Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotnisko w Krakowie. Protest kontrolerów lotów w Warszawie powoduje opóźnienia, ale wszystkie samoloty odlatują i przylatują. Co z majówką?

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Lotnisko w Krakowie-Balicach od dwóch tygodni odnotowuje opóźnienia lotów o 20, 30, czasem 40 minut. Przyczyną jest protest kontrolerów lotów w Warszawie. Jak informują władze Kraków Airport, perturbacje te są uciążliwe dla części pasażerów, zwłaszcza wybierających się z Krakowa na loty przesiadkowe w Paryżu czy Monachium, ale żaden lot do i z Krakowa nie został z powodu protestu kontrolerów odwołany. Przed świętami protestujący zapowiadali wprawdzie zaostrzenie strajku i masową rezygnację z pracy na wieżach kontrolnych, ale minister infrastruktury Andrzej Adamczyk wraz z kierownictwem Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej prowadzi rozmowy mające doprowadzić do uspokojenia sytuacji, a jego zastępca, Marcin Horała, zapewnia, że ruch powietrzny z Polski i nad Polską nie jest zagrożony. To ważne dla tysięcy Polaków, którzy – korzystając ze znoszenia pandemicznych ograniczeń przez kolejne kraje - zarezerwowali loty na najbliższe tygodnie, a zwłaszcza majówkę 2022.

- Przez ostatnie kilkanaście dni odnotowujemy opóźnienia w ruchu lotniczym. Statystycznie wynoszą one od 20 do 40 minut, ale zdarza się także, że samoloty przylatują wcześniej. Sytuacja przez kolejne dni jest bardzo podobna i problem nie ulega nasileniu. Co istotne, opóźnienia te nie wpływają znacząco na przepustowość w terminalu w Kraków Airport

– mówi nam Natalia Vince, rzeczniczka krakowskiego lotniska.

W związku z napiętą sytuacją w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej władze Kraków Airport pozostają w intensywnym kontakcie ze wszystkimi instytucjami i urzędami, w tym PAŻP, a także z przedsiębiorstwem Państwowym Porty Lotnicze i pozostałymi zarządcami lotnisk.

- Wspieramy pasażerów na każdym etapie podróży jeśli chodzi o komfort i bezpieczeństwo. Pandemia nauczyła nas jeszcze lepszego zarządzania w sytuacji kryzysowej

– podkreśla Natalia Vince.

Protest kontrolerów uderza rykoszetem w lotnisko w Balicach. Polecimy na majówkę?

Spór kontrolerów z władzami PAŻP doprowadził do perturbacji w ruchu lotniczym nie tylko w Warszawie i okolicach, ale i w całej Polsce. We wszystkich portach regionalnych pojawiły się opóźnienia rzędu 15-30 minut, część samolotów przekierowywanych jest także z Warszawy do Krakowa i innych miejsc, co wymaga pewnej reorganizacji. Nie wpływa ona jednak w jakiś drastyczny sposób na podstawowy cel lotów: wszyscy pasażerowie docierają w wyznaczone miejsce. Dla osób podróżujących do punktów docelowych, np. do słonecznych miejsc na południu i zachodzie Europy, albo na kilkudniowy citybreak do Londynu, Rzymu, Paryża czy Mediolanu, nie stanowi to większego problemu.

O kłopotach mogą mówić tylko pasażerowie udający się do dużych hubów przesiadkowych, jak Frankfurt czy Monachium, by lecieć stamtąd dalej, do przeróżnych zakątków globu. W przypadku dużego opóźnienia – w kilka samolotów w minionych dniach nie mogło odlecieć z Kraków Airport nawet przez godzinę - mogą nie zdążyć na przesiadkę. Jak nas informują największe linie lotnicze operujące z Krakowa, takie sytuacje są jednak na razie bardzo rzadkie i dotyczą wąskiej grupy pasażerów.

Problem może się pojawić dopiero tuż przed majówką, kiedy zaplanowano więcej tego typu połączeń. To będzie dla wielu krakowian i Małopolan pierwsza okazja do oddechu po ponad dwuletnim okresie pandemicznych obostrzeń i zarazem największa kumulacja lotów wypoczynkowych przed właściwym sezonem wakacyjnym. Gdyby strajk kontrolerów uległ zaostrzeniu, opóźnienia lotów mogą się nasilić. Krakowianie posiadający bilety na loty z przesiadką bardzo się tego obawiają. Kierownictwo resortu infrastruktury zapewnia jednak, że taki czarny scenariusz jest bardzo mało prawdopodobny.

