trzy miesiące chorobowego, koniec raju dla symulantów!

Na pomysł na zrealizowanie tego rodzaju spektaklu wpadł aktor i reżyser z Teatru Ludowego – Maciej Namysło. Pamiętając o ograniczeniach wynikających z pandemicznych obostrzeń, postanowił zrealizować monodram, czyli przestawienie z udziałem jednej aktorki. A ponieważ wcześniej współpracował ze swą koleżanką z nowohuckiego zespołu – Małgorzatą Krzysicą – i znał jej talenty wokalne i aktorskie, postanowił zaprosić ją do zrealizowania tegoż przedsięwzięcia.
- Maciej wpadł na stary tekst francuskiego poety Jeana Cocteau „Głos ludzki”, który powstał w 1930 roku. Jest to historia kobiety, która rozmawia ze swym nieobecnym partnerem. Tę nieobecność można różnie interpretować. Czy on odszedł? Czy umarł? Czy zginął? Tego nie wiemy. W każdym razie ona prowadzi z nim rozmowę – opowiada Małgorzata Krzysica.
Co ciekawe w tym samym czasie po „Głos ludzki” sięgnął słynny hiszpański reżyser Pedro Almodovar. Zachwycony tekstem, nakręcił etiudę filmową z wybitną brytyjską aktorką Tildą Swinton. Obraz trafił do polskich kin wiosną tego roku – jednak ani Maciej Namysło, ani Małgorzata Krzysica nie inspirowali się tym, jak historię wymyśloną przez Jeana Cocteau ujrzał Almodovar.
- Zobaczyłam ten film już wtedy, kiedy mieliśmy bardzo zaawansowane próby nad naszym monodramem. Dlatego kompletnie nie interesowała nas wizja Almodovara. Zresztą on zupełnie inaczej spojrzał na „Głos ludzki”. Mnie zainteresowało w tym tekście przede wszystkim studium psychologiczne. W oryginale nieco trąci on myszką. Dlatego postanowiliśmy go zdecydowanie skrócić i uwspółcześnić – tłumaczy Małgorzata Krzysica.
Jean Cocteau napisał „Głos ludzki” na zamówienie jednej z francuskich aktorek, która poprosiła go o to, ponieważ w tamtym czasie brakowało ciekawych tekstów dramatycznych dla pań. W ujęciu krakowskich twórców tekst zamienia się w strumień świadomości kobiety, która przeżywa żałobę. Małgorzata Krzysica pokazuje więc na scenie kolejne jej etapy: rozpacz, złość, bunt i pogodzenie się z losem. Najciekawsze było jednak to, że Maciej Namysło wpadł na pomysł, aby uzupełnić tekst Jeana Cocteau o piosenki Edith Piaf.
- To było wręcz oczywiste: piosenki Piaf mówią bowiem bardzo często o stracie. Było to wynikiem nie tylko konwencji, ale przede wszystkim jej osobistego dramatu – bo przecież straciła ukochanego. Śpiewała więc o miłości, ale także o swym żalu i tęsknocie. Dlatego te piosenki są wręcz nieprawdopodobnie dramatyczne i wspaniale wpisują się w studium psychologiczne kobiety, które chcieliśmy pokazać na scenie – tłumaczy Małgorzata Krzysica.
W monodramie „Głos ludzki” usłyszymy dawne szlagiery Edith Piaf, ale we współczesnych aranżacjach stworzonych dla francuskiej wokalistki Patricii Kaas przez polskiego kompozytora filmowego pracującego w Hollywood – Abla Korzeniowskiego.
- Znamy się osobiście jeszcze z czasów, kiedy Abel mieszkał w Krakowie i pracował w Teatrze Ludowym. Kiedy posłuchałam tego, co zrobił z piosenkami Piaf dla Patricii Kaas, zakochaliśmy się w tych aranżacjach. Napisaliśmy do Abla, on nam odpisał i dał namiary na właściciela praw do tych nagrań. I udało się: otrzymaliśmy oryginalne podkłady, do których przygotowaliśmy moje interpretacje – opowiada Małgorzata Krzysica.
W monodramie usłyszymy kilkanaście piosenek Edith Piaf – te najbardziej znane, ale i te mniej popularne. Do czterech z nich krakowska aktorka w kontakcie z osobą francuskojęzyczną zrobiła poetyckie tłumaczenia. Zabrzmią też dwie kompozycje instrumentalne Abla Korzeniowskiego.
- Te aranżacje były stworzone do frazy w języku francuskim i tonacji typowej dla Patricii Kaas. A ja musiałam w nie wsadzić polskie teksty. Całe szczęście mam duże możliwości głosowe i poradziłam sobie z tym, choć kosztowało mnie to dużo pracy. Nie inspirowałam się jej wykonaniami, w żaden sposób jej nie naśladuję. Te piosenki są przepuszczone przeze mnie – podkreśla Małgorzata Krzysica.
„Głos ludzki/Piaf” to muzyczny monodram, który składa się z pięciu monologów i kilkunastu piosenek. Praca nad spektaklem trwała pół roku. Premiera odbędzie się w Teatrze Ludowym na Scenie Pod Ratuszem, kiedy usunięte zostaną zagrożenia związane z podtopieniem tego miejsca w wyniku ostatnich ulew w Krakowie. Najwcześniej byłoby to 10 września.