Klub z siedzibą w Nowym Sadzie wziął na cel piłkarza Wisły po tym jak drużynę objął Milan Rastavac. 48-letni trener zna Fernandeza z czasów, gdy obaj byli zatrudnieni w greckim klubie Asteras Tripolis. Jego zamiarem jest wzmocnienie ofensywy Vojvodiny, która chce nawiązać walkę w Super liga Srbije z drużynami z Belgradu.
Jeśli jednak Serbowie rzeczywiście chcieliby pozyskać hiszpańskiego napastnika, musieliby sporo za niego zapłacić. Ile? Fernandez ma kontrakt z Wisłą obowiązujący do 30 czerwca 2023 roku (przedłużył go przed trzema tygodniami), a z naszych informacji wynika, że nie ma w niej zawartej klauzuli odstępnego. Co oznacza, że krakowianie sami mogą ustalać, za jaką kwotę są skłonni sprzedać piłkarza. Obecnie jednak nawet nie chce o tym słyszeć trener, a zarazem menedżer "Białej Gwiazdy" Jerzy Brzęczek, który już przed rozpoczęciem sezonu w I lidze publicznie zadeklarował, że Fernandez jest jednym z tych piłkarzy, wokół których będzie budował skład na walkę o awans.
Spekulacje przecina Karolina Biedrzycka. - Klub nie rozważa odejścia Luisa Fernandeza, zawodnik ma ważny kontrakt z Wisłą - podkreśla rzeczniczka klubu z Reymonta.
"Wisła nie jest jeszcze gotowa wypuścić Hiszpana, gdyż poważnie liczy na 28-letniego piłkarza z zamiarem jak najszybszego powrotu do ekstraklasy, ale niezadowolonego piłkarza nikt nie zatrzyma. Vojvodina osiągnęła już porozumienie z Fernandezem, a Wisła czeka. Chodzi nie tyle o pieniądze, ile o to, czy Fernandez zdoła przekonać polski klub, by go puścił" - czytamy na stronie mozzartsport.com w artykule Dejana Stankovicia.
Sam Fernandez ostatnio odmawiał rozmów z dziennikarzami, tak też było po sobotnim meczu Wisły z Sandecją Nowy Sącz (0:0), w którym zagrał jako napastnik na pozycji numer 9, ale nie był to udany występ. Hiszpan przygotowuje się z drużyną do piątkowego meczu w Rzeszowie z miejscową Resovią (godz. 20.30).
Race, serpentyny - tak kibice Wisły Kraków przywitali się z ...
