https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Limanowa. Rozbiją romską rodzinę?

Paweł Szeliga
Tobiasz Oraczko:  W Limanowej nikt nie wynajmie mieszkania romskiej rodzinie.
Tobiasz Oraczko: W Limanowej nikt nie wynajmie mieszkania romskiej rodzinie. Fot. Przemysław Antkiewicz
W ciasnej, zapleśniałej piwnicy żyje ośmioosobowa rodzina Oraczków. Szóstka dzieci ma do dyspozycji 10 metrów kwadratowych. Najmłodsze mają cztery miesiące, najstarsze - 6,5 roku. Jak, Twoim zdaniem, rodzi się niechęć w stosunkach polsko-romskich? Wyraź swoją opinię na forum pod artykułem.

Jeśli do końca sierpnia 29-letni Rom Tobiasz Oraczko nie wyprowadzi się z rodziną z ciasnej, zapleśniałej piwnicy przy ul. Wąskiej w Limanowej, to sąd odbierze mu szóstkę dzieci.

- Jestem w szoku. Nie rozumiem, dlaczego się na nas uwzięli - mówi Tobiasz Oraczko, głowa rodziny.

Czteromiesięczne bliźniaki pana Tobiasza - Maksymilian i Seweryn - niedawno trafiły do szpitala. Dzieci zaczęły się dusić od pleśni pokrywającej ściany piwnicy. Przyplątało się zapalenie oskrzeli, którego nie dało się leczyć w tak fatalnych warunkach.

- W nocy kilkakrotnie muszę wstawać i wietrzyć piwnicę, żebyśmy się wszyscy nie podusili - opowiada Tobiasz Oraczko. - W tych przeciągach łatwo o przeziębienie, więc najmłodsze dzieci chorują.

Kto kogo się boi?
Pod koniec czerwca pomocną dłoń do romskiej rodziny wyciągnął burmistrz Limanowej Władysław Bieda. Poprosił sąd o dwa miesiące na rozwiązanie problemu. Zasugerował przeniesienie Oraczków do kamienicy przy ul. Słonecznej 1, w której mieszkają romskie i polskie rodziny. Gdy sprawa wyszła na jaw, dostał na biurko protest, podpisany przez kilkadziesiąt osób, sprzeciwiających się tej przeprowadzce. - Żyjemy tutaj w spokoju i zgodzie - tłumaczą mieszkańcy ul. Słonecznej. - Sprowadzenie do nas tej rodziny wywoła na pewno gwałtowny konflikt. Na ulicy Wąskiej jest alkohol, agresja. Nie chcemy u siebie takich patologii.

Nowych sąsiadów obawia się m.in. Maria Ogiela, Polka, mieszkająca od dziesięciu lat przy ul. Słonecznej. Za sąsiadów ma Romów, z którymi świetnie się dogaduje. - Nawet drzwi na klucz nie zamykam, gdy wychodzę do miasta - podkreśla Maria Ogiela.

Romowie z ul. Wąskiej są zszokowani postawą mieszkańców z ul. Słonecznej. - To tam się pije alkohol, a nie u nas - przekonuje Bogusława Tala z ul. Wąskiej. Jej sąsiad, Zbigniew Oraczko, dodaje, że to nie jego rodzina, ale Romowie, którzy sprzeciwili się przeprowadzce syna na Słoneczną, są agresywni.

- Przychodzą do nas podpici i wszczynają awantury - opowiada Zbigniew Oraczko. - Chcą pokazać, że to oni tutaj rządzą, ale my się im nie podporządkujemy.

Miasto nie chce wojny
Protesty mieszkańców ul. Słonecznej ostudziły zapał burmistrza, który chciał tam zakwaterować rodzinę Tobiasza Oraczki.

- Nie mogę ryzykować eskalacji konfliktu - wyjaśnia Władysław Bieda. - W tej chwili nie mogę też jednak zaproponować tej rodzinie innego lokalu.

Burmistrz podkreśla, że władze miasta nie mają obowiązku zapewnienia mieszkania każdemu, kto żyje w trudnych warunkach. Przypomina, że w 2013 r. sugerował Oraczkom wyprowadzkę do Dąbrowy Tarnowskiej. Miasto chciało tam kupić dom o powierzchni 270 metrów kwadratowych. 75 proc. ceny miało pokryć dofinansowanie z programu "Rom na swoim", na spłatę reszty wystarczyłby dochód ze sprzedaży działki przy ul. Wąskiej. Romowie nie przyjęli tej propozycji. Stwierdzili, że dom nie pomieściłby ponad dwudziestki dzieci i dorosłych osób.

- W tej sytuacji mogę jedynie zasugerować, żeby pan Tobiasz wynajął jakieś mieszkanie, a opieka społeczna sfinansuje większość związanych z tym kosztów - mówi Bieda.

Tobiasz Oraczko uważa tę propozycję za absurdalną. Mówi, że w Limanowej mieszka ponad 150 Romów. Nie cieszą się dobrą opinią, więc nikt nie wynajmie mieszkania romskiej rodzinie.

- Burmistrz składa taką propozycję, żeby mu nikt nie zarzucił, że nie próbował rozwiązać problemu - twierdzi Tobiasz Oraczko. - To są tylko słowa, a kłopot zostaje.

Policja nie ma problemu
Aspirant Stanisław Piegza, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Limanowej:
Romska rodzina z ulicy Wąskiej nie sprawia takich problemów, żebyśmy musieli się nią w jakiś szczególny sposób interesować. Dotyczy to także romskiej społeczności z ulicy Słonecznej. Owszem, dochodzi do konfliktów pomiędzy obiema grupami, ale mają one najczęściej charakter niesnasek rodzinnych. Obie społeczności są bowiem z sobą spowinowacone. Zdarza się, że najpierw jedni składają zawiadomienie na drugich, a dzień później je wycofują, ponieważ po opadnięciu emocji udało się im dojść do porozumienia.

Opieka im pomaga
Bartłomiej Kaim, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Limanowej:
Doskonale znamy sytuację rodziny Oraczków. Jest objęta pomocą, otrzymuje świadczenia rodzinne, których wysokości nie mogę jednak podać. Często bywa tam nasz pracownik socjalny, który prowadzi między innymi wywiad środowiskowy w terenie. Wbrew sugestiom Romów z ulicy Słonecznej, nigdy nie zaobserwowałem, by dochodziło tam do jakichś patologicznych zachowań. Nie było też sygnałów, by rodzina miała problem z nadużywaniem alkoholu.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 20

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
ola
jak maja wziasc sie za robote jak nikt nie chce dac im pracy bo to cygani to tez sa ludzie a co to oni sa najgorsi
a
anty dongas
bo są leniami
c
chester
50 osób w limanowej po ukończeniu 18 roku życia dostaje social 600zł.kobieta po urodzeniu dziecka 7tyś.zł.bo nie ma pracy-ja się k.rwa pytam jakim prawem,to że są mniejszoscią narodową?????? Cygan woli brać 600zł niż szukać pracy,bo wtedy mu zabiorą pieniążki z socialu, więc kradną,To tylko K.RWA w POLSCE
c
che
Noech się do roboty wezmą śmierdzące złodzieje
m
matka i babcia
Wybudujcie im dom wieloizbowy bo przecież mają już 6 dzieci w tym najstarsze 6,5 roku zatem zdolności reprodukcyjne tej rodziny są ogromne .Nie obciążą edukacji ,bo szkoły mają w nosie nie zameldują się jako poszukujący pracy bo nie pracują .Dom najlepiej w innej gminie i w ten sposób podrzucicie im tę rodzinę ,która zeżre cały zasiłek dla biednych.
j
ja
nie chodzi wg mnie o ilość, ale o to jakie się im samemu zapewnia warunki...
M
Maeve
a dziecko to nie zabawka i nie zajdę w ciążę dla kaprysu. Rodzicielstwo powinno być świadome i dojrzałe, żeby mały, bezbronny i całkowicie zależny od dorosłych człowiek nie padł ofiarą błędów wynikających z niedojrzałości i beztroski rodziców.
c
cygon
tym wszystkim Mirgom kupić prezerwatywy i bendzie spokój!!!!
p
pol
A dlaczego oni nie pracują ? żebrają pod marketami a później piją wino
p
patolog
@marycha70, patologia to jest w "nowobogackich" rodzinkach z jednym, rozwydrzonym dzieciuchem. Wydaje im się że jak wzięli kredyt, wybudowali dom to już mogą innym pokazywać jak należy żyć. A dzieci tym czasem po szkołach palę skręty. A nie - to przecież wzór do naśladowania dla Romów.
r
robotnik
A ty masz chociaż jedno dziecko?
m
mieszkaniec
Co wy chcecie od tej rodziny? Na zdjęciu dzieci wyglądają na szczęśliwe. Dlaczego sąd ma zabierać dzieci z powodu biedy? Wielokrotnie to dzieci z tzw. dobrych rodzin, jedynaki, wszystko mają, a w głowie im się przewraca. "Żaden zdrowy na umyśle człowiek nie rozmnaża się tak bezmyślnie". Dla mnie nienormalni są rodzice mające jedno dziecko albo w ogóle żyjące bez dzieci. Takim państwo nie powinno w przyszłości wypłacać emerytur lub rent, bo nikt na nich nie będzie pracował. "dzieciaki rzucają te ogryzki z dużą siłą na beton". A ja widziałem polskie nastolatki palące narkotyki. Rodzice zajęci karierą. "Dobrze się czują w dziadostwie i bałaganie." Ho, ho - znalazły się czyścioszki. W Krakowie cała masa budynków jest brudna, zaniedbane ulice. "większość pracuje na czarno za granicą" - znalazł się jeden. Ile to Polaków pracuje na czarno i unika podatków?
n
nh
ja spotkalem jednego zdrowego ciapasa ze Wzgorz w Krynicy i udawal ze ma nozki krzywe... frajer
j
jamci
Na własne oczy widziałem dwa obrazki z życia romów:
- idzie deptakiem w Szczawnicy matka z dzieckiem może 4 letnim / romowie / , w pewnej chwili matka podnosi to dziecko , zdejmuje mu bieliznę i na środku deptaka / !!!!!!!!!!!/ dziecko sika, w koło ludzie

- idzie placem handlowym w Krakowie Rom z dwójką chłopaków może 7-8 lat którzy trzymają w rękach ogryzki jabłek, pada komenda od ojca w języku romskim - dzieciaki rzucają te ogryzki z dużą siłą na beton, ogryzki się rozpadają, odbijają, uderzają w nogi przechodniów, dzieci romskie się śmieją.

Drodzy Romowie : chcecie być traktowani jak ludzie to zachowujcie się jak ludzie
R
Rafał
Nawet ciąża kwadrat czasem się trafia...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska