To dopiero czwarta bramka Piątka w tym sezonie ligi włoskiej. Jeśli doliczymy mecze w reprezentacji to dzisiaj snajper przerwał serię dwudziestu występów z rzędu bez zdobytej bramki, bo tyle zdążył rozegrać od 16 listopada, kiedy trafił Chile na Legii w Warszawie, tuż przed wylotem na mistrzostwa świata.
Jeszcze dłużej popularny "Pio" czekał na kolejnego gola dla samej Salernitany. Poprzedniego strzelił bowiem 5 listopada przeciw Cremonese. Wtedy udało się zremisować 2:2.
Odnotujmy, że w czasie niemocy Piątka Robert Lewandowski zdobył trzynaście bramek z czego jedenaście dla FC Barcelony. Lepiej wypadł nawet Arkadiusz Milik, który mimo długiej kontuzji zdążył strzelić trzy gole.
Decyzją Paulo Sousy mecz z Empoli Piątek zaczął na ławce. Podniósł się z niej w 46 minucie, kiedy Salernitana musiała gonić wynik. Zanim Polak jednak trafił, zrobiło się 0:2.
Chwilę przed doliczonym czasem Piątek dobił próbę odbitą przez bramkarza. Trafił precyzyjnie z prawej nogi. - Ma to! Przełamał się! - donosił komentator Eleven Sports.
W barwach Empoli pełne 90 minut rozegrał Sebastian Walukiewicz. Jego zespół jest czternasty, natomiast Salernitana jako sąsiad w tabeli ma trzy punkty mniej. Dziś dobiegła końca jej seria dziesięciu meczów bez porażki.
Empoli - Salernitana 2:1 (1:0)
Bramki: Nicolo Cambiaghi 37', Francesco Caputo 63' - Krzysztof Piątek 86'
Żółte kartki: Tommaso Baldanzi, Mattia Destro - Matteo Lovato, Dylan Bronn
LIGA WŁOSKA w GOL24
