Po zabetonowaniu przepustu od kilku tygodni po każdym deszczu na ulicy Konfederatów Barskich w Lanckoronie (która leży w niecce) regularnie robi się duże i śmierdzące bajoro. Rozlewa się tu deszczówka, spływająca z góry wsi oraz… nieczystości z przydomowych szamb. Cierpią na tym wszyscy.
Mętna ciecz przelewa się ludziom na podwórka i brudzi płoty. Przechodnie mają problem z pokonaniem przeszkody.
- Niedawno widziałem, jak jedna z kobiet zgubiła w tym bajorze obcasy - mówi Teofil Studnicki, który mieszka w domu obok pechowego miejsca.
W deszczowe dni, wspólnie z sąsiadami, rozwiesza na płotach folię, która ma chronić podwórka przed pryskającym na 1,5 meta wysokości błotem i wlewającą się do stodół i domów wodą.
- Nowy sąsiad zrobił to, choć wiedział, że sprowadzi na nas problemy - mówi Jan Mirosław, kolejny z sąsiadów.
Pan Waldemar (nie chce podawać swojego nazwiska), który polecił zabetonować przepust, broni się, że nie miał wyboru. Odsyła nas do swojego prawnika. Ten z kolei tłumaczy, że źródłem problemu była rura z przepustu, której wylot znajdował się na wysokości budowanego domu. - W konsekwencji na działkę mojego klienta wylewały się nieczystości. Odór był nie do zniesienia - mówi radca prawny pana Waldemara, Nikodem Świdergał. - Na dodatek nikt nie jest w stanie stwierdzić, kto wybudował te instalacje; gmina wskazuje na mieszkańców, a mieszkańcy na gminę - tłumaczy.
Tadeusz Łopata, wójt gminy Lanckorona, tłumaczy, że niewiele może zrobić. - Wszcząłem postępowanie administracyjne w przedmiocie wywiązania się właścicieli nieruchomości z obowiązku gromadzenia nieczystości ciekłych w sposób zgodny z przepisami. Upominałem ich też wiele razy, żeby nie wylewali nieczystości do przepustów- mówi wójt Łopata.
- Ta sprawa to dla nas duży problem - ciągnie wójt. - Ponosimy koszty, bo po każdym deszczu strażacy z OSP muszą tam wypompowywać wodę. Od tego niszczy się droga powiatowa, dlatego uważam, że w sprawę bardziej powinien zaangażować się także starosta wadowicki.
Mieszkańcy ul. Konfederatów Barskich są tymi słowami oburzeni. - Wójt już dawno obiecywał nam kanalizację. Gdyby ścieki można było odprowadzać w cywilizowany sposób, nie byłoby problemu - podkreśla Stanisława Forsztęga. - Słyszeliśmy od urzędników, żeby nie robić własnych szamb, bo gmina lada chwila zrobi kanalizację, więc tylko stracimy pieniądze.
- Może dobrze, że ten sąsiad zabetonował przepust, bo w końcu urzędnicy zwrócą uwagę na nasz problem - dodaje Piotr Balcerek.
Wójt Łopata przyznaje, że budowa kanalizacji utknęła w martwym punkcie. - Od roku powstaje już projekt budowy kanalizacji na tym odcinku, ale nie możemy go skończyć, bo mieszkańcy nie chcą, żeby puścić nasze rury przez ich działki. W ciągu dwóch tygodni postaramy się jednak jakoś rozwiązać problem z błotem na ul. Konfederatów - zapewnia.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska