Lotnisko w podkrakowskim Pobiedniku Wielkim uzyskało certyfikat Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Aeroklub Krakowski, który z niego korzysta, jako pierwszy aeroklub w Polsce zmienił status lotniska z tzw. „użytku wyłącznego” na „lotnisko publiczne o ograniczonej certyfikacji”, co w praktyce oznacza - otwarte dla wszystkich statków powietrznych. Jednakże, aby mogło obsługiwać regularne loty turystyczne, biznesowe czy towarowe potrzebne są poważne inwestycje - m.in. zbudowanie utwardzonego pasa startowego i modernizacja wieży kontrolnej. Aeroklub chce w tej sprawie współpracować z miastem i prywatnymi firmami. Lotnisko będzie mieć też duże znaczenie dla obsługi terenów inwestycyjnych, które powstaną w pobliżu, dzięki projektowi „Nowa Huta Przyszłości”.
Dotychczas na lotnisku dopuszczone były tylko loty czarterowe, wykonywane samolotami o masie do 10 ton, które mogły przewozić maksymalnie 19 pasażerów. W praktyce z trawiastego pasa startowego korzystają głównie pasjonaci latania posiadający małe, prywatne maszyny. Np. przylatują na piknik lotniczy w Czyżynach. Lotnisko kojarzone jest ponadto ze szkoleniami szybowcowymi. Większe maszyny startują z niego, gdy np. przeprowadzane są szczepienia lisów w Małopolsce.
- Przekształcenie lotniska na publiczne stawia przed nami nowe możliwości rozwoju - mówi Judyta Gibalska, specjalista ds. marketingu i promocji Aeroklubu Krakowskiego. - Lotniskiem użytku publicznego jest lotnisko otwarte dla wszystkich statków powietrznych w terminach i godzinach ustalonych przez zarządzającego lotniskiem i podanych do publicznej wiadomości - tłumaczy.
Dzięki certyfikatowi na lotnisku mogą odbywać się loty handlowe i turystyczne, zarówno w nocy, jak i w dzień. Mogą znaleźć się firmy chętne stworzyć regularne połączenia z Pobiednika Wielkiego z innymi lotniskami, a nawet portami lotniczymi.
Niestety większe maszyny potrzebują nowego, twardszego i dłuższego, pasa startowego.
- Certyfikat daje nam szanse na pozyskiwanie dofinansowania ze środków samorządowych i krajowych. W dalekosiężnych planach chcemy stworzyć nowy, utwardzony pas startowy, który pozwoli na całoroczny ruch lotniczy i podniesienie dopuszczalnej masy startowej statków powietrznych - zaznacza Gibalska.
Liczy, że uda się pozyskać środki na inwestycje i powstaną one w ciągu 2-3 lat.
- W dużej mierze uniezależni nas to od warunków atmosferycznych, przy których nie mamy obecnie możliwości wykonywania lotów, jak np. w trakcie intensywnych opadów deszczu - dodaje Gibalska.
Lotnisko przymierzane jest do obsługi inwestycji, które mają powstać w Nowej Hucie - biurowców, siedzib nowych firm, zakładów produkcyjnych. Projekt realizowany przez miasto, wart 2 mld zł, polega na przygotowaniu terenów na wschód od kombinatu ArcelorMittal. Prywatne firmy dzięki temu mają zainwestować tam kolejne 8 mld zł i stworzyć ok. 40 tys. nowych miejsc pracy.
Dlatego są już plany, aby z lotniska korzystały samoloty biznesmenów oraz te przewożące towary.
- Działania Aeroklubu Krakowskiego traktujemy jako uzupełnienie naszego projektu- mówi Artur Paszko, prezes spółki Kraków Nowa Huta Przyszłości. - W jego ramach powstanie m.in. Centrum Logistyczne w Ruszczy, które może znacząco skorzystać na bliskości lotniska świadczącego usługi cargo - dodaje.
Ponadto może ono służyć planowanemu Parkowi Naukowo-Technologicznemu Branice.
