Organizatorzy kwest na renowację starych, często zabytkowych nagrobków, mają powody do zadowolenia. Zarówno w Myślenicach, jak i w Dobczy-cach padły w tym roku rekordy. I wystarczył jeden dzień! Bywały przecież lata, że kwestowano przez dwa dni, a takiego dobrego wyniku nie osiągnięto.
W Myślenicach z puszek wyciągnięto 13 839 złotych i 1 grosz. W Dobczycach zaś 13 158 złotych 52 grosze.
W Głogoczowie, gdzie kwesta odbyła się w tym roku po raz trzeci osiągnięto wynik bardzo zbliżony do ubiegłorocznego, bo 3469 złotych 5 groszy.
Wszędzie jest to wspólny sukces wolontariuszy, którzy stali z puszkami oraz tych, którzy te puszki zasilali jakimi kto mógł kwotami. Ci drudzy mówili: „Kto jak nie my to ma zrobić? Państwo nie da rady na wszystko łożyć. Dbajmy o to, szczególnie, że efekty widać na każdym kroku”.
Marek Stoszek z Myślenic, prezes myślenickiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego i jeden z kwestujących obserwuje, że z roku na rok ludzie z coraz większym zrozumieniem podchodzą do tej idei i coraz hojniej ją wspierają.
Lata 90. w Krakowie. Pamiętasz jak wyglądało miasto? [ZDJĘCI...
O hojności ofiarodawców mówi także Marcin Bajer, przewodniczący Społecznego Komitetu Opieki nad Zabytkami w Dobczycach.
- Poza tym, jak mi się wydaje, to też zasługa naszej wytrwałości i konsekwencji. To, że co roku o tej porze tu jesteśmy sprawia, że wiele osób jest już przygotowanych i nawet nie trzeba specjalnej zachęty, aby wrzucili do puszki datek - mówi. - I jeszcze jedno: na cmentarzach widoczne są też efekty wieloletniej pracy.
Dobczycki komitet powstał już 17 lat temu. Jednym z jego założycieli był pan Józef Orze-chowski, który od tamtej pierwszej kwesty w 2001 roku, co roku pojawia się na swoim „dyżurze” z puszką.
- Myślałem, żeby już odpuścić, w końcu mam już ponad 80 lat i są młodzi, ale dopóki dam radę i zdrowie mi dopisuje, staram się pomóc - mówi i dodaje: - Trzeba ratować zabytki, ratować je od zapomnienia.
Zbiórkę w Myślenicach także wspierają seniorzy. I mają identyczne, jak ci dobczyccy, argumenty wyjaśniające, dlaczego to robią i skąd biorą siły. - Zabytkowe nagrobki niszczeją a warto je zachować dla przyszłych pokoleń - mówi pani Teresa Święch. - Dlatego każdego roku myślę: „jak dam radę, to idę”, bo uważam, że to bardzo ważna akcja.
W obydwu miastach kwestowała także młodzież. W Dobczycach z Zespołu Szkół im. ks. prof. J. Tischnera, a w Myślenicach z kilku szkół: I Liceum Ogólnokształcącego, Zespołu Szkół Techniczno-Ekonomicznych i po raz pierwszy - z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych-Małopolskiej Szkoły Gościnności. - W pewnym momencie czuje się potrzebę zrobienia czegoś dobrego, a że nadarzyła się okazja, to należało ją wykorzystać i tak właśnie było w naszym przypadku - mówił Konrad Hajdas, uczeń III klasy I LO. Kwestował już po raz drugi, w tym roku razem z kolegą - Łukaszem Bagińskim, który dołączył do wolontariuszy za jego namową.
- Jeśli jesteśmy w stanie w ten sposób pomóc, to jesteśmy zadowoleni - mówili.
Joanna Kazanecka, nauczycielka z I LO, koordynująca pracą wolontariuszy kwestujących w Myślenicach mówi, że za rok kwesta znów się odbędzie, a do udziału w niej zostanie zaproszona ostatnia z myślenickich szkół ponadgimnazjalnych, której uczniowie jeszcze nie kwestowali, czyli Zespół Szkół im. Średniawskiego.
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 25
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolski