Wisła Kraków gotowa na starcie z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza
Krakowianie mają niezłą sytuację kadrową, choć w Niecieczy nie zagrają podstawowi ostatnio piłkarze - James Igbekeme oraz Wiktor Biedrzycki. Pierwszy z powodu kartek, drugi ze względu na zapisy w umowie między klubami, gdy dokonywany był jego transfer z Bruk-Betu do Wisły.
Przygotowania wiele się nie zmieniły
Wisła ostatnio grała z drużynami z dołu tabeli, w których obraz gry był dość łatwy do przewidzenia. Głęboka obrona rywali i trudny atak pozycyjny. Teraz krakowianie zagrają z wiceliderem i zapewne mecz będzie bardziej otwarty. Czy to zmieniło coś w przygotowaniach do spotkania? Mariusz Jop mówi: - Zmieniło się niewiele, bo do każdego spotkania przygotowujemy się w podobny sposób w zależności od tego, ile czasu mamy od jednego meczu do drugiego. Teraz mieliśmy go wystarczająco dużo, żeby przerobić pewne scenariusze gry w ofensywie, defensywie. Również stałe fragmenty gry, czyli to, czego się możemy spodziewać. Oczywiście zawsze mamy w głowie to, że rywal może jakieś delikatne korekty w swoim sposobie gry wprowadzić.
Bruk-Bet Termalica z problemami w obronie
Bruk-Bet Termalica wiosną traci sporo bramek. Pozwala też rywalom na kreowanie wielu okazji na gole. Czy Mariusz Jop zwrócił na to uwagę swoim zawodnikom? Szkoleniowiec zdradza: - Też rozmawialiśmy o tym. Faktycznie w tej rundzie Bruk-Bet ma trochę problemów w grze obronnej. Dopuszczają do całkiem dużej liczby sytuacji, tracą sporo bramek. Natomiast mają też oczywiście swoje atuty. Jest to zespół, który nie przez przypadek ma dużo punktów i jest wysoko w tabeli. Ma indywidualności w zespole, więc na pewno jest to godny rywal, trudny przeciwnik i to spotkanie będzie trudne dla obu zespołów.
Jak zatrzymać Kamila Zapolnika?
„Słonie” mają sporo atutów w ofensywie. Przede wszystkim bardzo dobrego napastnika Kamila Zapolnika. Jak go zatrzymać? Zapytany o to trener Wisły mówi: - Kamil jest piłkarzem, który jest jednym z najlepszych napastników na poziomie I ligi. Jest skuteczny, dobrze chroni piłkę, dobrze gra w powietrzu, jest na pewno groźnym rywalem. My też jednak w zespole mamy dobrych zawodników, dobrych obrońców i myślę, że po pierwsze pojedynki indywidualne, a po drugie przede wszystkim gra kolektywna pomoże nam przeciwdziałać tym atutom.
Bez inspiracji Polonią Warszawa
Trener Mariusz Jop oglądała ostatnio z wysokości trybun mecz Bruk-Betu Termaliki z Polonią Warszawa, który „Czarne Koszulce” wygrały aż 3:0. Czy to oznacza, że szkoleniowiec Wisły będzie inspirował się sposobem, jaki znalazła na „Słonie” Polonia? Zapytany o to, odpowiada: - Bardziej przyglądałem się Bruk-Betowi. Jak oni funkcjonują, jak budują swoje akcje, jak bronią, jaką liczbą zawodników. Bardziej to mnie interesowało. Podobnie jak stałe fragmenty gry w ich wykonaniu. Nie szukam inspiracji w Polonii.
Nie patrzeć zbyt daleko w przyszłość
Przed Wisłą teraz nie tylko mecz z Bruk-Betem Termalicą, ale cała seria spotkań z drużynami z czołówki, bo następne potyczki to starcia z Wisłą Płock i GKS-em Tychy. Na pytanie czy zespół ma świadomość, że wyniki tych meczów mogą ukształtować tabelę, Mariusz Jop odpowiada: - Tak jak zawsze, skupiamy się na najbliższym meczu i na sobie. Wyniki innych spotkań mają wartość tylko wtedy, gdy my będziemy punktować. Nie wybiegam jednak za daleko. Nie staram się jakoś szerzej patrzeć na to w kontekście trzech najbliższych spotkań, bo zawsze najbliższy mecz jest dla nas najważniejszy i tak jest też teraz. Później będziemy się przygotowywać do kolejnego spotkania i do kolejnego. Oczywiście, teraz są zespoły z górnej części tabeli, natomiast ta liga już wiele razy pokazała, że to jest umowne. Oczywiście Bruk-Bet Termalica ma swoją wartość, tak jak i kolejne zespoły również. Natomiast my pokazaliśmy w wielu spotkaniach, że bez względu na to czy gramy u siebie czy na wyjeździe, jesteśmy w tej lidze w stanie wygrać z każdym. I z takim nastawieniem jedziemy na ten mecz.
