https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze Medikoru nie zrobili badań? Kobietę uratowano w Limanowej

Szpital Medikor w Nowym Sączu działa od grudnia 2014 r. i ma kontrakt z NFZ. Pacjentki nie płacą więc za poród i pobyt w szpitalu, znieczulenie i obecność przy narodzinach osoby towarzyszącej
Szpital Medikor w Nowym Sączu działa od grudnia 2014 r. i ma kontrakt z NFZ. Pacjentki nie płacą więc za poród i pobyt w szpitalu, znieczulenie i obecność przy narodzinach osoby towarzyszącej Stanisław Śmierciak
Urodziła przez cesarskie cięcie w Medikorze. Po wyjściu ze szpitala miała krwotok wewnętrzny. W szpitalu w Limanowej uratowano jej życie. Śledczy badają, czy lekarze z Sącza popełnili błąd.

Młoda mieszkanka Łukowicy (pow. limanowski) urodziła upragnioną córeczkę przez cesarskie cięcie. Jej dziecko przyszło na świat w Medikorze, nowym szpitalu ginekologiczno-położniczym w Nowym Sączu. Szczęśliwa mama i jej nowonarodzone dziecko wyszli ze szpitala po kilku dniach, gdy - jak ocenili lekarze - ich stan na to pozwalał.

Jednak, kilka godzin po powrocie do domu kobieta zaczęła odczuwać silny ból. Jej stan się drastycznie pogorszył. Trafiła na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Limanowej. Tam lekarze ocenili, że jej życie jest zagrożone przez krwotok wewnętrzny. Miała szczęście, bo na dyżurze był doświadczony ginekolog.

- Dopóki prokuratura bada sprawę, nie chcę jej komentować - mówi Marcin Radzięta, dyrektor Szpitala Powiatowego w Limanowej, który jednak potwierdza, że jego lekarze przeprowadzili zabieg. - Przekazaliśmy dokumentację medyczną pacjentki śledczym - dodaje.

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez lekarzy z Medikoru złożyła w prokuraturze teściowa poszkodowanej kobiety. Prokurator okręgowy w Nowym Sączu zdecydował, że sprawą zajmą się śledczy z Muszyny. Wybrał tamtejszą prokuraturę, żeby nie było posądzenia o stronniczość w wyniku lokalnych powiązań.

Narazili życie matki?

Zdarzenie miało miejsce w grudniu ubiegłego roku, ale dopiero niedawno rodzina zdecydowała się na skargę. Muszyńska prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie nieumyślnego narażenia mieszkanki Łukowicy na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez lekarzy Medikoru.

- To świeża sprawa i na razie nikt nie usłyszał zarzutów - podkreśla Aleksandra Noga, prokurator rejonowy w Muszynie. - Zabezpieczyliśmy dokumentację medyczną i jesteśmy w trakcie przesłuchiwania świadków.

Jak informuje Aleksandra Noga, pacjentka mogła zostać narażona na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu przez zaniechanie lekarzy.

- Sprawdzamy, czy po cesarskim cięciu lekarze zrobili kobiecie szczegółowe badania - dodaje prokurator.

Postępowanie prowadzone jest na razie w sprawie, a nie przeciw komuś. Może ono zająć kilka miesięcy, bo lekarze i personel medyczny obu szpitali sąd musi zwolnić z tajemnicy zawodowej.

Jej stan był dobry

Roman Bański, dyrektor Szpitala Położniczo-Ginekologicznego Medikor zapewnia, że jego lekarze dopełnili swoich obowiązków. Kobieta z dzieckiem została wypisana do domu w stanie dobrym i stabilnym. Nic nie wskazywało, że może się on tak drastycznie pogorszyć.

- Uczulamy nasze pacjentki, że w razie niepokoju, złego samopoczucia i jakichkolwiek podejrzeń od razu kontaktowały się z naszą placówką, która działa całodobowo - podkreśla Bański. - Trudno mi odnosić się do tej sytuacji, bo nie wiemy, z jakimi objawami pacjentka przyjechała do szpitala w Limanowej.Nie wiem, czy nasi lekarze są podejrzewani o błąd w sztuce albo zaniechanie, nie otrzymałem takiej informacji z prokuratury - mówi Bański. - Przekazaliśmy jedynie śledczym dokumentację medyczną naszej pacjentki - kończy.

Udało nam się dotrzeć do poszkodowanej kobiety, jednak odmówiła rozmowy. Nie chce wracać do dramatycznych wydarzeń.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
W Nowym Sączu niecały rok temu młodemu 27 letniemu pacjentowi podano śmiertelny lek bez wykonania badań. Pacjent nie był chory a leczono bez badań przypuszczalnie na daną chorobę. Oszczędność? gdzie jest sprawiedliwość? popełnił wykroczenie i uśmiercił młodego chłopaka. Otruł, zabił...Dlaczego ten lekarz nadal leczy i naraża innych ludzi na śmierć? skoro nie wie, że pierwsze należy wykonać badanie to pytam jakich ludzi się do pracy przyjmuje? wszystko w tym państwie będzie po znajomościach? za to morderstwo chłopaka też nikt nie odpowie? dlaczego tacy ludzie niby mają nie odpowiedzieć co zabiją człowieka...a zwykła kradzież jest taką zbrodnią. Dla pokazu lekarzowi dać 25 lat. Niech wiedzą i się następni naucza, że ludzi się leczy...nie jesteśmy królikami doświadczalnymi....domagamy się sprawiedliwości i kar za zbrodnie
c
cynik
Czyżby limanowska ginekologia wreszcie faktycznie komuś uratowała życie? Do tej pory bywało niestety różnie. Wręcz źle. Pamiętamy o bliźniakach i nie tylko!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska