Wytłumaczenie sołtysowego fotografowania jest proste. Z góry świat, wieś, gmina, domy i pola wyglądają inaczej, ale co to za frajda mieć taki obraz tylko dla siebie. Pokazać go innym to już inna sprawa. Tak z jego podniebnych wędrówek na profilu społecznościowym powstają tematyczne galerie, a to związane z miejscem, nad którym akurat lata, albo z walorami pory roku, która akurat panuje, czy tak jak tym razem z zachodami słońca, które przyszło mu podziwiać na wysokościach.
Przygoda z lotnią zaczęła się, gdy był dzieckiem. Jeździł do Szalowej, do dziadka, którzy mieszkał na Górzynie. Wydawało mu się, że tam jest bliżej nieba, więc z całych sił zbiegał ze wzniesienia na dół i machał przy tym intensywnie rękoma. Wydawało mu się, że zaczyna się odrywać od ziemi. Na szczęście nie wpadł na pomysł, żeby konstruować skrzydła niczym Ikar.
- Miałem jedenaście lat, ale już jakie takie pojęcie o prawach fizyki – dodaje.
Później było oglądanie filmów w internecie – a to z różnych zawodów, a to właśnie popisy paralotniarzy z całego świata. Patrzył i patrzył i im bardziej się wpatrywał, tym mocniejsze było jego przekonanie, że to jest miłość jego życia. Oczywiście nie ta z przysięgi, ale pasjonacka, na którą odkłada się każdą wolną złotówkę i oddaje jej każdą wolną minutę.
- Ta dzielnica Krakowa przeszła ogromną metamorfozę! Dawniej były tu... pola
- Tu zakupów już nie zrobimy. Te sklepy zniknęły na dobre z krakowskich galerii
- TOP 10 miejsc na zimową wycieczkę w okolicach Krakowa!
- Oto 10 powodów, przez które życie w Krakowie bywa nieznośne
- Zobacz najpiękniejsze kreacje z małopolskich studniówek 2023 cz. II
