https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kręte drogi polskiego Kościoła. Rozmowa z bp. Pieronkiem

archiwum
Bardzo niebezpieczne jest utożsamianie opcji politycznej z poglądami moralnymi. Należąc do SLD można być dobrym katolikiem, a członkowie PiS bywają daleko od Kościoła. Znam przypadki obu takich postaw - mówi biskup Tadeusz Pieronek w rozmowie z Markiem Bartosikiem.

Często narzeka Ksiądz Biskup na swoją, za przeproszeniem, gębę? Tę najbardziej ponoć niewyparzoną w polskim episkopacie.
Może by wypadało być bardziej oględnym... Prawda, że czasem ślina przyniesie na język określenie mniej fortunne, ale nigdy nie jest ono podyktowane złośliwością. Pewne sprawy wyrażam dość mocno i stąd pewnie pretensje. Przyjmuję je z wdzięcznością. Zwykle... Kiedyś rozmawiałem z jednym z kolegów biskupów. "Niszczysz Kościół" usłyszałem od niego. Pytam o jaką wypowiedź chodzi. Dowiaduję się, że o wszystkie. Wtedy zrozumiałam, że bywa krytyka, za którą nie mogę dziękować. Ja działam w mediach świadomie. Wiem co i kiedy mówię. Moje wypowiedzi nie są skutkiem zachłyśnięcia się popularnością czy przypadku.

Rozumie Ksiądz Biskup źródła swej popularności medialnej?
Sam się nad tym zastanawiam. Przecież odkąd w 1992 roku zostałem biskupem, a potem sekretarzem Episkopatu, nie miałem z mediami nic do czynienia. Nie zostałem do tego ani specjalnie przygotowany, ani nie miałem żadnych instrukcji co do sposobu działania. To spadło na mnie jako na człowieka, który mediów się nie bał i uważał za naturalne, że z pozycji zastępcy sekretarza, a potem sekretarza trzeba udzielać informacji i komentarzy. A czasy nie były łatwe, bo już w 1992 r. pojawiły się pod adresem Kościoła złośliwe, a czasem trudne do zrozumienia ataki.

Czy publiczne wypowiedzi zaważyły na pozycji Księdza Biskupa w episkopacie?
Były przyjmowane ze zdziwieniem, przez niektórych aprobującym, bo cieszyli się, że jest wyrazisty głos ze strony Kościoła. Inni ich nie akceptowali. Gdy zorientowałem się, że pretensje nie dotyczą tego co mówię, ale że w ogóle mówię, to pomyślałem: "Panowie ja się w kozi róg zapędzić nie dam". Wiem co robię i robię to w sposób odpowiedzialny.

Dlaczego ci z duchownych, którzy podejmują się poważnej krytyki sytuacji wewnątrz Kościoła poddawani są takiej presji, że nawet zrzucają sutanny? Wystarczy wspomnieć księdza Węcławskiego, zaangażowanego w sprawę abpa Paetza, czy krakowskiego jezuitę Stanisława Obirka.
Każde z tych odejść powinno być rozważane indywidualnie, zwłaszcza że w motywacji mogą być elementy osobiste. Ja nie mam zamiaru występować z Kościoła. To jest mój dom, moja religijna ojcowizna. Jeżeli coś robię, może nie zawsze dobrze, to zawsze z myślą by Kościół mógł coraz lepiej spełniać swoją rolę w społeczeństwie. Najczęściej przeciwko krytyce wytaczany jest zarzut kalania własnego gniazda. Mocny argument, ale można zapytać, czy krytyka nie jest zwróceniem uwagi, że ktoś to gniazdo kala źle wypełniając swoje powołanie i trzeba się tym zająć? Krytyka konstruktywna powinna być przynajmniej rozważona, ale nie odrzucona bez zastanowienia.

Czuje się Ksiądz Biskup czasem osamotniony?
Decydowałem się na samotność wybierając kapłaństwo.

Ale też mógł liczyć Ksiądz na braci w kapłaństwie.
I zawsze na nich mogę liczyć. Czy ze strony mniejszości czy większości to inna sprawa. Na ogół mniejszości.

Jak to się dzieje, że najlepiej słyszalnym medialnym głosem polskiego Kościoła jest ten nadawany z Torunia?
Przesadza pan. Radio Maryja jest poddawane bardzo ostrej krytyce przez samych katolików. Nie jest tak, że ten najbardziej krzykliwy głos akceptują wszyscy. To radio służy formowaniu szwadronu ludzi, którzy za ojcem dyrektorem pójdą w ogień, ale nie można powiedzieć, że to najbardziej miarodajne medium w Kościele. Jest jeszcze szereg tygodników diecezjalnych o zasięgu ogólnopolskim: "Niedziela", "Przewodnik Katolicki", "Gość Niedzielny" itd. Niestety ich głos jest coraz bardziej jednorodny i współbrzmiący z radiem Maryja.

To ujednolicenie stanowisk wywołała katastrofa smoleńska?
Raczej towarzyszące jej wydarzenia, jak kwestia krzyża na Krakowskim Przedmieściu, ale też domaganie się od rządzących bardzo jasnego stanowiska w sprawie ochrony życia. To zaostrzyło ton wspomnianych mediów, skłoniło je do przyjęcia pozycji bardzo radykalnych.

A umiarkowana większość katolików milczy.
Milczy, bo sama jest w tarapatach. Stoi przed bardzo poważnymi problemami moralnymi, które kryją się za kwestią ochrony życia czy in vitro. Co do tych spraw jest daleko idący podział wśród katolików, którzy w większości w swej życiowej praktyce nie przyjmują nauczania Kościoła w kwestii antykoncepcji, współżycia przed ślubem, są liberalni wobec rozwodów itd. Trudno jednak być katolikiem, jeśli wobec takich zasadniczych spraw ma się inny pogląd niż Kościół. Dlatego konflikty na tych polach tak łatwo doprowadzić do wrzenia. Ale konflikt jest niepotrzebny, bo można prezentować stanowisko Kościoła w sposób jasny, ale bez atakującego języka.

Czy z punktu widzenia sytuacji wewnętrznej w polskim Kościele obawia się Ksiądz Biskup powrotu PiS do władzy?
To rzecz dla Kościoła obojętna.

Teoretycznie czy praktycznie?
Kościół działał w absolutyzmie, komunizmie, za Hitlera, w czasach rządów SLD i PiS. Kościół umie się znaleźć się w każdej sytuacji, teoretycznie. Więc poczekajmy na wynik wyborów.

Nie pytam kto powinien wygrać. Załóżmy zwycięstwo PiS i zastanówmy się jak to wpłynie na rozwój sytuacji wewnątrz Kościoła? Na przykład czy wzmocni część episkopatu, która jest bliska partii Jarosława Kaczyńskiego.
Co do istnienia takiej grupy biskupów nie mam wątpliwości, ale poglądy polityczne powinny być ich prywatną sprawą.

Jednak przekładają się na poparcie dla konkretnych ugrupowań.
Kroczą po bardzo cienkiej linii. Zwolennicy jakiejkolwiek partii nigdy nie aprobują wszystkich jej poglądów czy posunięć. Bardzo niebezpieczne jest utożsamianie opcji politycznej z poglądami moralnymi. To nie jest tak, że jeżeli ktoś należy do partii X jest moralniejszy od kogoś kto sympatyzuje z partią Y. Należąc do SLD można być dobrym katolikiem, a członkowie PiS bywają daleko od Kościoła. Znam przypadki obu takich postaw. Duchowni mają bardzo trudne zadanie w tego typu sytuacjach. Bo muszą zajmować stanowisko wynikające z konieczności wskazywania zasad etycznych. Te w kwestiach takich jak związki partnerskie, ochrony życia itd. są jednoznaczne. Duchowni nie mogą głosić, że godzą się na wspomniane związki, bo zaprzeczaliby swej misji. Jeżeli jednak któryś z biskupów mówi, że jeśli ktoś jest pisowcem, to znaczy, że jest przeciwko aborcji czy in vitro, to wpada w nonsens. To wcale nie musi iść w parze. Ja nie jestem pisowcem, a jestem przeciw in vitro itd. Bo tu identyfikuję się z nauczaniem Kościoła, a nie partyjnym programem.

