https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Liga Mistrzów. Legia zawiodła w Kazachstanie. Liga Mistrzów daleko...

Kaja Krasnodębska
Liga Mistrzów. Legia zawiodła w Kazachstanie. Liga Mistrzów daleko...
Liga Mistrzów. Legia zawiodła w Kazachstanie. Liga Mistrzów daleko... Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Liga Mistrzów. W pierwszym meczu 3. rundy eliminacji Ligi Mistrzów Legia Warszawa przegrała na wyjeździe z FC Astaną 1:3. Rewanż 2 sierpnia w Warszawie.

Wysokie zwycięstwo z FK Mariehamn rozbudziło apetyty kibiców Legii przed kolejnymi spotkaniami w europejskich pucharach. 6:0 na własnym stadionie sprawiło, że przed pierwszym starciem z kazachską Astaną to Wojskowi byli faworytami. Tak widzieli ich nie tylko fani czy dziennikarze, ale również sami rywale. Opinii nie popsuł nawet sobotni remis z Koroną Kielce. Podopieczni Jacka Magiery w daleką podróż udawali się po zwycięstwo.

W stolicy Kazachstanu na mistrza Polski czekala Astana Arena – ogromny stadion, którego minusem mogła być sztuczna murawa. Na niej, jak wiadomo, gra się odrobinę inaczej, a nieprzyzwyczajeni do tego legioniści nie mogli pozwolić sobie na jakiekolwiek błędy. Stawka spotkania niezwykle wysoka – awans do czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów, a także idący za tym prestiż oraz niemałe pieniądze. Jacek Magiera składem nie zaskoczył, wydaje się, że szkoleniowiec Legii wystawił do gry najlepszą możliwą jedenastkę. Na Astanę było to jednak za mało. Kazachowie od samego początku mocno ruszyli do przodu. Patrząc na bardzo ofensywne ustawienie, można było się tego spodziewać. Legioniści nie narzekali na nudę we własnym polem karnym. Musieli uwijać się w defensywie, próbując hamować wszelkie ofensywne chęci przeciwników. W pierwszym kwadransie sami w ataku nie zdziałali praktycznie nic. Ot nieśmiały rajd Thiabulta Moulina.

Wojskowi z czasem zaczęli się nieco rozkręcać. W miarę upływu kolejnych minut coraz częściej zaczęli opuszczać własną część boiska i pokazywać się w polu karnym zespołu z Astany. Szybko mogło to zaowocować golem. W przeciągu kilku sekund obiecującymi strzałami popisali się Guilherme oraz Michał Kucharczyk. Stojący w bramce gospodarzy Aleksandr Mokin miał jednak sporo szczęścia. Tego w następnych sytuacjach zabrakło już Wojskowym. Przed przerwą Astana zdołała zapewnić sobie dwubramkowe prowadzenie. Najpierw na listę strzelców wpisał się Junior Kabananga, który wykorzystał niefrasobliwy błąd w defensywie pary Michał Pazdan – Maciej Dąbrowski. Kongijczyk opanował futbolówkę w polu karnym legionistów i bez problemu posłał ją obok Arkadiusza Malarza.

Drugiego gola dla Astany zdobył doskonale znany z gry w Zawiszy Bydgoszcz Iwan Majewskij. Precyzyjny strzał sprzed pola karnego na dalszy słupek i sytuacja warszawskiej Legii prezentowała się naprawdę nieciekawie. Podopieczni Jacka Magiera doskonale zdawali sobie z tego sprawę i w drugą część gry weszli znacznie mocniej. Już na samo jej otwarcie rywali postraszył nieco Guilherme. Brazylijczyk miał jednak problem z efektywnym wykończeniem swoich sytuacji. Przebłyski miał również Michał Kucharczyk – jego rajdy nie zaskakiwały jednak przeciwników z Kazachstanu.

