Zimowi goście ze Wschodu, którzy w ostatnich latach dominowali liczebnie, teraz pojawili się w uzdrowisku we wręcz śladowej reprezentacji.
- Rok temu na krynickim deptaku czułem się jak u siebie w Iwanofrankowsku, bo otaczała mnie ukraińska i rosyjska mowa - mówi Iwan Łubienicz.
- Teraz spotkałem podczas spaceru tylko jedną parę z Ukrainy. Według prezesa Krynickiej Organizacji Turystycznej Macieja Zielińskiego na tegoroczne prawosławne Boże Narodzenie, obchodzone 2 tygodnie po tym katolickim, gości ze Wschodu prawie nie ma. Zdecydowały o tym: epidemia grypy, kryzys finansowy na Ukrainie oraz trudności z uzyskiwaniem wiz.
- Żałujemy, że nie ma turystów obrządku wschodniego, bo byli to wczasowicze zostawiający dużo pieniędzy - przyznaje burmistrz Emil Bodziony. - Na szczęście Krynica ma już renomę narciarskiego kurortu u polskich turystów i oni zapełniają brak prawosławnych.
W prawosławną Wigilię, po nabożeństwie odprawionym o godz. 9 w krynickiej cerkwi, wierni zabiorą do domów prosforę, by przełamać się nią na uroczystej wieczerzy.
O godz. 21 zacznie się całonocne czuwanie. Liturgia, której towarzyszyć ma chór Piotra Trochanowskiego, zakończy się około godz. 2 .
W drugi dzień świąt prawosławnych wiernych w Krynicy odwiedzi biskup diecezji przemysko-nowosądeckiej Paisjusz z Gorlic, pomocnik arcybiskupa Adama z Przemyśla.