Lucjan Wątor, który skontaktował się z naszą redakcją, chciał uzyskać odszkodowanie, ale Miasto jak nam relacjonował, nie potrafiło porozumieć się z ubezpieczycielem. Następnie okazało się, że betonowe gazony miały być samowolką budowlaną. Miały, bo nie ma już po nich śladu.
Do tego przykrego w skutkach zdarzenia doszło na parkingu przy ul. Kopernika w Limanowej, naprzeciwko jednego z banków. Nasz Czytelnik przyznaje, że parkując tam oplem, którego użytkuje na co dzień, ok. godziny 19 nie zauważył gazonu, do tego padał deszcz, uliczne lampy były wygaszone. Łatwo było zatem o stłuczkę. Poza tym jak zwrócił uwagę, plac udostępniony pod parking, nie powinien posiadać dodatkowych utrudnień w postaci donic. Ubezpieczyciel z tytułu uszkodzenia samochodu przyznał kierowcy odszkodowanie w wysokości ok. 920 zł, ale zdaniem Lucjana Wątora nie mogło ono zostać wypłacone dopóki Miasto nie odpowie na pismo z ubezpieczalni. Odszkodowanie jest bowiem możliwe do wypłacenia po ustaleniu odpowiedzialności.
W lipcu limanowianin zgłosił sprawę do nadzoru budowlanego i na policję.
- To była samowola budowlana. W nadzorze zmieniono mój wniosek dotyczący zniszczenia mienia na skargę i w odpowiedzi we wrześniu uznano za bezzasadną… Tydzień po zgłoszeniu na policji gazony jednak zniknęły – relacjonuje nasz rozmówca.
W tej sprawie w październiku ub. roku policja przesłuchała zastępcę burmistrza Limanowej Wacława Zonia. Była to osoba upoważniona do kontaktu oraz składania wyjaśnień w przedmiotowej sprawie.
Jak wynika z dokumentacji osobie przesłuchiwanej wręczono pisemne „pouczenie o prawach i obowiązkach osoby, co do której istnieje uzasadniona podstawa do sporządzenia przeciwko niej wniosku o ukaranie”.
Udało nam się skontaktować z Wacławem Zoniem.
- Pan Lucjan nie uszkodził samochodu, bo był to pojazd należący do pewnej pani. Ona zgłosiła nam uszkodzenie, cała dokumentacja została przesłana do ubezpieczyciela. Jeżeli Pan Lucjan nie jest pełnomocnikiem tej pani, bo nie przedstawił na to żadnych dowodów, dokumentów itd., to kim on jest? - skomentował przedstawiciel limanowskiego Magistratu.
W listopadzie ub. roku swoje stanowisko przekazał nam również burmistrz Władysław Bieda. Jak wynika z jego słów omawiane gazony na ul. Kopernika ustawione zostały w 2018 roku na wniosek mieszkańców ul. Leśnej poruszających się samochodami, gdyż w miejscu tym parkowane były samochody dostawcze, które zasłaniały wyjeżdżającym kierowcom z ul. Leśnej widok na ul. Kopernika.
- Gazony były duże ukwiecone i widoczne z daleka, jednak zdarzył się przypadek, że jeden z kierowców najechał na nie i miał pretensje, że uszkodził samochód. Uszkodzenie to jednak było z jego winy, bo stojący i widoczny gazon nie uszkodzi samochodu jeżeli się na niego nie najedzie. Jednak aby takie zdarzenie się nie powtórzyło gazony zostały usunięte i obecnie planowane jest ustawienie tam innych jeszcze bardziej widocznych elementów ograniczających parkowanie – przekazał „Gazecie Krakowskiej” burmistrz Bieda.
Polska pierwsza w rankingu CNN

- Limanowa z dawnych lat. Zobacz, jak kiedyś wyglądało miasto!
- Zespoły Regionalne Ziemi Limanowskiej. Barwne i roztańczone
- Pojawi się kolejna wieża w regionie. Już za siedem miesięcy „wyrośnie" na Skiełku
- Drewniana weranda zdobi Dwór Marsów w Limanowej
- Praca szuka ludzi w Limanowej i w powiecie limanowskim
- Wiejskie gospodynie spod Limanowej podbijają telewizyjne, show TVP!