Sezon narciarski nie był pomyślny ani dla właścicieli stacji narciarskich na Sądecczyźnie, ani też dla niektórych amatorów białego szaleństwa. Kilku z nich padło ofiarą złodzieja, który ukradł im narty i deski snowboardowe. - Zgłoszenia o serii kradzieży kryniccy policjanci otrzymali 6 lutego - przypomina Justyna Basiaga, rzeczniczka prasowa sądeckiej policji.
Złodziej włamał się do bagażników trzech samochodów, zaparkowanych w uzdrowisku. W pierwszym przypadku skradł z bagażnika dachowego volvo, stojącego przy ul. Park Sportowy, trzy pary nart, deskę snowboardową i kijki narciarskie. Z kolei z audi, zaparkowanego przy ul. Kraszewskiego, zniknęły dwie pary nart.
- W trzecim przypadku złodziej usiłował się włamać do bagażnika samochodu marki Suzuki, ale spłoszyli go przechodnie - relacjonuje Justyna Basiaga.
Policji nie od razu udało się namierzyć sprawcę. Dopiero teraz 28-letni sądeczanin usłyszał zarzuty. Za kradzież z włamaniem grozi mu 10 lat pozbawienia wolności.
Ukradzionych przez sądeczanina przedmiotów jeszcze nie udało się odzyskać. Ich wartość oszacowano na prawie pięć tysięcy złotych.