Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łuczniki oraz singery odzyskują w jego warsztacie dawny blask

Lech Klimek
Lech Klimek
Edward Lewek to już jedyny fachowiec, który zajmuje się w Gorlicach naprawą starych maszyn. Tłumaczy, że nie zamieniłby tego zajęcia na żadne inne, bo ten sprzęt ma swoją duszę.

Z maszynami jest tak, że trzeba je śrubka po śrubce rozkręcić i rozłożyć na części, żeby dopiero zacząć naprawiać. - Nieraz po wielu godzinach takiej zabawy zostaję z jedną śrubką w ręce i muszę zaczynać od początku - opowiada ze śmiechem Edward Lewek, ostatni już rzemieślnik w Gorlicach, który naprawia maszyny do szycia.

Warsztat powstał w 1995 roku. Wcześniej jego właściciel przez 18 lat pracował w Gliniku, oczywiście w fabryce.

- Jestem mechanikiem naprawy sprzętów biurowych, reperowałem zazwyczaj maszyny do pisania i liczenia - opowiada.- Byłem ostatnim z mojego działu, który odszedł z pracy w czasie ówczesnych reorganizacji - dodaje.

Zwolnienie z pracy nie załamało go i w tym samym dniu, w którym rozliczył się z fabryką, został „biznesmenem”. Jego warsztat, a może bardziej na miejscu byłaby tu nazwa: pracownia, mieści się nawet w tym samym budynku, w którym wcześniej pracował.

- Na początku robiłem to samo, co w poprzedniej pracy, tylko na swoim - relacjonuje.

Czas zmienia wszystko i tak też jest w interesie, jakim zajmuje się pan Edward. Maszyny do pisania z rynku zostały wyparte przez komputery ze swoimi edytorami tekstów i drukarkami. W małej pracowni na piętrze budynku, gdzie kiedyś była siedziba fabrycznych związków zawodowych, nastał czas maszyn do szycia.

- Trochę się na nich znałem, w fabryce była przecież spora szwalnia i mój dział się nimi zajmował - opowiada. - Jakieś doświadczenie w ich naprawie zatem już miałem.

Do Edwarda trafiają zarówno te nowoczesne, jak i stare, łuczniki, singery czy pfafy. Znowu wraca moda na szycie, z tym że rynek zalewają chińskie maszyny, które są podróbkami. Ludzie się na to nabierają, bo kojarzą, że to jest dobra marka. Kupują więc taką z napisem Zosia, Basia. Ale to nie jest łucznik! Tak samo singer. To była maszyna naprawdę dobra, a w tej chwili to jest zazwyczaj chińszczyzna.

Niedawno do jego pracowni zawitała ponad 80-letnia pani z maszyną do szycia. Sprzęt wyglądał jak kupa złomu.

- Dowiedziałem się od niej, że tę właśnie maszynę jej mama dostała w prezencie ślubnym i że musi zostać koniecznie naprawiona - opowiada Edward Lewek. - Maszyna miała być prezentem ślubnym dla kolejnej kobiety w rodzinie, wnuczki tej pani.

Edward ustawił maszynę na swoim warsztacie. Dłuższy czas się jej przyglądał. To był obraz nędzy i rozpaczy. Zaczęło się powolne zdejmowanie kolejnych warstw brudu. Spod niego wyłoniła się czarna, charakterystyczna farba i złoty napis.

Potem w ruch poszły śrubokręty i maszyna została rozebrana na części pierwsze. - Myślałem, że to będzie moja porażka, ale okazało się, że trzeba ją było tylko dokładnie oczyścić, każdą część oddzielnie - opowiada z uśmiechem. - Te stare maszyny są po prostu nie do zdarcia. Ta, po oczyszczeniu, wypolerowaniu, naoliwieniu i ponownym złożeniu, działała perfekcyjnie - dodaje.

Edward nie potrzebuje reklam. Twierdzi, że klientów ma, ponieważ doceniają jego ciężką pracę. - Dobry produkt wybroni się sam. U mnie nie ma miejsca na kombinowanie, bo klient siada w domu, zaczyna szyć i natychmiast weryfikuje moją pracę. Gdy maszyna jest dobrze naprawiona, to ludzie przekazują sobie takie informacje - zaznacza.

Smuci go jednak to, że ten zawód zanika. - Już prawie nikt tego nie robi. Gdy zaczynałem, było w Gorlicach z pięć takich małych firm, teraz zostałem już tylko ja - stwierdza.

Po Edwardzie mógłby warsztat przejąć jego syn, Paweł, skończył technikum elektroniczne i nawet czasem pomaga tacie w pracy.

- On jeszcze szuka swojej drogi, a ja go nie popędzam - mówi Lewek. - Jeśli kiedyś uzna, że to będzie dla niego dobry wybór, to mu oczywiście zrobię miejsce koło siebie - dodaje.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska