Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Libiąż. Czy kopalnia „Janina” zabezpieczy hałdę? [WIDEO]

Magdalena Balicka
Magdalena Balicka
Za dwa tygodnie ma być znany konkretny plan naprawienia szkód Mieszkańcy zapowiadają, że nie mają zamiaru już dłużej czekać

Wczoraj na spotkaniu z mieszkańcami ul. Dąbrowskiego w Libiążu władze Zakładu Górniczego „Janina” zapewniły, że zabezpieczą teren hałdy pokopalnianych odpadów.

Dyrektor kopalni Witold Kasperkiewicz poprosił o dwa tygodnie czasu na przygotowanie konkretnego planu.

Tak nie da się dłużej żyć

Koszmar mieszkańców ul. Dąbrowskiego powrócił latem tego roku, gdy „Janina” rozkopała na nowo hałdę, która przez kilka ostatnich lat zdążyła porosnąć trawą i drzewami.

Pod naciskiem powiększającej się hałdy ziemia osuwa się w kierunku domów oddalonych od niej niespełna 100 m.

Słupy energetyczne, które stoją tuż obok, są już tak pochylone, że w każdej chwili mogą runąć, podobnie jak ogrodzenie domu jednego z mieszkańców Piotra Urbaniaka.

- Tak się nie da żyć. Jak góra ziemi zbliży się do małej rzeczki, która jest jedynym buforem między domami a hałdą, zostaniemy zalani - uważa Jan Olszewski, były radny miejski z Libiąża, który mieszka w pobliżu hałdy. Iwona Toporek z mężem już trzeci dzień pompuje wodę z ogródka.

- Jak przyjdą roztopy po zimie, to będziemy mieć powódź nie tylko przed domem, ale też w środku budynku - mówi Piotr Urbaniak, który ma wodę już pod garażem. Dodaje zrezygnowanym głosem, że tylko patrzeć jak zacznie pękać elewacja jego domu.

- Przydałoby się go sprzedać, ale kto go kupi. Już i tak stracił na wartości co najmniej połowę - zauważa.Mieszkańcy przypominają, że plany rewitalizacji tej góry odpadów kopalnia pokazuje od kilku lat.

- Miały być tory dla quadów, potem stok narciarski, alejki, ławeczki, plac zabaw i inne cuda - przypominają mieszkańcy ul. Dąbrowskiego. Im zależy tylko, by hałdę znów porosła zieleń i wrócił spokój.

Kopalnia nie przewidziała

Dyrektor Witold Kasperkiewicz podczas wczorajszego spotkania w Urzędzie Miasta w Libiążu przyznał, że problem jest wielki i kopalnia nie przewidziała tego typu szkód.

Zapewnił jednak, że teren zostanie należycie zabezpieczony.

- Nie chcemy konfliktu z mieszkańcami. Energetyka już została poinformowana o pochylonych słupach i mają je naprawić. My zajmiemy się resztą - przekonuje szef ZG Janina. Do tego czasu pracownicy mają tak rozładowywać towar z samochodów, by nie budzić ludzi w nocy.

- Te odpady, które są zwożone na hałdę, to kruszec, który wykorzystuje się przy budowie wałów wiślanych czy kostek brukowych. W ostatnim roku sprzedaliśmy go milion ton - mówi Kasperkiewicz.

W ciągu dwóch tygodni ma przedstawić mieszkańcom ul. Dąbrowskiego konkretny plan, jak zamierza rozwiązać problem i zapobiec szkodom.

- Trzymamy za słowo -mówią chórem zdeterminowani mieszkańcy ul. Dąbrowskiego. Zastrzegają, że następnym razem nie będą już nikogo prosić o pomoc, a ruszą do sądów z lawiną pozwów i wniosków o kosztowne odszkodowania.

- Latem, gdy zacznie pylić, z hałdy problem dotknie nie tylko ludzi z ul. Dąbrowskiego, ale połowy Libiąża - ostrzega Tomek Wronka, kolejny mieszkaniec.

Autorka: Magdalena Balicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska