Co Cię przekonało, że się zgodziłeś wziąć udział w telewizyjnym talent-show?
Przede wszystkim to, że nie mam być w tym programie jurorem, tylko trenerem. No i to, że nie ma tam udawania, gra prawdziwy zespół, wszyscy śpiewają na żywo. Ten program na tle innych ma naprawdę wysoki poziom i nie jest banalny. Spotkałem tam bardzo ciekawych ludzi - choćby innych trenerów.
Każdy z Was jest z innej bajki. Oceniasz występy m.in. z Justyną Steczkowską.
Myślę, że to bardzo dobre połączenie. Każdy z nas jest innym człowiekiem. Mamy często odmienne zdanie na temat wielu spraw, ale polubiliśmy się wzajemnie, a nawet chyba zaczęła nas łączyć jakaś nowa odmiana przyjaźni. Nie walczymy z sobą, choć właściwie powinniśmy, bo taka jest między innymi idea tego programu. My się raczej uzupełniamy i zawsze łączy nas jedno: wszyscy poważnie traktujemy muzykę i tych, którzy śpiewają. Poza tym szanujemy się nawzajem.
Jesteś najstarszy z jury...
...raczej najwcześniej urodzony! (śmiech).
Czujesz wobec siebie respekt pozostałych trenerów?
Czasem okazują to tak mocno, że aż się dziwnie czuję - jak jakiś relikt z przeszłości. Kłaniają się, mówią pierwsi "dzień dobry". Nie jestem do tego przyzwyczajony. Miałem podobną sytuację kiedyś, gdy grałem rolę Jezusa w Teatrze Muzycznym w Gdyni, ale to całkiem inna bajka. Tak naprawdę to zawsze miałem jednak w życiu przerąbane.
Co jest dla Ciebie najtrudniejsze w tym programie?
To, że muszę jednych wybierać, a drugich - odpychać. Nie spodziewałem się, że to będzie tak trudne. Te wszystkie sytuacje włażą głęboko w psychikę, wręcz nie mogę spać po nocach. Bardzo przeżywam to, że muszę kogoś skreślić, odrzucić. Ale nie potrafię działać bez emocji, tak na zimno. Taką mam już "starożytną" skazę na duszy.
A co Ci sprawia największą frajdę?
Słuchanie śpiewających ludzi. Jeszcze nigdy w życiu nie miałem okazji posłuchać tak wielu utalentowanych wokalistów i pięknych głosów w jednym czasie. Oni wszyscy są naprawdę wspaniali i znakomicie śpiewają.
Czy telewizyjne talent- shows zastąpiły rockowe konkursy?
Pewnie tak. Istnieje wciąż mnóstwo różnych przeglądów muzycznych w całej Polsce - często gramy na nich na zakończenie jako gwiazda, ale telewizja ma większą "siłę rażenia". Jeśli pół miliona osób zobaczy taką Dorotę Osińską na ekranie, to co najmniej połowa z nich rozpozna potem jej twarz na okładce płyty w sklepie.
Marek Piekarczyk
Ur. w 1951 r. Wokalista legendarnej grupy heavymetalowej TSA. Prowadzi również udaną karierę solową. Był jednym z pierwszych hipisów w Polsce. Mieszka w Bochni.
Nie wiesz, o której godzinie i na jakim kanale jest emitowany "The Voice of Poland"? Sprawdźprogram tv!