Brakuje silnego autorytetu w polskim Kościele?
Dobry, niekwestionowany autorytet zawsze by się przydał. Takich jak kardynałowie Wyszyński czy Wojtyła nie ma. Może się pojawią... Autorytet o takim znaczeniu jest możliwy, ale nie jest konieczny. W Kościele nie ma demokracji. Jest kolegialność, a biskupi są niezależni w działaniach na terenie swoich diecezji.

Jak kardynał Dziwisz odnalazł się w polskim Kościele?
Arcybiskup wrócił do Krakowa z ogromnym ładunkiem zaufania. To była rzecz emocjonalna. Z drugiej strony przyszedł jako człowiek do tej funkcji dobrze przygotowany. Mówi się "Cóż to sekretarz...". Jednak być sekretarzem papieskim i przez 30 lat mieć kontakt z najważniejszymi sprawami Kościoła Powszechnego, znać drogi, na jakich zapadają najważniejsze rozstrzygnięcia, oznacza wielkie doświadczenie. Do tego dochodzi znajomość ludzi z całego świata. To ogromny kapitał. Przychodząc tu jako "wnuk" kardynała Wojtyły, po jego "synu" kardynale Macharskim, zetknął się kardynał Dziwisz z polskim Kościołem, który, moim zdaniem, nie przyjął tak naprawdę ducha Soboru Watykańskiego II. To Kościół, który odwoływał się do autorytetu papieża nie widząc potrzeby reformowania siebie samego. Kardynał zwrócił się do biskupów by dokonali pewnych reform, a jedną z zasadniczych spraw było Radio Maryja. I przegrał. Powiedzieli mu: masz jeden głos, siedź w Krakowie. To pokazuje jednak przede wszystkim sytuację tego Kościoła. Gdyby kardynał huknął, to pewnie by coś osiągnął. Ale huknąć nie można, bo w episkopacie decyduje większość.

W najbliższych latach na emeryturę odchodzi wielu z najważniejszych biskupów. Liczy Ksiądz Biskup na te zmiany?
To będzie test dla Stolicy Apostolskiej, a wielką rolę ma do odegrania nuncjusz. On Polskę zna, bo nie tylko po 1989 roku tu pracował, ale też stale się naszym Kościołem interesował. Do niego należy rola negocjatora, konsultowanie kandydatów do biskupstwa. Jest w trudnej sytuacji, ale też stoi przed szansą, by znaleźć taką obsadę biskupstw, która sprawi, że ten Kościół ruszy do przodu. I wśród niedawno mianowanych biskupów są już tacy, po których spodziewamy się rzeczy najwspanialszych.

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!

Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 55

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zatroskany
Czy ktoś wytłumaczy osobnikowi Dziwiszowi, że kompromituje kaściół katolicki ? Czy do tej "eminencji" już naprawdę nic nie dociera ? Przeciez ma rodzinę, którą rozlokowuje po znajomościach. Może ktoś z nich podpowiedział by "eminencji" że istnieje coś co nazywa się rezygnacją lub abdykacja z godności i spokojny klasztor z dyskretnym dozorem.
o
op.
Można mieć tylko najwyższe uznanie i podziw dla postawy ks. biskupa Pieronka, bo daje dowód prawdziwej cywilnej odwagi przeciwstawienia się opinii większości, mimo tylu szykan, anatem i ordynarnych potwarzy jakich nie szczędzą mu tzw. prawdziwi katolicy, także tutaj. Pytam się was, "obrońcy kościoła". czy znane jest wam ósme przykazanie?
C
Catolicus
A czy nie pomyslałeś, że twoją opinię również można odnięść do ojca Rydzyka. Może nawet prawdopodobieństwo, iż Ojciec Dyrektor to przebrany Szatan jest większe, bo przecięż Zły potrafi niewyobrażalnie przebiegle maskować swoje działania. Pieronek-Szatan ? To byłoby za proste!
P
Pieronio
Do końca kadencji tego parlamentu, gdzie rządzącą większość stanowi koalicja PO i PSL, dług państwa zwiększy się o co najmniej 300 mld złotych. W sumie dług publiczny wynosi już 900 mld i rośnie w tempie *** 1 mld co trzy dni. *** Polityka ta może doprowadzić do sytuacji podobnej do tej, jaka ma miejsce w Grecji czy we Włoszech. Już teraz można być pewnym, że jeśli wybory znów wygra PO, rząd ogłosi faktyczny stan finansów państwa, a co za tym idzie - podwyżkę podatków.

