- Jest to dokument, który nie pochodzi z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku - powiedziała nam prok. Teresa Rutkowska-Szmydyńska.
Pod podrobionym pismem "podpisała się" rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku - prok. Tatiana Paszkiewicz, a samo "wezwanie" datowane jest na 15 lipca tego roku. Śledczy stanowczo zaprzeczają jednak by taki dokument kierowali do byłego prezydenta. Co więcej - niewykluczone, że kłopoty będzie miał teraz autor podróbki.
Wezwanie wydano rzekomo na podstawie m.in. Art.128 Kodeksu Karnego: "§ 1. Kto, w celu usunięcia przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3" . Autor dokumentu powołał się również na "§ 3. Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. "
- Prokuratura Okręgowa w Gdańsku nie wystosowała wezwania do pana Lecha Wałęsy. Będziemy prowadzić czynności zmierzające do ustalenia okoliczności powstania tego dokumentu, kto jest jego autorem i kto wystosował je do pana Lecha Wałęsy - powiedziała "Dziennikowi Bałtyckiemu" prok. Teresa Rutkowska-Szmydyńska, szefowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku
Ostatecznie pismo zostało usunięte również z facebookowej strony Lecha Wałęsy.
[email protected]