FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
- Jednorazowa dotacja dla żłobka niepublicznego wyniesie 300 zł na dziecko. Szacujemy, że żłobki mogą otrzymać od 6 tys. zł do 15 tys. zł. To mogłoby pokryć straty w związku z niepobieraniem opłat od rodziców teraz, w związku z zamknięciem placówek przez epidemię koronawirusa. Pomoże to przetrwać systemowi opieki nad dziećmi do lat 3 - mówiła Elżbieta Kois-Żurek, dyrektorka Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia.
Radni jednogłośnie poparli ten projekt. Miasto nie ma obowiązku żłobkowego tak jak w przypadku zapewnienia miejsca w przedszkolach. Radni z PiS, choć poparli projekt, to zwracali uwagę na niekonsekwencję urzędników.
- Żłobki ratujemy, dokładamy dotacje, a w innych przypadkach robimy na odwrót. Skąd takie rozbieżne druki, jakie tu są kalkulacje? - pytał się radny Mariusz Kękuś. Przypomnijmy, że urzędnicy chcieli obniżenia dopłat dla niepublicznych i niesamorządowych przedszkoli o 20 proc., do najniższego ustawowego poziomu. Ponieważ większość radnych krytykowała ten pomysł, prezydent wycofał kontrowersyjny projekt.
- Cieszę się, że znalazły się pieniądze w tych trudnych czasach. Skoro zwiększamy dotację o 300 zł dla żłobków, to również powinniśmy o tyle samo zwiększyć dotację dla przedszkoli niepublicznych i niesamorządowych, skoro tam jest obowiązek finansowania - mówił Łukasz Wantuch (Przyjazny Kraków).
W sprawie cięcia dopłat dla przedszkoli urzędnicy tłumaczyli, że z powodu epidemii koronawirusa i ograniczenia w związku z tym dochodów własnych miasta, trzeba szukać dochodów fakultatywnych, które można ograniczyć, żeby mieć środki na zadania obligatoryjne. - Stad propozycja obniżki 20 proc. dotacji, do ustawowego poziomu - mówiła Ewa Całus, dyrektor Wydziału Edukacji.
Pomysł krytykowali nawet radni prezydenccy. - To nie da oszczędności, a wręcz wydatki. Jeśli zmniejszymy dofinansowanie, to nie będziemy w stanie utrzymać takiej sieci przedszkoli niesamorządowych i niepublicznych, jak teraz. Mamy obowiązek ustawowy przyjęcia wszystkich dzieci do przedszkoli. Jak dzieci zaczną się przenosić z placówek niesamorządowych i niepublicznych do samorządowych, to trzeba będzie znaleźć dodatkowe pieniądze na takie dziecko - przekonywał radny Wantuch.
Według Łukasza Wantucha potrzeba by było 34 mln zł na takie dzieci. - Teraz będziemy mieć oszczędności, a potem trzeba będzie dopłacać. Nie unikniemy bankructw w przedszkolach. To będzie rozpad systemu przedszkolnego, który budujemy w mieście od wielu lat - mówił Wantuch.
Ostatecznie druk o zmniejszeniu dopłat dla przedszkoli został wycofany przez prezydenta. Ma się nim zająć teraz specjalna komisja do prac nad budżetem miasta w dobie koronawirusa.
- Co wkurza kierowców?
- Ile zarabiają pracownicy służby zdrowia? LISTA PŁAC
- Kraków. Miejskie inwestycje opóźnione przez koronawirusa?
- Tatry. Dolina Chochołowska jest pełna krokusów [ZDJĘCIA]
- Koronawirus. Policjanci kontrolują nawet na dziełach sztuki!
- Jak przeżyć domową kwarantannę, żeby nie zwariować? [MEMY]
