Z okazji niezwykłego jubileuszu proszowicki proboszcz ks. dr Jan Zwierzchowski odprawił mszę w szpitalnej kaplicy. Druga część urodzinowego spotkania odbyła się już w restauracji Tadeusz, gdzie życzenia kolejnych lat w zdrowiu składali jubilatce m. in. burmistrz Grzegorz Cichy, kierownik KRUS Zbigniew Grzyb, przedstawiciele Urzędu Stanu Cywilnego i Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Listy gratulacyjne nadesłali premier Mateusz Morawiecki i wojewoda małopolski Piotr Ćwik.
Jubilatka urodziła się 26 czerwca 1918 roku w Łętkowicach jako Longina Guzik. W latach międzywojennych uczyła się szkołach żeńskich w Krakowie: najpierw u sióstr kanoniczek przy ul. Szpitalnej, potem w Gimnazjum Św. Ducha.
Zdaniem najbliższych to stamtąd wyniosła nie tylko ważne umiejętności praktyczne, ale też głęboką religijność. Wspomnieniami z tamtego okresu chętnie się dzieli, wspominając wizyty w żydowskiej piekarni, u żydowskiego krawca, podróże furmankami, czy msze święte odprawiane po łacinie itp.
W czasie II wojny pod pseudonimem Komar współpracowała z partyzantami, przenosząc przesyłki. Po zakończeniu wojny pracowała na poczcie. Już po odejściu z pracy zawodowej aktywnie działała w organizacjach parafialnych oraz organizacjach kombatanckich.
Stulatka doczekała się trójki wnuków i pięciu prawnuków. Oczywiście wszyscy byli obecni na urodzinach nestorki, podczas których można było obejrzeć archiwalne fotografie "pani Loli". A na dyżurne pytanie o receptę babci i prababci na długowieczność odpowiedź jest taka: - Bądź pogodnym, nie narzekaj, bądź wśród ludzi, śmiej się.
Taka całe życie była pani Longina. I taka była również podczas wtorkowej uroczystości.
Longina Łakoma jest w tej chwili drugą najstarszą mieszkanką Proszowic. Starsza jest tylko Teofila Pawłowska, która jesienią skończyła 101 lat.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto