Historia handlu w Chrzanowie. Wyjątkowa wystawa starych zdjęć, eksponatów i historia sklepów, których już nie ma
Handel od zawsze był ważnym elementem życia w każdym zakątku globu. Dziś kojarzy się głównie z robieniem zakupów, natomiast przed laty wpływał na rozwój i znacznie miast leżących na ważnych szlakach handlowych. Kiedyś sklepów było mniej niż obecnie, a ich prowadzenie było trudniejsze. Karolina i Ignacy Olszowscy przed II wojną światową prowadzili sklep przy ul. Marszałka Ferdynanda Focha 8 w Chrzanowie. Można było tam kupić nie tylko jedzenie, ale także inne niezbędne produkty do gospodarstwa domowego. Klienci zaopatrywali się tam m.in. w chleb, mąkę, mleko, warzywa, kawę oraz śledzie prosto z beczki.
Dziadek początkowo musiał wszędzie jeździć sam po towar, później dzięki zawartym znajomościom producenci mu go dostarczali. Lokalizacja sklepu nie była przypadkowa. Wówczas był to koniec miasta i znajdował się tam koński targ, na który zjeżdżało się wielu ludzi - zdradza Piotr Olszowski, wnuk chrzanowskich kupców.
Rodzina Olszowskich wraz z wybuchem II wojny światowej i wkroczeniem Niemców do Chrzanowa została przez nich zmuszona do zamknięcia sklepu, bo okupanci zajęli ich nieruchomości. Mieszkańcy mieli zaledwie kilka godzin, by zabrać swoje rzeczy i opuścić budynki. Po wojnie Olszowscy odzyskali swoje nieruchomości, jednak na Focha sklepu już ponownie nie uruchomili. Jego wyposażenie, regały, trafiły do ich nowego domu przy ul. Piłsudskiego, gdzie na strychu spędziły dziesiątki lat. Teraz dzięki uprzejmości ich wnuka można je oglądać na wystawie.

Na wystawie znajdziemy także wiele pamiątek związanych ze sklepem z artykułami kolonialnymi prowadzonego przez Jana Węgla przy ul. Dobczyckiej 6 w Chrzanowie. Był to duży sklep, który właściciel reklamował jako: "bogato zaopatrzony skład najprzedniejszych towarów korzennych i łakoci".
Jan Węgiel przy swoim sklepie prowadził lokal, który nosił znamiona niewielkiej restauracji, w której podawano śniadania. Ponadto prowadził coś w rodzaju działalności cateringowej, można tam było zamówić dostawy dla śniadań, bankietów balów i wieczorków - podkreśla Luzia Trybuś, która wspólnie z Aleksandrą Rafalską jest kuratorką wystawy.
W centrum Chrzanowa działały nie tylko sklepy, ale także wytwórnie. Rebeka Grajower w 1927 r. założyła fabrykę wody sodowej i mineralnej przy Alei Henryka 31. Działał tam także skład piwa z arcyksiążęcego browaru w Żywcu. Firma posiadała lodownię, magazyn oraz garaże przy ul. Kościuszki 22. Produkowaną tam wodę sodową, lemoniadę i soki sprzedawano w syfonach, szklanych butelkach lub na szklanki.
Po wojnie wytwórnię przejął chrzanowski PSS i do lat 90. ub. wieku produkowano tam lemoniadę, choć już nie według przepisu Grajowerów - dodaje Luzia Trybuś.
Przed laty choć sklepów było mniej niż obecnie, to ich właściciele przykładali dużą wagę do ich promocji. Informowali klientów o swojej działalności poprzez lincze szyldy reklamowe, plakaty, ogłoszenia w prasie oraz torebki firmowe. Także sami producenci sprzedawanych tam towarów zabiegali o ich odpowiednią promocję. Dostarczali kupcom plakaty prosząc o ich wywieszenie w widocznym miejscu. Same opakowania produktów, które także można oglądać na wystawie, także miały przyciągać wzrok i zachęcać do zakupów.
Na wystawie prezentowane są także afisze reklamowe, które dawniej zdobiły witryny sklepów. Można poznać historię twórców firm, które powstały nawet kilkaset lat temu, a ich produkty możemy kupić nadal - dodaje Luzia Trybuś.
Wystawę "Błądząc od szyldu do szyldu..." można oglądać w Domu Urbańczyka w Chrzanowie do 26 marca br.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Zapadlisko na cmentarzu w Trzebini. To samowola budowana?
- Drastyczna liczba zgonów i niewiele narodzin. Miasta wyludniają się
- Ci mężczyźni powiatu chrzanowskiego dopuścili się przestępstw. Szuka ich policja
- Ile małżeństw, ilu singli? Gdzie łatwiej znaleźć drugą połówkę?
- Zakończyła się budowa drogi pod wiaduktem na DK 79 w Chrzanowie
- TOP 11 pediatrów w Chrzanowie. Oni cieszą się zaufaniem rodziców małych pacjentów
