FLESZ - Zobacz, jak rozprzestrzeniała się epidemia w Polsce
Setki sztuk, które powstały w pracowniach Zespołu Szkół Łączności, II Liceum Ogólnokształcącego oraz Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 1, trafiły już do lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników służby zdrowia.
W Zespole Szkół Łączności urządzenia nie stoją bezczynnie. Uczniowie i nauczyciele, będący pasjonatami druku 3D, postanowili wykorzystać przerwę od zajęć w pracowniach, aby wspomóc lekarzy, pielęgniarki i pracowników służby zdrowia. W ostatni czwartek marca zaczęli przygotowywać przyłbice – do niedzieli wydrukowali, złożyli i dostarczyli personelowi medycznemu 565 sztuk. Gotowych jest już kolejnych 275 sztuk.
Z kolei w pracowni druku 3D i sali montażowej w II Liceum Ogólnokształcącym uczniowie razem z nauczycielami drukują elementy nośne do przyłbic ochronnych. Do dyspozycji mają 11 drukarek 3D. Chcą na nich przygotować co najmniej 1000 sztuk.
Spontaniczną akcję zorganizowali pracownicy Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 1. Nauczyciele szkoły branżowej, która kształci m.in. w krawiectwie, skorzystali z dostępnych maszyn i w ciągu jednego dnia uszyli 350 maseczek dla Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.
– W normalnych warunkach nasi uczniowie uczą się krawiectwa w pracowni. Teraz, gdy przebywają w domach, a nauczyciele uczą ich zdalnie, maszyny w pracowni stoją bezużyteczne. Postanowiliśmy więc zabrać się do pracy, oczywiście przy zachowywaniu wszelkich środków ostrożności i odpowiedniego dystansu – mówi dyrektor SOSW nr 1 Jarosław Statek.
Materiały do wykonania maseczek zapewniło Stowarzyszenie „Wielkie Serce”, które na co dzień wspiera młodzież uczącą się w ośrodku.
Koronawirus: aktualizowany raport
- Gdzie jest koronawirus w Polsce i na świecie? Zobacz mapy
- Koronawirus w Polsce. Gdzie stwierdzono zachorowania?
- Jak przeżyć domową kwarantannę, żeby nie zwariować? [MEMY]
- Tego Krakowa już nie ma. Zobacz prawdziwe skarby [ZDJĘCIA]
- Tu wiedzą, jak się "polewa". Wsie z alkoholem w nazwie
- A może zamieszkać na wsi? Wystarczy niespełna 100 tys. zł!
