Mecz Tottenham - Liverpool 0:2. Bramki Salaha i Origiego
O wyniku zadecydowała tak naprawdę decyzja sędziego z... 25 sekundy. To wtedy Damir Skomina ze Słowenii wskazał na jedenastry metr, dopatrując się zagrania ręki u Moussy Sissoko po dośrodkowaniu Sadio Mane. Jedenastkę na gola zamienił Mohamed Salah, uderzając technicznie przy lewym słupku.
Liverpool mądrze gospodarował siłami. Nie forsował tempa, a jednocześnie rozgrywał daleko od swojej bramki. Bogiem a prawdą w pierwszej połowie Tottenham w ogóle mu nie zagroził. Za to do siatki "Kogutów" mogli trafić obaj boczni obrońcy: Trent Alexander-Arnold oraz Andrew Robertson. W drugiej połowie swoich okazji nie wykorzystał natomiast Sadio Mane.
W końcówce Tottenham zagrał nieco odważniej, ale nie doprowadził do dogrywki. Wspaniałą interwencją popisał się Virgil van Dijk, który wyłuskał piłkę rywalowi, a także kilkukrotnie Alisson, broniąc strzały wprowadzonego Lucasa Moury, Heung-Min Sona oraz Christiana Eriksena z rzutu wolnego (po uderzeniu Dele Alliego futbolówka poszybowała nad poprzeczką).
Chwilę przed końcem rezultat na 2:0 ustalił Divock Origi, oddając strzał przy długim słupku.
To pierwszy triumf Kloppa w elitarnych rozgrywkach. Rok temu 51-letni Niemiec prowadząc Liverpool przegrał w finale z Realem Madryt. Wcześniej jako szkoleniowiec Borussii Dortmund nie dał zaś rady Bayernowi Monachium. Dla Liverpoolu to z kolei pierwsze zwycięstwo od 2005 roku i pamiętnego finału z AC Milan.
Piłkarz meczu: Alisson Becker
Atrakcyjność meczu: 6/10
LIGA MISTRZÓW w GOL24
Kinsey Wolanski - ona skradła show w finale Ligi Mistrzów, w...
wideo: STORYFUL/x-news
