Duch Kiepury nadal żywy
Na ulicy Pułaskiego w Krynicy-Zdroju od lat stoi słynne sanatorium. Można powiedzieć, że chyba najsłynniejsze w uzdrowisku. Niegdyś oblegane przez kuracjuszy, turystów a nawet znanych ludzi kultury. Na słowo Patria każdy reaguje uśmiechem i rzuca hasło - Kiepura.
W pobliżu kilka odnowionych willi, aż w końcu zza drzew wychyla się słynna Patria. Duża bryła w odcieniu szarości sprawiałaby wrażenie opuszczonej, gdyby nie suszarki z praniem na balkonach. 90 lat temu z tych balkonów śpiewał Kiepura, być może były to "Brunetki, blondynki", a może "Usta milczą dusza śpiewa". Elewacja szczególnie pod balkonami zabezpieczona jest siatką. Tynk się sypie, więc to dla bezpieczeństwa.
Schody prowadzące do drzwi wejściowych wyścielone są zieloną wykładziną imitującą trawę, nad nimi duży neon. Ze środka nie dobiegają żadne głosy, jest cicho. Po chwili z budynku wychodzą dwie dziewczynki, są dowodem, że w budynku jest życie.
Za obrotowymi drzwiami wita nas marmur. W latach trzydziestych kamień ten był wyznacznikiem luksusu. A jak wiadomo z wielu źródeł Kiepura nie szczędził pieniędzy na wyposażenie i zatrudnił najsłynniejszego architekta i prekursora modernizmu w Polsce Bohdana Pniewskiego. Cały budynek był urządzony w stylu art déco.

Patria, perła polskiego modernizmu w latach 30. XX wieku, była luksusowa, gromadziła się tam śmietanka towarzyska. Chyba największą sławę budynkowi Kiepury przyniosła wizyta księżnej (wkrótce królowej) holenderskiej Juliany. O tym, że spędza w polskim miasteczku miesiąc miody rozpisywały się gazety w całej Europie. Była to doskonała promocja budynku na poziomie europejskim, jednym z najnowocześniejszych w kraju, który posiadał windę, telefon czy łazienkę w prawie każdym pokoju. "To Paryż na polskim pustkowiu"- pisał w latach 30. De Telegraaf.
Przy recepcji znajduje się oryginalny stolik kawowy, a przy obrotowych drzwiach wita nas sam Kiepura. Na tablicy jest jego wizerunek, a obok krótka historia obiektu. W środku wiele przedmiotów pamięta Kiepurę, słynne dancingi, bale czy nawet wybory miss, które organizowano w Patrii. Jedynie marmurowe wejście, imponujące schody i jadalnia z lustrzaną ścianą zachowała swój dawny charakter. Tam też znajduje się oryginalny fortepian.
Winda działa w taki sam sposób jak przed laty, obsługuje ją osoba z recepcji, ma specjalny klucz. Oprócz drobnych remontów, dostawieniu półek ze sklejki, czy tych bardziej wymagających w pokojach, w których dobudowano łazienki, praktycznie nic się nie zmieniło. Brakuje wydarzeń, które wcześniej przyciągały tłumy gości, te możemy zobaczyć już tylko na zdjęciach w zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego.

Patria ojczyzną dla Ukraińców
Luksusowe sanatorium z widokiem na Górę Parkową zostało wybudowane w latach 1932-34. Syn piekarza z Sosnowca, czyli Jan Kiepura zainwestował 160 tys. dolarów w budowę Patrii. W środku postało sto pokoi. W piwnicy zbudowano także piec, aby hotel miał własną piekarnię. Kiepura zajmował się zarabianiem pieniędzy, a jego rodzicie, którzy w rodzinnym mieście prowadzili piekarnię przenieśli się do Krynicy, żeby prowadzić hotel.
- Mieliśmy tutaj specjalistę, czyli zduna, który jednoznacznie stwierdził, że tutaj nigdy nie było pieczone. Jan Kiepura był świetnym marketingowcem i on wszystkim klientom, którzy byli w budynku mówił, że pieczywo pochodzi z tego pieca - mówi nam Krystyna Żywczak, kierownik sanatorium Patria w Krynicy.

Od kilku miesięcy działalność hotelowa i sanatoryjna w Patrii jest zawieszona, bo pokoje zostały zaadaptowane na potrzeby osób uciekających przed wojną. Patria (z łac. ojczyzna) stała się ich nowym domem. Obecnie przebywa tam około stu Ukraińców, w tym trzydzieścioro dzieci. Kiedy hotel i sanatorium wznowi swoją działalność? Jak na razie tego nie wie nikt.
Remont tematem tabu
Takie głosy można usłyszeć, kiedy pytamy o prace przy elewacji budynku. Jeszcze w czasie II wojny światowej Patria stała się sanatorium dla oficerów niemieckich. W 1949 roku budynek został przejęty przez państwo i pełni funkcję sanatorium. Kiepura otrzymał za to odszkodowanie, a czasy świetności budynku bezpowrotnie minęły.
To już prawie 90 lat, a budynek nigdy nie był remontowany. Wiele osób, które odwiedzało sanatorium pyta, kiedy niszczejąca perełka modernistyczna, która od 2013 roku została wpisana do rejestru zabytków odzyska dawny blask. Jeszcze w 2018 roku Uzdrowisko Krynica-Żegiestów, do którego należy hotel Patria, pozyskało na remont elewacji 250 tys. zł dotacji z Ministerstwa Kultury.
- Przeprowadzono postępowanie przetargowe, jednak z uwagi na brak ofert nie wyłoniono wykonawcy. Ponieważ dotacja w wysokości 250 tys. złotych miała określony termin rozliczenia, nie było możliwości jego dochowania po ponownym postępowaniu przetargowym - informuje Danuta Lelito p.o. prezes Zarządu Uzdrowiska Krynica-Żegiestów.

Jest iskierka nadziei, że budynek z taką historią kiedyś doczeka się kapitalnego remontu, tak przynajmniej zapewnia nas Lelito w odpowiedzi na nasze pytania. Jednak nie padają żadne konkretne daty, remont jest zawarty w planie wieloletnim Spółki.
Kuracjusze z różnych części Polski, którzy spacerują ul. Pułaskiego spoglądają na Patrię. Wiele pytanych przez nas osób zwraca uwagę na stan budynku.
- Niestety w naszym kraju dużo takich zabytkowych perełek niszczeje, a ten słynny budynek popada w ruinę i nic z tym nie robią- zauważa Marta Wawrzyńczyk kuracjuszka z Tomaszowa Mazowieckiego, przechodząca obok budynku.
Przykładem na to, że warto inwestować w zabytkowe perełki jest ponownie działająca kolejka na Górę Parkową. Polskie Koleje Linowe zainwestowało miliony w ożywienie jednego z symboli uzdrowiska. Teraz to miejsce odwiedzają tłumy. Zarówno dolna, jak i górna stacja oraz wagoniki przeszły gruntowny remont. Teraz w połączeniu z nowoczesnymi multimediami przenoszą w czasie do lat 30. XX wieku.
PKL zależało na przywróceniu pierwotnej architektury budynków. Stąd też na górnej stacji odbudowano imponujący taras widokowy, z którego można podziwiać całą Krynicę. Na dolnym tarasie ponownie jest patio oraz kawiarnia, która tak samo jak restauracja, ma charakter art deco.
- Sądeckie królowe Instagrama. Są młode i robią karierę
- Top krótkich wyjazdów godzinę od Nowego Sącza
- Czy prace na stadionie Sandecji są prowadzone bez pozwolenia? Nadzór bada sprawę
- Michał Szczygieł o tym, co wyzwala w nim adrenalinę
- W lasach Beskidu Wyspowego pojawiają się pierwsze grzyby
- 10 miejsc idealnych na upalny dzień. To nie tylko baseny i kąpieliska
