Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze brali łapówki, a ZUS ukarał rencistów

Paweł Chwał
Janusz Wójtowicz
To wielki skandal i lekceważenie mieszkańców regionu, którzy do lekarzy orzeczników będą teraz jeździć do sąsiednich miast. Decyzja o ograniczeniu kompetencji tarnowskiego oddziału ZUS zaskoczyła wszystkich, a najbardziej mieszkańców Powiśla, którzy muszą teraz stawiać się na komisje lekarskie w stolicy... Podkarpacia.

- Gdzie? - nie krył zdziwienia decyzją ZUS-u Stanisław Początek, burmistrz Dąbrowy Tarnowskiej. - Jak to do Rzeszowa? A może jeszcze do Lwowa każą nam jeździć, jak za czasów Austro-Węgier? - dopytywał ironicznie. Kiedy dowiedział się, co czeka mieszkańców jego gminy, nie krył oburzenia. - To karygodne ciągnąć często chorych i starszych ludzi tyle kilometrów na badania. Nikt tego z nami nie konsultował i nie pytał o zdanie - stwierdził dodając, że na pewno wystosowany zostanie w związku z tym protest do ZUS--u.

Zarówno w tarnowskim, jak i krakowskim oddziale Zakładu, któremu od września podlegają tarnowscy lekarze orzecznicy, sprawy nie chciano wczoraj komentować. - Decyzja zapadła odgórnie w centrali ZUS w Warszawie, nie u nas - usłyszeliśmy w jednym i drugim oddziale.

Jacek Dziekan, rzecznik ZUS, potwierdza, że zmiana miejsca wykonywania badań przez lekarzy orzeczników dla mieszkańców regionu to m.in. pokłosie afery korupcyjnej w tarnowskim ZUS-ie, która wyszła na jaw w ubiegłym roku. Zarzuty prokuratorskie o wręczanie lub przyjmowanie łapówek w zamian za przyznanie świadczeń rentowych usłyszało do tej pory już 25 osób.

- W tym gronie jest sześciu lekarzy, którzy w chwili zatrzymania orzekali dla ZUS, oraz jeden, który wcześniej również się tym zajmował - potwierdza Elżbieta Potoczek-Bara, rzeczniczka prasowa tarnowskiej prokuratury.
Z dziesięciorga lekarzy pracujących w oddziale w Tarnowie i inspektoracie w Bochni, z pięciorgiem została już rozwiązana umowa o pracę. Dwukrotnie ogłaszany nabór na zwolnione miejsca zakończył się przyjęciem tylko jednej osoby, w Bochni i to na pół etatu.

- Aby nasi klienci nie musieli czekać w kolejce do lekarza orzecznika, zdecydowaliśmy się na skierowanie części osób do Krakowa, części do Nowego Sącza i do Rzeszowa. Odległości są porównywalne, dostępność komunikacyjna tych miast z Tarnowa i okolic - podobna - twierdzi Jacek Dziekan.

Wezwania na stawienie się do badań w Krakowie otrzymują mieszkańcy powiatów brzeskiego i bocheńskiego, w oddziale ZUS w Nowym Sączu - z Tarnowa i powiatu tarnowskiego, a w Rzeszowie z Powiśla Dąbrowskiego.
- Osobom stawiającym się na badanie do lekarza orzecznika będą zwracane koszty przejazdu. Właściwą do zwrotu kosztów będzie ta placówka ZUS, w której odbywać się będzie badanie ubezpieczonego - wyjaśnia Monika Pytka, rzeczniczka prasowa
tarnowskiego oddziału.

Wszelką dokumentację w sprawie przyznawania świadczeń należy składać, jak dotąd, w placówkach w Tarnowie lub Bochni. Orzecznicy nadal będą w nich badać ubezpieczonych, ale wyłącznie pod kątem zasadności wystawiania zwolnień lekarskich i orzekania o czasowej niezdolności do pracy.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska