Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Libiąż. Pomaganie ich kręci. Adoptowali 10-letniego Colinsa z Kenii, opiekują się dziećmi z domów dziecka i dbają o zwierzęta

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Prężnie działający Szkolny Klub Wolontariusza w Szkole Podstawowej nr 1 w Libiążu może być wzorem do naśladowania dla innych. Jego członkowie biorą udział w licznych akcjach charytatywnych oraz pomagają jako wolontariusze.

Zbieranie darów dla dzieci z Afryki, dla maluchów z lokalnych domów dziecka, pomoc zwierzętom ze schronisk, branie udziału w akcjach Szlachetna Paczka, Góra Grosza i zbiórkach nakrętek to tylko przykłady inicjatyw, w które zaangażowani są członkowie tego Szkolnego Klubu Wolontariusza. Opiekę nad nim sprawuje Lucyna Twardowska, która zachęca młodzież do włączania się w jego działalność.

- Uczniowie chętnie przyłączają się do akcji charytatywnych. Widać, że robią to z potrzeby własnego serca, inaczej szybko by zrezygnowali - podkreśla Lucyna Twardowska.

Bardzo aktywne na tym polu są uczennice trzeciej klasy gimnazjum: Emilia Sukiennik, Wiktoria Sachmerda i Oliwia Wielgus. Często odwiedzają domy dziecka w Chrzanowie i Libiążu prowadzone przez Sióstr y Służebniczki. Opiekują się tam dziećmi, pomagają im w odrabianiu lekcji i tłumaczą zawiłości przedmiotów szkolnych.

- Daje to nam ogromną satysfakcję, gdy widzimy poprawę w nauce tych dzieci. Czekają na nas i bardzo się cieszą, gdy przychodzimy, by ich czegoś nowego nauczyć - mówi Emilia Sukiennik.

Dziewczynki nie tylko poświęcają swój czas, ale również zorganizowały zbiórkę niezbędnych rzeczy dla domów dziecka.

Podobnie było w przypadku schroniska dla zwierząt w Oświęcimiu i Chełmku. Zbiórka dla czworonogów zakończyła się sukcesem. Włączyli się uczniowie, ich rodzice, znajomi i nauczyciele.

- Nie tylko organizujemy zbiórki, ale też sami odwiedzamy zwierzęta w schronisku, wyprowadzamy je na spacer - dodaje Wiktoria Sachmerda.

Dziewczynki przyznają, że największą satysfakcję daje im właśnie osobista pomoc. Szkolny Klub Wolontariusza zaangażowany jest również w adopcję na odległość. Za pośrednictwem Fundacji Księdza Orione „Czyńmy Dobro” klub zaadoptował 10-letniego Colinsa z Kenii. Chłopiec mieszka w sierocińcu. Jego ojciec jest nieznany, a matka go porzuciła. Dzięki pomocy uczniów z Libiąża może chodzić do szkoły i ma szansę na normalne życie.

- Dzieci w Afryce mają dużo trudniej niż w Polsce. Tam edukacja jest płatna. Colins potrzebuje naszej pomocy - tłumaczy Oliwia Wielgus.

W opiekę nad chłopcem zaangażowało się 120 osób, które co miesiąc wpłacają po 1 zł. Z tych pieniędzy 70 zł przesyłanych jest Colinsowi. To pozwala na opłacenie szkoły, posiłków i podstawowe potrzeby. Pozostałe pieniądze są odkładane, by zrobić chłopcu prezent na święta lub na urodziny.

Początkowo uczniowie sami kompletowali świąteczną paczkę dla chłopca, jednak koszty przesyłki okazały się bardzo wysokie, dlatego obecnie przygotowują listę rzeczy, które chcieliby mu ofiarować. Przekazują ją oraz pieniądze obecnym na miejscu wolontariuszom. Oni kupują i przekazują rzeczy Colinsowi.

Chłopiec w podziękowaniu pisze do nich listy, choć po angielsku potrafi dopiero napisać kilka słów. Dołącza do nich również fotografie, na których pozuje uśmiechnięty z ofiarowanymi mu przedmiotami. Cieszy się nie tylko ze słodyczy, ale również z przyborów szkolnych i ubrań. Uczniowie z Libiąża mają nadzieję, ze kiedyś uda im się spotkać z Colinsem.

FLESZ: Zysk dla budżetu dzięki nowym oznaczeniom energooszczędności. W co zamieni się A+++?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska