Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liberator znów wzleciał nad Podgórze. Przy ulicy Dąbrowskiego odsłonięto mural

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Aneta Zurek / Polska Press
Przy ul. Dąbrowskiego 14 został wczoraj odsłonięty mural, poświęcony załodze brytyjskiego Liberatora. Samolot został zestrzelony nad Podgórzem przez Niemców w 1944 r. Tę dramatyczną historię opowiadał podczas wczorajszego spaceru dr inż. Krzysztof Wielgus.

Spacer pt. „Liberator nad Zabłociem” odbył się już po raz dwunasty, ale tegoroczny był wyjątkowy, bo połączony z odsłonięciem muralu.

Uczestnicy wycieczki mogli poznać także historię samego samolotu kapitana Wrighta oraz niewyjaśnione dotąd fakty, związane z jego zestrzeleniem z podgórskiego nieba w nocy z 16 na 17 sierpnia 1944 roku.

Tamtej nocy mieszkańców Podgórza obudził potężny hałas. Na niebie widać było lecący nisko nad ziemią płonący, rozpadający się w locie prostokąt, atakowany z Krzemionek sznurami kolorowych światełek - „koralików nanizanych na niewidzialną nić”. Były to ostatnie chwile czteromotorowego samolotu bombowego typu Liberator o numerze KG--933 „P” ze 178 Dywizjonu Bombowego RAF. A także ostatnie chwile załogi kapitana Wrighta.

Zestrzelony najpierw prawdopodobnie przez niemieckiego myśliwca, a potem przez niemiecką artylerię przeciwlotniczą, samolot wracał z pomyślnie przeprowadzonej misji zrzutowej dla bohatersko walczącej Warszawy. Zaczął rozpadać się na kawałki nad Grzegórzkami.

Wieża ogonowa z martwym strzelcem wewnątrz spadła na składy węglowe rzeźni miejskiej (obecnie rejon Galerii Kazimierz), kolejne części samolotu i być może, ciała dalszych lotników, wpadły do Wisły, dokładnie w miejscu dawnego mostu tymczasowego (tzw. „Lajkonika”). Najwięcej kawałków Liberatora spadło na teren składów na Zabłociu, pomiędzy ulicami Lipową a Dekerta.

W katastrofie zginęli Australijczyk F/Lt John P. Liversidge oraz Brytyjczycy F/Lt. William D. Wright (pilot, dowódca maszyny) i strzelec pokładowy F/Sgt. John D. Clarke.

Na spadochronach ratowało się podobno trzech lotników, z których dwóch - sierżanci Blount i Helme zaginęli. Z całej załogi przeżył tylko Austalijczyk kpt. Allan Hammet, który trafił do AK, brał udział w szeregu akcji zbrojnych i doczekał końca wojny. Potem przez Odessę, wrócił do swej jednostki, później zaś do domu. Ożenił się z Polką i miał dwóch synów, zmarł w 1981 r. Losy pozostałych lotników z ośmioosobowej załogi są nieznane.

W 1986 r. z inicjatywy Krakowskiego Klubu Seniorów Lotnictwa na budynku dawnej Fabryki Schindlera przy ul. Lipowej 4, umieszczono tablicę pamiątkową „poświęconą pamięci bohaterskich lotników niosących pomoc walczącej stolicy”.

Wczorajszy spacer poprowadził dr inż. Krzysztof Wielgus. O godz. 19.30 przy ul. Dąbrowskiego 14 został odsłonięty mural, poświęcony właśnie załodze Liberatora, który przygotowali Dagmara Matuszak i Artur Wabik. To wspólny projekt miasta i studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska