W poniedziałek, 10 czerwca, jeden z uczniów klasy V Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 w Krynicy-Zdroju, w drodze powrotnej do domu został ugryziony przez węża. Do zdarzenia doszło niedaleko szkoły. Chłopiec został zabrany do szpitala. Lekarze uznali, że może to być ukąszenie żmii i podali surowicę.
Dzień później doszło do drugiego incydentu. Podczas lekcji wychowania fizycznego na szkolnym boisku, uczennica klasy II, wpadła w panikę, po tym jak coś ją ugryzło.
- Dzieci wpadły już w psychozę i wszędzie widzą żmije, choć tak naprawdę nikt ich nie widział - mówi Maria Kołodziej, dyrektorka Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 w Krynicy-Zdroju. - Dziewczynka trafiła do szpitala ale lekarze nie podali jej surowicy, bo uznali, że nie ukąsił ją wąż.
Informacja o dwóch ukąszonych przez żmiję uczniach krynickiej szkoły została umieszczona na jednym z portali społecznościowych i zdaniem Marii Kołodziej wywoła niepotrzebną panikę.
- Każdego roku nauczyciele i uczniowie z zagrożeniami ze strony węży, kleszczy i innych owadów. Nie wykluczamy możliwości ich pojawienia się, ze względu na położenie naszej szkoły w bliskiej odległości pól. Mamy też na zewnątrz dużo miejsca do zabaw - podkreśla dyrektorka krynickiej szkoły. - Dlatego też liczymy się z tym, że żmije lub inne węże, jak gniewosz mogą się pojawić. Zachowujmy ostrożność. Trawa każdego dnia jest koszona przez naszego konserwatora, a każdorazowo przed wyjściem z grupą dzieci na świeże powietrze i przed każdą tzw. długą przerwą, pracownicy szkoły i nauczyciele sprawdzają osobiście teren, na którym będą przebywać uczniowie.
Dodatkowo teren szkoły został zabezpieczony przed ewentualnymi wężami odstraszającym je płynem.
WIDEO: Uwaga na kleszcze w miastach. "Nie mamy już srogich zim"
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
