W Łapanowie trwa dezynfekcja sieci wodociągowej. To efekt wykrycia w wodzie groźnej dla ludzi bakterii, tzw. zgorzeli gazowej.
Jej obecność potwierdziło badanie w powierzchniowym ujęciu w Chrostowej. Bakterii nie udało się zwalczyć chlorem. By oczyścić wodociąg, Gminny Zakład Komunalny w Łapanowie sięgnął po bardziej zaawansowane metody: aparaturę do ozonowania wody i specjalistyczne lampy UV. Proces oczyszczenia potrwa nawet dwa tygodnie.
- Robimy wszystko, by doprowadzić wodę do odpowiednich norm. Nie jest to proste, bo cała sieć liczy około 220 km - mówi Sławomir Góral, kierownik GZK.
Z wodociągu korzysta w sumie 5,5 tysiąca odbiorców. Brak wody doskwiera szczególnie rodzinom z małymi dziećmi.
- To problem, zwłaszcza że wody nie możemy pić i używać jej do mycia - mówi Monika Grzesik, mama dwuletniej Ani.
Problem mają także właściciele ubojni działających na terenie gminy. Po zanieczyszczeniu wody, wstrzymano w nich produkcję, a każdy dzień przestoju generuje straty.
Przedsiębiorcy nie chcieli się jednak wczoraj na ten temat wypowiadać.
Bardziej rozmowni są mieszkańcy Łapanowa. Mają pretensje do władz gminy, które informację o zanieczyszczeniu wodociągu niebezpieczną dla zdrowia bakterią opublikowały dopiero następnego dnia po tym, jak zapadła decyzja sanepidu o zamknięciu wodociągu.
- Miałem problemy żołądkowe, które na szczęście już minęły. Jestem jednak przekonany, że ich przyczyną mogła być właśnie woda - mówi Marian Pukal.
Kilka dni temu do bocheńskiego szpitala trafiło też dziecko z Łapanowa z podejrzeniem zatrucia wodą. Decyzję o wyłączeniu wodociągu inspektorzy sanitarni wydali 17 stycznia. - Informację o problemach przesłaliśmy do Urzędu Gminy w Łapanowie i Gminnego Zakładu Komunalnego około godziny 15. Wcześniej o sytuacji informowaliśmy telefonicznie - tłumaczy Halina Bielec, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Bochni. Wójt Robert Roj przekonuje, że komunikat do UG nie dotarł przed godz.16. Samorząd o problemach z wodą na swojej stronie internetowej poinformował w środę 18 stycznia. Przez całe popołudnie nieświadomi zagrożenia mieszkańcy korzystali ze skażonej bakterią wody.
Przyczyny zanieczyszczenia wyjaśnia policja.
- Nie mamy jeszcze żadnych konkretnych ustaleń w tej sprawie - mówi Łukasz Ostręga z KPP w Bochni.