Kariera Krzysztofa Jotki w UFC to przeplatające się wzloty i upadki. Do największej organizacji MMA na świecie trafił w 2013 r. jako niepokonany zawodnik. Wygrał w debiucie, później pechowo przegrał z Magnusem Cedenbladem przez poddanie w ostatniej sekundzie drugiej rundy. Pięć zwycięstw z rzędu wyniosło go wysoko w rankingu, lata 2017-18 były jednak dla niego chude. Najpierw po niejednogłośnej decyzji przegrał z Davidem Branchem, następnie (w obu przypadkach przez nokaut) z Uriah Hallem i Bradem Tavaresem.
ZOBACZ TEŻ:
Mimo licznych kontuzji wyszedł jednak i po trzech pojedynkach z rzędu to jego ręka wędrowała do góry. W maju miał szansę powrócić do czołowej 15 rankingu wagi średniej UFC, lepszy okazał się jednak Sean Strickland (24-3), obecnie numer siedem zestawienia.
- W tamtej walce nie byłem sobą. Miałem długą przerwę po operacji barku, a przeciwnik okazał się bardzo mocny. Zmusił mnie do tego, żebym z nim boksował. W tym elemencie był niestety ode mnie lepszy. Wiem jednak, gdzie popełniłem błędy i co muszę zmienić na nadchodzącą walkę. Jestem niesamowicie zmotywowany. Wejdę do Oktagonu, żeby roz...ć przeciwnika - zapowiedział Jotko podczas konferencji prasowej przed galą.
W sobotę zmierzy się z Miszą Cirkunowem, który do tej pory startował w dywizji półciężkiej. Z sześciu ostatnich walk przegrał jednak cztery i zdecydował się na przejście do niższej kategorii wagowej.
- Misza to duży i silny zawodnik. Podczas przygotowań skupiłem się na tym, żeby nabrać nieco więcej masy niż zwykle. Mocno pracowałem nad stójką z trenerem Edsona Barbozy [znakomity kickbokser, czołowy zawodnik wagi piórkowej UFC - red.] Andersonem Francą. Uważam, że zrobiłem pod tym względem niesamowite postępy. W stójce na pewno będę lepszy od przeciwnika. Przekonacie się w sobotę! - zapewnił Jotko.
ZOBACZ TEŻ:
- Mike Tyson mawiał, że wygrywa nie silniejszy, tylko szybszy zawodnik. W zeszłym roku walczyłem z Erykiem Andersem, który w dniu pojedynku ważył jakieś 11 kg więcej ode mnie. Byłem jednak szybszy i sprytniejszy, nie miałem problemów z kontrolą walki. Z dużymi przeciwnikami radzę sobie lepiej niż z tymi, którzy mają skromniejsze warunki fizyczne - dodał zawodnik z Ornety.
W walce wieczoru gali w Las Vegas spotkają się dwaj Brazylijczycy: ostatni pogromca mistrza wagi półciężkiej Jana Błachowicza Thiago Santos (21-9) i Johnny Walker (18-5). Transmisja karty głównej od 1.00 na antenie Polsatu Sport.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
Seksowna dziennikarka sportowa Erika Fernandez rozebrała się...