Minuty mijały, a Astana znowu zdawała się wyglądać coraz lepiej. W 57. minucie ponownie umieściła piłkę w siatce. Tym razem jednak prowadzący to spotkanie Tamas Bognar z Węgier słusznie dopatrzył się pozycji spalonej oddającego strzał Kabanangi. Gol nieuznany, ale dał Jackowi Magierze trochę do myślenia. Szkoleniowiec Wojskowych zdecydował się na roszady i puścił do boju sprowadzonych latem Cristiano Pasquato oraz Armando Sadiku. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bowiem obaj wprowadzili w ofensywie sporo ożywienia. Efektem tego honorowe trafienie tego drugiego. Albańczyk wykorzystał podanie z prawej strony boiska, by z najbliższej odległości wpakować piłkę do siatki.

To było jedyne trafienie Wojskowych w tym spotkaniu i stawiało mistrzów Polski przed rewanżem jeszcze w całkiem niezłej sytuacji. Szanse na awans Legii spadły jednak w doliczonym czasie gry. Moment nieuwagi, błąd Macieja Dąbrowskiego, w konsekwencji szybki rajd Patricka Twumasiego. Strzał na dalszy słupek całkowicie zaskoczył Arkadiusza Malarza.

Atrakcyjność meczu: 7/10
Piłkarz meczu: Junior Kabananga

LIGA MISTRZÓW w GOL24

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Baca
Legia jest teraz zbieraniną piłkarzy nie potrafiących współpracować ze sobą, kto ich teraz chwali, tylko A.Strejlau, ten wszystkich chwali a nawet siebie.
a
asdasd
Kazachstan wypieprzył Legię Azerbejdzan Jagę poziom polskiej ligi pnie sięw górę HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHahahahahahahahahahahahahahahahaha no przecie płakac nie bd
K
KRAK
kogo u nas ten sowiecki oszust obchodzi po co nim pisac
P
PussyKiller
W lidze wymówki ze na LM.. W LM wymówki.. ??! Że na Ligę?! :-DDD
Refleksja Magiery - "Astana byla lepsza" - cud że zauważył!!!
Rozumiem ze Astana ma zawodników a legła przeglądanych patalachow.. ze w Ataku tam biega Kabananga który strzela i WALCZY a w ległej.. Kusiasik! :-DDD
Kto pozwala sobie przy rezultacie dającym szanse włożyć bramkę w 93min??! KTO?! Tylko ostatni frajerzy!
Zadnej kosy! Zadnej kartki! Zadnej walki!
Jak chloptasie z podwórka! Daja se włożyć w 93min! Jak się ani biegać ani grac nie umie to się tnie równo z trawą w takiej sytuacji! Zeszli z boiska bez zadnej kartki.. :-DDD
Zapewne jeszcze zadowoleni z siebie!
Na szczęście Magiera który przed meczem "zadowole się zwyciestwem" zdołał jednak zauważyć celnie i przenikliwie ze "Astana była lepsza" :-DDDD
Nasz maly ligowy Sherlock! :-DDD
.
smiesze żeby pastuchy z Kazachstanu wygrały z legla
M
Michał
Brawo brawo Astana.
R
Robo
Tak narzekali na Hasiego, a on wprowadził Legię do Ligi Mistrzów w przeciwieństwie do Magiery. Po drugiej kolejce Legia miała też więcej punktów u Hasiego, niż teraz.
p
paliw
Pazdan Mączyński Jędrzejczyk to jakaś porażka i oni są obrońcami reprezentacji?
w
wierny kibic Legi
będzie jeszcze gorzej już to czuje u cienko to widzę a jeszcze ekstraklasa
o
or
zawiodła??.Ten wynik jest świadectwem, że Legia jest źle przygotowana do rozgrywek bo nawet beniaminek leje miszcza aż wióry lecą.Magiera na razie pokazuje ,że taka drużyna jak Legia to za wysokie progi dla niego bo na rundę wiosenna też była źle przygotowana.Chyba właściciel powinien bez żalu pożegnać Magierę oraz trzeba wzmocnić obronę :lewą stronę i środek obrony.
.
Zasłużone zwycięstwo Astany, graja piękny futbol, co tu się dziwić
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska