FLESZ - Bon turystyczny obejmie przyszłe wakacje

Kobieta z żelaza. Magdalena Siuda z Libiąża "na pudle" Iron Run konkurencji Festiwalu Biegowego w Piwnicznej-Zdroju
Magdalena Siuda w 2018 roku zdobyła Koronę Maratonów Polskich. W ciągu dwóch lat ukończyła pięć najbardziej prestiżowych biegów na słynnym dystansie 42 km i 195 metrów. Po tym osiągnięciu nie zawiesiła butów na kołek, lecz zaczęła szukać nowych wyzwań. Wybór padł na biegi górskie.
Musiałam nieco zmienić swój trening, zacząć więcej biegać po lokalnych górkach. Były też wyjazdy pod Andrychów i Wisłę. Z uwagi na pandemię w ubiegłym roku odwołanych zostało wiele zawodów. To sprawiło, że… biegałam więcej. Nie trzeba było robić przerw, by złapać świeżość przed zawodami. W zeszłym roku przebiegłam 5 tys. km - mówi Magdalena Siuda.
Swoją przygodę z Festiwalem Biegowym odbywającym się wcześniej w Krynicy-Zdroju rozpoczęła w 2019 roku. Wówczas pokonała trasę liczącą 64 km. Trzydniowa impreza daje jednak możliwość udziału w kilku biegach. W kolejnym roku planowała zmierzyć się z biegiem na 100 km, jednak ostatecznie wystąpiła w biegu na 64 km oraz 1 milę, 15 km i pół maratonie, co łącznie dało ponad 100 km.
Jak już się przebiegało 100 km to przyszła ochota, by zmierzyć się z Iron Run. Były pewne obawy związane z pierwszym biegiem na 1 milę. Trzeba było tę krótką trasę pokonać biegnąć jak struś pędziwiatr, by zmieścić się limicie czasowym i móc dalej uczestniczyć w rywalizacji - tłumaczy.
Uczestnicy Iron Run w piątek mieli do pokonania biegi na 1 milę, 15 km oraz bieg nocny 7 km. W sobotę rywalizowali na trasie ultramaratonu 61 km, biegu pościgowego na 3 km oraz biegu nocnego 5 km. W niedzielę natomiast czekał ich maraton 42 km, bieg na Kicarz - 2,3 km oraz na zakończenie bieg na 1 km. Wyniki z poszczególnych biegów złożyły się na ostateczny rezultat.
Zawody udało się ukończyć bez kontuzji i poważnych kryzysów na trasie. Podczas niedzielnego maratonie 10 km przed metą przyszło większe zmęczenie, było gorąco. Nie było jednak myśli o rezygnacji, cel był zbyt blisko. Znam swój organizm. Na trasie piję dużo wody. Wiem, kiedy coś zjeść, by nie zabrakło mi energii. Wzruszenie na mecie zawodów było ogromne, popłakałam się - wspomina.
Uczestniczy Iron Run musieli się zmierzyć z wieloma wyzwaniami jak np. mała liczba godzin snu. Nocne biegi kończyły się po północy, natomiast wcześnie rano zaczynały kolejne np. godz. 5.30 ultramaraton. W zawodach wystartowali także inni biegacze z powiatu chrzanowskiego: Tomasz Cholewa (23. miejsce w kategorii) oraz Agnieszka Ołownia (4. miejsce) i Łukasz Ołownia (25. miejsca).
Magdalena Siuda nie wyobraża sobie dnia bez biegania. Jak mówi nawet przy najbardziej napiętym grafiku potrafi znaleźć czas na trening. Zdarzało się, że biegała o 4 rano przed pracą lub wracając z niej zatrzymywała się lesie na "szybkie 10 km". Nie straszne są jej także deszcz i mróz. Jak mówi minus 20 stopni Celsjusza to nie powód, by zostać w domu. Lubi biegać, gdy jest chłodniej. Rodzice i partner mocno jej kibicują, choć czasem trudno im zrozumieć jej ogromne zamiłowanie do biegów.
Mama mówi, że to się leczy, ale ja nie chcę (śmiech). Stawiam sobie kolejne cele. Chciałabym przebiec w jednym biegu 100 km. Kto wie może kiedyś wezmę udział w triatlonie? - kończy Magdalena Siuda, którą w niedzielę będzie można zobaczyć podczas Libiąskiego Biegu z Uśmiechem.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Meble oferowane przez chrzanowian na OLX. Zobaczcie
- Powiat chrzanowski i gmina Libiąż budują ścieżkę rowerową wzdłuż DW 933
- Piknik sąsiedzki na os. Niepodłości w Chrzanowie. Była super zabawa
- Strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Libiążu świętowali jubileusz 95-lecia
- Nowe trenerskie wyzwanie Artura Ząbka jest w... Egipcie