Kraków. Hałda śmieci między osiedlem a terenem byłej kopalni iłów w Zesławicach

Prace wyburzeniowe był realizowane pół roku temu. Urzędnicy krakowskiego magistratu informują, że rozbiórka obiektów, na wybudowanie których nie jest potrzebna pozwolenie na budowę nie wymaga decyzji o pozwolenie na rozbiórkę.

Interpelację w tej sprawie złożył poseł PO z Krakowa Aleksander Miszalski, który pytał m.in. o to, jakie prace przeprowadza inwestor na tej działce i czy są one kontrolowane przez urzędników.

W odpowiedzi usłyszał, że Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Krakowie dwukrotnie przeprowadzał czynności kontrolne na działce. Potwierdzono wtedy, że działania rozbiórkowe i karczowanie zieleni były przeprowadzane w ramach uprzątnięcia terenu.

PINB nie doszukał się wtedy podstaw do wszczęcia postępowania. Teraz jednak okazuje się, że po rozbiórce góra śmieci od wielu miesięcy zalega u podnóża skarpy.

Mniej więcej dwa lata temu pojawiła się publicznie informacja, że inwestor, który kupił teren byłej kopalni iłów chce tam wybudować kilkadziesiąt bloków. Mimo tego, że cały czas nie zakończono rekultywacji terenu, że jest to obszar osuwiskowy, a przede wszystkim na budowę takiego osiedla nie zezwala miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Były zgłaszane także problemy dotyczące samego procesu rekultywacji m.in. zakopywania odpadów.

Czy budowa tak gigantycznego osiedla jest w ogóle możliwa w tym miejscu? Teoretycznie tak, ale w praktyce o to trudno. Na gruntach objętych rekultywacją obowiązuje plan zagospodarowania przestrzennego. Część z działek zgodnie z tym dokumentem przeznaczona jest na publiczną zieleń urządzoną. Teren pokopalniany, oznaczony jako 1 PG, przewidziany jest do rekultywacji i zabroniona jest tam jakakolwiek zabudowa (poza związaną z działalnością górniczą).

Bolt nagra pasażerów