Ludzkie szczątki miały być utylizowane a trafiały do ogródka. Katowicka prokuratura kończy śledztwo w sprawie Marka M. z Chorzowa, właściciela firmy zajmującej się utylizacją odpadów medycznych, który mielił i zakopywał w ogródku lub trzymał w całości w magazynie 100 ton fragmentów ludzkich ciał.
Marek M. przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze bez procesu.
WIĘCEJ ZDJĘĆ Z ODKRYCIA ZAKOPANYCH SZCZĄTKÓW LUDZKI ZOBACZ TUTAJ
W śledztwie zarzuty usłyszał Marek M., który już wcześniej był karany za podobne przestępstwo oraz dwaj jego bracia - poinformowała w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.
Marek M. zakopywał odpady na własnej działce, używając profesjonalnej maszyny do szatkowania, w której mielili fragmenty ludzkich ciał. Dzięki temu mogli zakopać więcej odpadów.
Marek M. prowadził firmę, która miała zajmować się utylizacją odpadów medycznych. Jego klientami było około 300 szpitali i przychodni lekarskich w regionie, od których odbierał odpady. "Marek M. oferował konkurencyjne ceny, dlatego łatwo znajdował klientów" - powiedziała prok. Zawada-Dybek.
Jednak zamiast spalać odpady, Marek M. i jego wspólnicy rozdrabniali je za pomocą specjalnej maszyny, zakopywali na działce w Chorzowie, a później w także w garażach i magazynach w Chorzowie i Rudzie Śląskiej. Według portalu gazeta.pl. M. przyznał w śledztwie, że zmielił co najmniej 30 ton fragmentów ludzkich ciał. Odpady ze szpitali przewożono zwykłymi, a nie przystosowanymi do tego samochodami i bez odzieży ochronnej.
- Wszystkie odpady zabezpieczone w magazynach Marka M. na terenie Chorzowa zostały już prawidłowo zutylizowane na koszt urzędu miasta w Chorzowie - mówi Urszula Mendera-Bożek, powiatowy inspektor sanitarny w Chorzowie.
Marek M. był już wcześniej karany za podobne przestępstwa - w 2008 r. Sąd Okręgowy w Katowicach skazał go na 1,5 roku więzienia w związku ze składowaniem odpadów medycznych w Czeladzi. O tej sprawie szeroko pisał Dziennik Zachodni. Zakazał mu też podobnej działalności na 3 lata.
W ciągle trwającym śledztwie Marek M. usłyszał 12 zarzutów. Chodzi o sprowadzenie zagrożenia epidemiologicznego dla zdrowia i życia wielu osób, złamanie zakazu prowadzenia działalności gospodarczej oraz oszustwa. Może za to grozić do 12 lat więzienia. Mężczyzna przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Razem z aktem oskarżenia trafi on wkrótce do sądu.
Zarówno w poprzednim stanie prawnym jak i obecnie zakaźne odpady medyczne muszą być poddane unieszkodliwieniu. Obecnie obowiązująca ustawa wymaga, aby odpady tego rodzaju zostały termicznie przekształcone w spalarniach odpadów niebezpiecznych.
Statystycznie przy łóźku pacjenta powstaje ok. 1 kg odpadów medycznych na dobę. Rocznie powstaje w Polsce ok. 200 tys. ton tego typu odpadów, z czego 75-80 proc. ma charakter komunalny bądź komunalnopodobny. Pozostałe 20-25 proc. odpadów uznaje się za wymagające specjalnego traktowania (odpady infekcyjne, patologiczne, specjalne). PAP
*Najpiękniejszy Rynek w woj. śląskim jest w... ZAGŁOSUJ i ZMIEŃ WYNIK
*Matura 2013: Pytania egzaminacyjne na 100 proc. ZOBACZ
*Nudyści już zawitali na plaże ZOBACZCIE, gdzie spotkacie naturystów w woj. śląskim
*Tak zdasz egzamin na prawo jazdy kat. A na motocykl ZDJĘCIA i WIDEO