Dopytywany czy dziewięć punktów straty do Bruk-Betu Termaliki to dużo czy mało, Jop odpowiada krótko: - Biorąc pod uwagę, że jest pięć spotkań do końca, to jest dużo.
Jesienią Wisła wygrała 2:0 z Bruk-Betem. Na pytanie co się zmieniło przez ten czas i czy chciałby aby mecz obu drużyn wyglądał podobnie, Jop odpowiada jednym zdaniem: - Chciałbym, żeby był podobny!
Coraz lepsze stałe fragmenty gry
Wisła ostatnio sporo strzela goli ze stałych fragmentów gry. Czy jej trener też widzi poprawę tego elementu? Mariusz Jop mówi na ten temat: - To jest proces. Mówiłem, że jedynym sposobem na poprawienie tego elementu jest jego trenowanie. Jeden zawodnik ma lepiej ułożoną nogę. Drugi, który pretenduje do tego, żeby być dobrym albo bardzo dobrym wykonawcą stałych fragmentów gry musi to trenować. Ten, który wykonuje je dobrze, też musi je trenować. To jest coś, co jest powtarzane regularnie i to jest efekt tej pracy.
Padło też pytanie o to, który z piątkowych rywali jest w stanie lepiej dostosować się do stylu przeciwnika. Na to pytanie Mariusz Jop odpowiedział nieco szerzej: - Bruk-Bet jest zespołem, który jest dość powtarzalny w swoim działaniu, jeśli chodzi o strukturę atakowania i bronienia. Tam są niewielkie różnice. Myślę, że my też jesteśmy powtarzalni. Nie robimy jakichś dużych zmian jeśli chodzi o naszą taktykę. Oczywiście, są pewne korekty, które są potrzebne po to, żeby ułatwić zawodnikom funkcjonowanie. Oczywiście bierzemy pod uwagę rywala, natomiast - powtarzałem to wielokrotnie - my się głównie skupiamy na tym, jak my się wywiązujemy ze swoich zadań. Uważam, że to jest droga, którą jako zespół powinniśmy kroczyć.
Łukasz Zwoliński w końcu trafi do siatki
I na koniec pytanie o Łukasza Zwolińskiego, a konkretnie czy posadzenie go na ławce rezerwowych w dwóch ostatnich meczach miało mu pomóc w odzyskaniu skuteczności? Jop odpowiedział: - Na pewno częściowo tak. Myślę, że jednak jest trochę łatwiej jeśli wchodzi się z ławki na nieco zmęczony zespół, gdy szyki obronne są zawsze trochę po jakimś czasie rozluźnione i jest trochę więcej miejsca, przestrzeni. Będąc świeżym, wchodząc na boisko jest troszeczkę łatwiej. To jeden element. A drugi to rywalizacja w zespole. Są inni, którzy czekają na swój moment i myślę, że chodzi o to, żeby wykorzystywać najlepsze momenty zawodników i dawać im, jak najwięcej minut, żeby grali ci, którzy są teraz w optymalnej formie. Oczywiście, bardzo liczę na Łukasza i czekam na niego aż zdobędzie bramkę i jest to tylko kwestia czasu. Mam nadzieję, że tego najbliższego czasu, najbliższego meczu.
- Bruk-Bet Termalica Nieciecza podejmuje Wisłę Kraków. Stawka nigdy nie była tak wysoka
- Bruk-Bet Termalica kontra Wisła. Jakie atuty i wady mają oba zespoły? Porównajmy
- Będzie komplet na derbach Małopolski. Wszystkie bilety w Niecieczy sprzedane!
- Wisła od trzech lat poza ekstraklasą. Czy Cracovia potrafiła to wykorzystać?