Nieudolność tego rządu jest jak najbardziej realna, tak jak rosnący dług państwa. Jeżeli Platforma wygra wybory i będzie stanowić przyszły rząd, to podwyżka podatków jest przesądzona.

Jak pokazał przykład z ostatnią podwyżką podatku VAT, odpowiedzialną w części za obecną drożyznę, rząd boi się jakichkolwiek reform i woli sięgać do zasobów finansowych swoich obywateli.

Podwyżka już została przesądzona, tylko z jej ogłoszeniem czeka się aż do wyborów. Być może jest to nawet od razu podwyżka o 2 punkty procentowe. Od lipca 2013 r. będziemy mieli dalszą podwyżkę VAT do poziomu 25 proc., a więc maksymalnego dopuszczanego przez Unię Europejską pułapu.

Szykowana jest znaczna podwyżka (28%)podatków od zysków przedsiębiorstw (CIT). W kwietniu br. Polska wstąpiła do unijnego paktu EURO Plus, którego jednym z zadań ma być ujednolicenie obliczenia podatku CIT od przedsiębiorstw. Z tego m.in. powodu do paktu nie przystąpiły ani Czechy, ani Wielka Brytania, ani Węgry. Te trzy kraje obawiały się, raczej słusznie, że mające najwięcej do powiedzenia w pakcie Niemcy z Francją będą chciały przeforsować rozwiązania mające na celu obniżenie konkurencyjności inwestycyjnej niektórych państw. Polska natomiast pod rządami Donalda Tuska łyka bezkrytycznie wszystko, co płynie z Brukseli.

W Polsce buduje się najdroższe drogi w Europie, a miasta ogarnęła gorączka stadionowa. Wszystko za państwowe, czyli nasze - podatników - pieniądze. 100 mld zł wydawane rocznie przez państwo na inwestycje to w większości pieniądze wyrzucone w błoto. Budowane są za to pomniki obecnej władzy (czy to rządowej, czy samorządowej).
???
Lecz dla obiektywnego obserwatora bardzo niepokojące jest to, co się ostatnio dzieje wokół tego w miarę niezależnego medium. Po wielu latach totalnej negacji, zaślepienie długo oczekiwanymi uznaniem lub akceptacją, może spowodować casus "ćmy i płonącej świecy" . Istnieje zagrożenie iż zostanie ono wykorzystane oraz padnie ofiarą perfidnej niemal "demonicznej" intrygi i gry, co przyczyni się też do całkowitej utraty jego wiarygodności i upadku, bo nie ma nic bardziej wstrząsającego lub zabójczego, w trudnym czasie dla udręczonego narodu, niż podważenie w nim zaufania, wiary i nadziei, zaś tym samym, tak pożądany cel, w sposób niemal perfekcyjny zostanie definitywnie osiągnięty. Pamiętajmy iż, co zresztą możemy już obserwować na co dzień, żyjemy w czasach apokaliptycznego upadku fałszywych autorytetów, tym bardziej zalecane są więc powściągliwość oraz roztropność w działaniu i dawaniu wiary, w wypowiadanym słowie, a także w łatwowiernym uwiarygadnianiu przez się, osób lub środowisk. Odpowiedzialność jest wielka, co prawda Duch Święty tchnie, kędy chce, ale też i człowiek ma wolną wolę, będąc jednocześnie słabym oraz grzesznym.
m
memo
I Pan Jezus miał swojego Judasza....
i
iustus
Pieronek i Zycinski pokazali ze nawet mozna byc biskupem i daleko od Kosciola.
c
czum
Platforma Obywatelska doprowadziła finanse publiczne do ruiny. Do końca kadencji tego parlamentu, gdzie rządzącą większość stanowi koalicja PO i PSL, dług państwa zwiększy się o co najmniej 300 mld złotych. W sumie dług publiczny wynosi już 900 mld i rośnie w tempie >>> 1 mld co trzy dni.
N
Nieprzejednany
Nazwanie totalnej pomyłki w duchowieństwie, jaką niewątpliwie jest osoba Dziwisza - w przenośni: "synem i wnukiem - takich Osobowości jak Błogosławiony Papież Jan Paweł II oraz Kardynał F. Macharski jest nieprawdopodobnie przykre dla katolików w Polsce. Tajemnicą wiary pozostanie za co Najwyższy pokarał
Błogosławionego, że ten osobnik "uszczęśliwił" Go sobą na prawie 40 lat. Nawet dla Błogosławionego to "nieszczęście" było zapewne nie do zniesienia.
r
robert
o tym, co się w Polsce rzeczywiście dzieje. Mówię to jako człowiek niewierzący.

