FLESZ - Kto wygra drugą turę?
Ludomir Handzel, już w poniedziałek przewidywał, że po raz drugi z rzędu Rada Miasta Nowego Sącza może nie udzielić mu wotum zaufania oraz absolutorium. Wówczas zapowiedział, że jest gotowy poddać się osądowi mieszkańców Nowego Sącza. Stało się, jak przewidział prezydent.
- Jeśli radni mają taką ocenę mojej pracy, to powinni być konsekwentni i podjąć uchwałę o zwołaniu referendum. Wtedy decyzja będzie w rękach mieszkańców - powiedział nam Ludomir Handzel. - Ja żeby pomóc merytorycznie tej części radnych, która ma problem z pisaniem projektów uchwał, poproszę żeby radcowie prawni przekazali im taki projekt uchwały, aby ułatwić im tę procedurę.
Jak zapowiedział prezydent, tak też zrobił. W czwartek przesłał do Michała Kądziołki, wiceprzewodniczącego Rady Miasta Nowego Sącza projekt uchwały. Zaznaczył, że w razie problemu z sformułowaniem uzasadnienia, służy pomocą.
- To działanie pod publikę. Nasz klub nigdy nie miał w planach przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania prezydenta Ludomira Handzla - zaznacza Michał Kądziłka, przewodniczący Klubu PiS-Wybieram Nowy Sącz. - Nie udzielenie przez nas wotum zaufania i absolutorium było gestem symbolicznym. Chcieliśmy w ten sposób podkreślić, że prezydent powinien zmienić swoje postępowanie. Prezydent w pierwszej kolejności myśli o sobie, a nie o mieście.
Michał Kądziołka zaznacza, że brak pozytywnej oceny prezydenta to też pokłosie ponad 300-stronicowego raportu Regionalnej Izby Obrachunkowej w Krakowie, który jego zdaniem wytyka szereg nieprawidłowości w Urzędzie Miasta Nowego Sącza.
- Prezydent wybiegiem z referendum chce przykryć ten fakt i skłócić społeczeństwo. Czekamy na publikację tego raportu i przekonamy się, jak poważnie nieprawidłowości wykazano - dodaje wiceprzewodniczący Rady Miasta Nowego Sącza. - Te muszą być poważne skoro skarbnik miasta wysłała do dyrektorów i kadry kierowniczej maile z przygotowaną propozycją ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa. Jestem w posiadaniu tego maila.
Także Krzysztof Głuc, radny Klubu PiS-Wybieram Nowy Sącz, uważa że referendum jest niepotrzebne.
- Jestem temu absolutnie przeciwny. Nie widzę powodu, sensu, ani potrzeby jego przeprowadzania – zaznacza Krzysztof Głuc. - Ludomir Handzel został wybrany na pięcioletnią kadencję i powinien swój mandat wykonywać do końca. Powinien wziąć się do roboty.
Jego zdaniem referendum nie służyłoby miastu, bo zwolennicy prezydenta, jak i jego przeciwnicy skupili by się na „wojence” zamiast pracy na rzecz mieszkańców Nowego Sącza.
- To też są duże koszta. W dobie kryzysu jaki przyszedł wraz z pandemią koronawirusa nie powinniśmy narażać budżetu miasta na dodatkowe, wysokie koszta - argumentuje Głuc. - Tym bardziej, że często problemem jest uzyskanie dla ważności referendum frekwencji.
Prezydenta broni Leszek Gieniec, przewodniczący Klubu Koalicja Nowosądecka. Radny zastanawia się jaki cel miała opozycja nie udzielając wotum zaufania i absolutorium Ludomirowi Handzlowi, skoro nie chce referendum.
- Prezydent robi dobrą robotę. Widać to po inwestycjach już zakończonych i tych, które są w trakcie. Jestem przekonany, że gdyby doszło do referendum, to mieszkańcy byliby przeciwni odwołaniu Ludomira Handzla z funkcji – uważa Leszek Gieniec. - Myślę, że opozycja boi się referendum, bo jeśli nie doszłoby do odwołania prezydenta wówczas mogłaby zostać odwołana Rada Miasta. A tego raczej by nie chcieli.
O tym, że referendum w Nowym Sączu nie ma sensu przekonany jest także Leszek Zegzda, przewodniczący Klubu Koalicja Obywatelska.
- Potwierdziły ono tylko mocną pozycję prezydenta, a nie o to chodzi jego opozycji – uważa Leszek Zegzda. - Nieudzielenie prezydentowi wotum zaufania i absolutorium to taki odbezpieczony pistolet, tyle że nie ma odważnego, który pociągnie za spust.
