Do tego przykrego w skutkach zdarzenia doszło na parkingu przy ul. Kopernika w Limanowej, naprzeciwko jednego z banków. Nasz Czytelnik przyznaje, że parkując tam oplem, którego użytkuje na co dzień, ok. godziny 19 nie zauważył gazonu, do tego padał deszcz, uliczne lampy były wygaszone. Łatwo było zatem o stłuczkę. Do tego jak zwrócił uwagę, plac udostępniony pod parking, nie powinien posiadać dodatkowych utrudnień w postaci donic.
– Nie da się ukryć, że takie wątpliwe ozdoby, w których nawet nie rosną kwiaty, nie powinny znajdować się na parkingu. Plac powinien być czysty i przejezdny, a gazony jedynie utrudniają manewrowanie pojazdem – żalił się w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Teraz okazuje się, że nieszczęsne donice zniknęły z parkingu, o czym poinformował Pan Lucjan.
- To stało się już dawno. Świadczy to tylko o tym, że zostały tam ustawione niepotrzebnie – zauważa.
A jak było z kwestią ubezpieczenia? Ubezpieczyciel z tytułu uszkodzenia samochodu przyznał kierowcy odszkodowanie w wysokości ok. 920 zł, ale nie mogło ono zostać wypłacone dopóki Miasto nie odpowie na pismo z ubezpieczalni. Odszkodowanie jest możliwe do wypłacenia po ustaleniu odpowiedzialności.
– PZU napisało do Miasta, ale nadal brak odpowiedzi w tej kwestii. Wcześniej pisałem już do Magistratu i uzyskałem odpowiedź, że nie czują się winni i to kierowca odpowiada za uszkodzenie auta. Burmistrz twierdził, że ta strefa nie podlega pod ubezpieczenie, co później okazało się nieprawdą. Niestety, ale bagatelizuje się moją sprawę – mówił w lutym limanowianin.
Z tego, co ustaliliśmy wynika, że w tej sprawie nic nie posunęło się do przodu.
- W lipcu zgłosiłem sprawę do nadzoru budowlanego i na policję. To była samowola budowlana. W nadzorze zmieniono mój wniosek dotyczący zniszczenia mienia na skargę i w odpowiedzi we wrześniu uznano za bezzasadną… Tydzień po zgłoszeniu na policji gazony jednak zniknęły – dziwi się Pan Lucjan.
Próbowaliśmy skontaktować się z powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego w Limanowej Adamem Wiśniewskim, ale pracował w terenie.
Skontaktowaliśmy się również z burmistrzem Limanowej Władysławem Biedą. Obiecał on odpisać na pytania mailowo. Od czwartku czekamy na odpowiedź.
– Miejsce do parkowania znajduje się w pobliżu skrzyżowania, skąd widoczność jest dość utrudniona. Postanowiliśmy zatem wygrodzić część terenu donicami, by nie pozostawiać tam samochodów. Pan Wątor twierdzi jednak, że pojechał tam i uderzył w jeden z gazonów. Uważa, że to my wyrządziliśmy mu szkodę. Powiem tak: donica się nie porusza, a stoi w miejscu. Inaczej jest z samochodem – mówił nam jeszcze w lutym burmistrz Limanowej.
Produkcja Izery. Podpisano umowę z chińską firmą Geely

- Limanowa z dawnych lat. Zobacz, jak kiedyś wyglądało miasto!
- Zespoły Regionalne Ziemi Limanowskiej. Barwne i roztańczone
- Pojawi się kolejna wieża w regionie. Już za siedem miesięcy „wyrośnie" na Skiełku
- Drewniana weranda zdobi Dwór Marsów w Limanowej
- Praca szuka ludzi w Limanowej i w powiecie limanowskim
- Wiejskie gospodynie spod Limanowej podbijają telewizyjne, show TVP!