Dziś to nowe Radio Wolna Europa dla Polaków, zastraszonych komandosami z ABW i manipulowanych "zaprzyjaźnionymi" mediami PO (określenie Andrzeja Wajdy). Nawet TVP i Polskie Radio są dziś tak samo wiarygodne, jak za czasów Gierka, czyli są tubami mafii PO-PSL-SLD.

Z mediów publicznych wyrzucono niemal wszystkich niewygodnych dziennikarzy, ograniczono możliwość rozwoju telewizji w internecie, zakazano wyborczych spotów i billboardów. Rząd chciałby zlikwidować Radio Maryja. Niezwykłe jest to, że władze wkurzyło stwierdzenie o jej totaliarnych metodach. Tymczase, to właśnie działania w sprawie mediów ekipy Tuska spełniają klasyczną definicję państwa totalitarnego.

Gdyby nie było Radia Maryja już byśmy uwierzyli, że własnej historii powinniśmy się wstydzić, że była ona pasmem draństwa i że to nie Niemcy, ale Polacy wymordowali Żydów, w Jedwabnem i gdzie indziej, a na Wołyniu wymordowaliśmy się sami. I że Niemcy z Wrocławia i Szczecina zostali wypędzeni, a Polacy z Polacy z Wilna i Lwowa byli szczęściarzami powracającymi do ojczyzny.

Bez Radia Maryja mielibyśmy głowy tak wyprane, jak pewien znany polityk lewicy, który kilka dni temu w przypadkowej rozmowie próbował mnie przekonać, ze Gross napisał w swojej książce za mało, bo naprawdę to większość Polaków za okupacji szmalcowała.

Bez Radia Maryja Unii Europejskiej trzeba by się tylko kłaniać i nie żądać od niej niczego, żeby się wobec niej nie wstydzić. Bo Polska to jest taki mały kraj i jak małe dziecko powinna się wstydzić. Bez Radia Maryja problemy polskiej wsi znalibyśmy wyłącznie z serialu "Ranczo".

Bez Radia Maryja już byśmy wszyscy wierzyli, że katastrofę smoleńską spowodowali pasażerowie a nie KGB.
o
oli
Czytając wyPOciny tego faceta człowiek jest coraz dalej od Kościoła.Biskup PO lityk.
W
Wierny i osamotniony
Dobrze mówi biskup o tych zakłamańcach i cała prawdę. Tylko z tym biskupem mógłbym szczerze pogadać.
7 dywizja chaosu
poczytać głosy prawdziwych,szlachetnych i rozumnych katolików, i to co mają do powiedzenia na temat swojego brata w wierze i biskupa kk. Śmiech na sali ! ale mnie to nie przeszkadza jako niewierzącemu.Niech się bracia i siostry masturbują pieronkiem i życińskim.
D
Dziemba
A wsród księży mamy całkiem sporo : pedofili, przekręciarzy kredytowych, podrywaczy i ojców nieślubnych dzieci. To po prostu statystyka grzeszności ludzkiej. Także bycie ksiedzem nie chroni od wystepku.
m
maja
jakie mają na ciebie haki ,że taki banialuki opowiadasz.Ludzie powinni wygnać cię z kościoła.Jesteś niegodny nosić sutannę.Jak można iść do spowiedzi do takiego podlego człowieka.POWINNA BYĆ LUSTRACJA W KOŚCIELE.WSTYD,WSTYD
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska