- Zagraliście w przeciągu dwóch dni dwa sparingi. W piątek wysoko, 4:0 pokonaliście Spartę Kazimierza Wielka, w sobotę przegraliście z Wisłą Kraków 1:3. Piłkarsko jednak pewnie cenniejszy był ten drugi sprawdzian?
- Zdecydowanie. Zawsze podkreślam, że od lepszych zespołów można się dużo nauczyć. Wisła okazała się bardzo wymagającym rywalem, który zmusił nas do takiego grania, którego nawet na poziomie oficjalnych meczów w naszej lidze, nie mamy. Dlatego był to bardzo cenny sparing dla nas. Myślę przy tym, że „nie pękliśmy”. Graliśmy całkiem przyzwoite zawody i jestem z tego meczu zadowolony, bo zawodnicy dali radę z tak wymagającym przeciwnikiem. Pamiętajmy, że mamy bardzo młody zespół, a jednak chłopcy dali radę. Może tylko na samym początku meczu było trochę nerwowo, ale później graliśmy już lepiej.
- Graliście lepiej i stwarzaliście sytuacje pod bramką Wisły. Gdyby nie jej bramkarz Patryk Letkiewicz i trochę pecha, to pewnie padłoby dla was więcej goli… Nie był to jednostronny mecz.
- Graliśmy tutaj w Myślenicach również latem z Wisłą i wtedy jej przewaga była naprawdę duża. Przez te ostatnie miesiące zrobiliśmy jednak wyraźny krok do przodu, bo tym razem różnice klas momentami mocno się zacierały. Mamy swój pomysł na grę i staramy się go pokazywać nawet w starciach z mocniejszymi rywalami. Nieźle w starciu z Wisłą wychodziło nam wychodzenie spod pressingu. Potrafiliśmy się kilka razy nieźle rozpędzić z piłką. Gorzej było z fazą finalizacji. Tutaj nam jeszcze trochę jakości brakowało. Stworzyliśmy kilka sytuacji, ale strzeliliśmy tylko jedną bramkę. Powinno być tego więcej i o to mam najwięcej pretensji do zespołu. W meczach nie liczy się tylko ładna gra. Liczy się przede wszystkim wynik i musimy być w naszej grze bardziej pragmatyczni.
- Dla Wisły była to próba generalna przed startem sezonu. Wy macie jeszcze kilka tygodni do pierwszego meczu ligowego. Co w tym czasie będziecie chcieli jeszcze poprawić i jak wasza kadra będzie wyglądać? Czy będą jeszcze wzmocnienia?
- Cały czas nalegam na dwa ruchy. Cały czas szukamy „dziewiątki”. To jest nasz absolutny priorytet, bo bez takiego piłkarza ciężko nam się będzie grało. Mam nadzieję, że przez trzy tygodnie uda nam się kogoś pozyskać. Szukamy też kogoś ofensywnego do drugiej linii. Skrzydłowego, ale takiego, który może też grać w środku, na pozycji „dziesięć”, kogoś uniwersalnego. Nie jest nas dużo. Mamy młodzież, która prezentuje się bardzo dobrze, ale to są młodzi chłopcy i oni muszą jeszcze nabrać dojrzałości w graniu. To w lidze w kontekście wyników jest bardzo istotne. Na wszystko musi przyjść odpowiedni moment, to jest proces.
- Kandydaci na te pozycje są wyselekcjonowani?
- Prowadzimy rozmowy, ale one są na takim etapie, że dzisiaj trudno mówić o konkretach.
- W takiej sytuacji, gdyby nie udało się tych ruchów przeprowadzić, będzie dużo trudniej o walkę o baraże?
- Będzie trudniej. Mało tego, w takiej sytuacji bardziej trzeba będzie się skoncentrować na tym, żeby zapewnić sobie utrzymanie. Wiadomo jednak, że gdy jesteś wysoko w tabeli, tak jak my po jesieni w okolicach baraży, to dobrze jest zawiesić sobie poprzeczkę jak najwyżej. Jeśli urodzi się sytuacja, że będziemy blisko baraży, to będziemy o nie walczyć. Jeśli jednak nikogo nie ściągniemy, trzeba będzie ustalić sobie nowe priorytety, a tym będzie przede wszystkim utrzymanie.