Kierownictwo PAŻP i władze ministerstwa liczą wciąż na kompromis

Równocześnie przygotowują się na inne scenariusze, by zapewnić bezpieczeństwo i ciągłość ruchu samolotów nad Polską. Na razie wieże kontrolne, głównie w Warszawie, muszą podejmować nadzwyczajnie środki zaradcze w związku z wypowiedzeniami z pracy złożonymi przez ok. 30 proc. zatrudnionych dotąd kontrolerów – w proteście przeciwko obniżeniu wynagrodzeń i planowanemu zmniejszeniu obsady na dyżurach (ruchem kierować ma jeden kontroler, a dotychczas było dwóch; w opinii strajkujących ta zmiana będzie stwarzać zagrożenie w sytuacjach awaryjnych).

PAŻP przyznaje, że stan personelu został uszczuplony nie tylko w wyniku wypowiedzeń, ale i „zwiększonej absencji z powodu m.in. zwolnień lekarskich, zgłoszeń niedyspozycji itp.". Urząd Lotnictwa Cywilnego już przed świętami ostrzegał, że może to doprowadzić do „nieregularności w ruchu lotniczym nad Polską, w tym do opóźnień i odwołań rejsów" i cały czas radzi pasażerom, by sprawdzali na bieżąco informacji o konkretnych lotach u właściwych przewoźników, ponieważ sytuacja jest bardzo dynamiczna – zmienia się w zasadzie z minuty na minutę.

Lotniska regionalne, zwłaszcza największe, jak Kraków, obrywają tutaj głównie rykoszetem. Największy wpływ na ich funkcjonowanie ma w tej chwili mocno utrudniona sytuacja na lotnisku im. Chopina w Warszawie, gdzie ulokowana jest nie tylko kontrola zbliżania do Okęcia i Modlina czy kontrola wieżowa, ale i tzw. kontrola obszarowa. To tutaj zapadają decyzje o kolejności startów i lądowań, co ma olbrzymi wpływ na skalę opóźnień poszczególnych samolotów. Przed świętami doszło w systemie kontroli do sporych zakłóceń, a nawet chwilowych przestojów – w związku z brakiem odpowiedniej obsady.

Czarny scenariusz: paraliż nieba większy niż w czasie pandemii. Kontrolę lotów przejmie wojsko?

Liderzy strajku kontrolerów grożą, że to dopiero początek problemów, ponieważ złożone wypowiedzenia dopiero biegną i większość zacznie obowiązywać od maja, a więc w momencie wspomnianej kumulacji lotów na majówkę. Na warszawskim lotnisku Chopina ma wtedy zostać w systemie kontroli lotów zaledwie 36 z 216 dotychczasowych pracowników. Gdyby tak się faktycznie stało, na pewno nie pozwoli to zapewnić regularności i terminowości lotów.

– Jeżeli wszystkie osoby, które złożyły wypowiedzenia, nie przyjdą do pracy, grozi nam zamknięte niebo, bardziej niż w czasach pandemii

– ostrzega Adrian Furgalski, ekspert ds. transportu.

Wedle komunikatu PAŻP i Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego, negocjacje mają być wznowione 20 kwietnia. Resort infrastruktury zapewnia, że robi wszystko, by doprowadzić do uspokojenia sytuacji, zwłaszcza że Polska stała się krajem frontowym NATO, a sąsiednie niebo, nad Ukrainą, jest zamknięte w związku z agresją Rosji.

Wiceminister infrastruktury Marcin Horała tłumaczył w Wielki Czwartek w Radiu Zet, że - w przypadku braku porozumienia ze strajkującymi - kontrolą przestrzeni powietrznej może się zająć wojsko; nie wykluczył także zatrudnienia kontrolerów z innych krajów (po zawieszeniu wymogu znajomości języka polskiego).

W styczniu Polska Agencja Żeglugi Powietrznej poinformowała o wprowadzeniu nowego regulaminu wynagradzania, zaakceptowanego przez ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka. Doprowadziło to do sporu ze związkami zawodowymi, które twierdzą, że pensje kontrolerów spadły często do ok. 6 tys. zł na rękę, a rzadko przekraczają 10 tys. zł. Średnia pensja kontrolera ruchu lotniczego w Polsce ma wynosić ok. 15 tys. zł brutto, po uwzględnieniu wszystkich dodatków. Rząd zapewnia, że można zarobić ponad dwa razy tyle. Punktem spornym jest także wspomniana nowa organizacja pracy kontrolerów.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska